
Miasto ponownie poszukuje kontrolerów biletów. Miejski Zakład Komunikacji właśnie umieścił ogłoszenie w internecie.
Pod koniec 2019 roku toruński magistrat zakończył współpracę z firmą kontrolującą bilety, bo ta - jak twierdzili urzędnicy - nie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Teraz to Miasto zatrudnia kontrolerów. W sieci właśnie pojawiło się ogłoszenie na to stanowisko.
Jakie wymagania ma spełniać kandydat? Musi mieć ukończone 20 lat, motywację do pracy oraz radzić sobie w stresowych sytuacjach. Nie trzeba posiadać w swoim CV specjalistycznych szkół. Poprzednio MZK wymagało jedynie wykształcenia zasadniczego.
Zakład informuje również, że kontroler będzie oczywiście zajmował się sprawdzaniem biletów oraz uprawnień pasażerów do korzystania z usług transportu zbiorowego. Jego obowiązkiem będzie również między innymi nakładanie i wystawianie wezwań do zapłaty opłat dodatkowych za brak odpowiedniego dokumentu przewozu.
Miasto zapowiada, że kontroler uzyska atrakcyjne wynagrodzenie, lecz nie zdradza dokładnych kwot. Wśród plusów są także elastyczny czas pracy oraz wsparcie i pomoc ze strony kierownictwa.
Czy znajdują się chętni? MZK przyjmuje aplikację pod adresem e-mail: kontrola.biletow@um.torun.pl
(FS)
fot. UM Toruń
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wykształcenie zasadnicze zawodowe... ? Ciekawe w jakim zawodzie ?Murarz, tynkarz, akrobata.
W tych czasach zostać kanarem To jak prosić się o kłopoty hehe
No to niech mundurowi z policji robią kontrole. Zobaczymy wtedy czy cwaniaczki w dresikach będą tak cwani jak zazwyczaj ;). Mam nadzieję, że dojdzie do tego, że aby wsiąść do autobusu trzeba będzie mieć wykupiony bilet i przejść przez bramkę/autoryzację w momencie wsiadania - inaczej nie wejdzie się. Fajnie jeździć na gapę, ale kto płci podatki (chociażby lokalne) to wie, że MZK finansowane jest z budżetu miasta i każdy gapowicz to obciążenie dla płacących podatki. Pomijam kwestie cen biletów (nie interesuje mnie ta kwestia, za drogo to nie korzystam i tyle, jak w sklepie - za droga "kiełbasa" to nie kupuję). Jeżdżenie bez biletu to kradzież i tak to powinno być traktowane. BIK i inne bazy dłużników z automatu powinny mieć takie osoby w bazie. Wejście do autobusu jest dobrowolne i nikt nikogo nie zmusza, a każdy wie, że bilet jest obowiązkowy (pomijam grupy osób uprawnionych do bezpłatnych przejazdów).