
- Najważniejsze będzie dla mnie, żeby dalej być bardzo blisko mieszkańców i realizować zgłaszane przez nich potrzeby i postulaty. W minionej kadencji tego typu reakcji było ponad 200 - mówi radny, a jednocześnie kandydat na radnego, Michał Rzymyszkiewicz.
Oto Toruń: Wybory już za kilka dni. Jest pewne zdenerwowanie czy jest pan spokojny o swój mandat?
Michał Rzymyszkiewicz: Przez całą kadencję starałem się wykonywać swoje obowiązki najlepiej, jak to było możliwe. W niedzielę będzie to poddane ocenie wyborców, mam nadzieję że moje zaangażowanie zostanie pozytywnie ocenione.
Jak to możliwe, że nie opuścił Pan żadnego głosowania podczas ośmiu lat pełnienia funkcji radnego? To chyba ewenement w skali ogólnopolskiej.
Pozostałe obowiązki potrafiłem tak poustawiać, żeby pełnienie funkcji radnego było zawsze na pierwszym miejscu. Czuję duże zobowiązanie, bo wyborcy głosowali na mnie, abym w ich imieniu uczestniczył na sesjach i podejmował decyzje. Wszystkie głosowania dzielę na ważne albo bardzo ważne i dlatego zależy mi na 100% frekwencji.
Oczywiście miałem trochę szczęścia, bo w trakcie tych ośmiu lat urodziły się dwie moje córki. Na pewno jeśli przyszłyby na świat w trakcie sesji, to… Na szczęście nie rodziły się w trakcie sesji (śmiech). Podczas tych dwóch kadencji zdarzały się choćby uroczystości rodzinne, na których byłem nieobecny, ale rodzina rozumie, jak podchodzę do moich obowiązków i dziękuję im za wsparcie.
Obecność na sesjach to oczywiście nie wszystko. Udało się zrealizować wszystkie obietnice wyborcze?
Wszystko, co obiecywałem cztery lata temu zostało zrealizowane lub jest w trakcie realizacji. Dodatkowo w ostatnich 4 latach doprowadziłem do: powstania miejsc parkingowych Kiss&Ride, obniżenia podatku za garaże i miejsca parkingowe, wprowadzenia tańszych, długoterminowych biletów MZK, poprawy bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów oraz rozwinięcia infrastruktury rowerowej. Pozostając przy tym ostatnim temacie, zabiegałem o zwiększenie środków finansowych na system Toruńskiego Roweru Miejskiego. To się udało, ale niestety, niezależnie od radnych, popełniono fatalne błędy, które przełożyły się na to, że TRM w tym roku nie funkcjonuje. To katastrofa, która nie ma prawa się powtórzyć.
Podczas ostatniej kadencji udało się też ukończyć studia podyplomowe z zakresu zarządzania miastem. Zdobyta wiedza pomogła w pełnieniu funkcji radnego?
Solidne przygotowanie merytoryczne do wykonywania mandatu miałem już wcześniej na UMK napisałem - pracę licencjacką na temat wykonywania mandatu radnego, natomiast magisterską na temat statusu prawnego prezydenta miasta.
Aczkolwiek faktycznie w tym roku ukończyłem także studia podyplomowe z zakresu zarządzania miastem i polityki miejskiej na SGH w Warszawie. Pozwoliło mi to zdobyć nową wiedzę i rozwinąć swoje umiejętności. Poznałem sprawdzone rozwiązania z innych, również zachodnich miast, dlatego będę mógł jeszcze lepiej wykonywać swoją pracę w Radzie Miasta.
W takim razie, jeśli uda dostać się do Rady, to jakie będą priorytety na następne pięć lat?
Najważniejsze będzie dla mnie, żeby dalej być bardzo blisko mieszkańców i realizować zgłaszane przez nich potrzeby i postulaty. W minionej kadencji tego typu reakcji było ponad 200. To są konkretne i bardzo ważne dla mieszkańców sprawy.
Ponadto na pewno będę chciał kontynuować działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów czy uspokajania ruchu na osiedlach. Ważne jest dla mnie, żeby po mieście jeździły ekologiczne autobusy, które nie będą zanieczyszczać powietrza i ciche tramwaje. W Toruniu powinny powstawać tereny zielone, atrakcyjne place zabaw, baseny letnie i wodne place zabaw, parki i boiska. Musimy zdecydowanie rozwinąć infrastrukturę rowerową i dokończyć budowę dróg osiedlowych. Nie możemy zapomnieć o dalszej walce ze smogiem. Chcę też kontynuować wspieranie inicjatyw lokalnych.
Obawia się Pan kolejnej kadencji? Rada będzie zupełnie inna i niekoniecznie łatwiejsza. Będzie trzeba toczyć spory już nie tylko w internecie.
Ja do tego podchodzę inaczej. Radny powinien zawsze kierować się dobrem mieszkańców i miasta. Mam nadzieję, że wszyscy radni będą potrafili ze sobą rozmawiać i spierać się wyłącznie na argumenty. Musimy skupiać się na tym, co chcemy zrobić i poprawić, a nie na różnicach personalnych.
Rozmawiał Filip Sobczak.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zdecydowanie najlepszy radny! Znam, głosuję na radnego Michała Rzymyszkiewicza i polecam wszystkim
wyborcy na pewno dobrze zweryfikuja twoja prace :)
Potwierdzam. Pomógł nam w sprawie remontu naszej ulicy
100% frekwencji i ponad 200 wniosków robi wrażenie. Pracowitość i sumienność, którą trzeba docenić!
„Aczkolwiek faktycznie w tym roku ukończyłem także studia podyplomowe z zakresu zarządzania miastem i polityki miejskiej na SGH w Warszawie.” Jak mawiał klasyk - to są te detale :) To robi różnicę :)
Tak jak na tę inne gnidy patrzeć nie mogę tak ten typ się wydaje być x ok. No i ta frekwencja. Widać że sumiennie podchodzi do pracy. Nie znam ale wydaje się być godny tego urzędu.
A dla mnie to jest cytat rozmowy: Wszystkie głosowania dzielę na ważne albo bardzo ważne i dlatego zależy mi na 100% frekwencji.
Mój kandydat
Zdecydowanie popieram
Nie znałem tego pana, ale za zaangażowanie i sumienne uczestnictwo na zebraniach rady - zagłosuję na niego. Osoby, których nie było na zebraniach wiele razy powinny mieć zakaz kandydowania.
Wiele pozytywnych zmian zrobił. Mój głos dostanie