
- Nie wiem skąd u duchownych takie zacięcie na sprawy związane z seksem? Grożą piekłem, jeśli się współżyje bez ślubu (oczywiście tego kościelnego), używa się antykoncepcji, chcą w końcu by kobiety, rodziły pod groźbą kary więzienia - pisze w swoim najnowszym felietonie dla Oto Toruń Marek Jopp, przewodniczący SLD w Toruniu.
W środę 17 stycznia 2018 roku kobiety wyjdą na ulice wielu polskich miast, w tym i Torunia. Czy nie mają co robić? Tylko muszą demonstrować w zaśnieżonych miastach? Kobiety wychodzą na ulice, żeby zamanifestować swoje rozczarowanie postawą polityków, którzy wiedzą lepiej, co jest dla nich dobre. Czy mają rodzić z miłości, czy mają stać się tylko maszynką do rodzenia dzieci? Nieważne czy dziecko urodzi się zdrowe, czy w stanie agonalnym. Kobieta ma urodzić, nawet jak zagraża to jej własnemu życiu.
W Polsce władzę sprawuje samodzielnie Prawo i Sprawiedliwość, dla których święte są słowa Episkopatu i ojca dyrektora z Torunia. Przegłosują wszystko, czego ci hierarchowie będą sobie życzyli. Wtedy spełnią się ich marzenia i Polska stanie się państwem wyznaniowym z jedną panującą religią. Nie wiem skąd u duchownych takie zacięcie na sprawy związane z seksem? Grożą piekłem, jeśli się współżyje bez ślubu (oczywiście tego kościelnego), używa się antykoncepcji, chcą w końcu by kobiety, rodziły pod groźbą kary więzienia.
W całym tym zamieszaniu z głosowaniem, które odbyło się w ubiegłym tygodniu, najbardziej dostało się jednak opozycji z Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Zapytacie dlaczego? Bo część ich posłów głosowała przeciwko projektowi lub uciekła z sali obrad, by tylko nie głosować za dalszym procedowaniem w komisjach projektu ustawy „Ratujmy Kobiety”. A tu im numer wywinął PiS, których część posłów głosowała za tym, by jednak dalej procedować, w tym prezes Kaczyński, posłanka Pawłowicz i Antoni Macierewicz. Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie to, że cichaczem przeszedł projekt, który zaostrza i tak najostrzejszą ustawę aborcyjną w całej Unii Europejskiej.
Marek Jopp
Marek Jopp jest przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Toruniu, pracuje w biurze europarlamentarzysty Janusza Zemke i zasiada w Radzie Miejskiej Chełmży. Kilka miesięcy temu usłyszała o nim cała Polska. Jopp chciał się dostać do Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej ojca Tadeusza Rydzyka, ale nie spełnił wszystkich formalności, bo nie dostarczył... opinii proboszcza.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No to faktycznie był felieton. Szóstoklasista napisałby obszerniejsze i merytorycznie bardziej wartościowe opracowanie. Ciekawe czy tak samo śmieszne było wyprzedawanie Polski za czasów dzisiejszej opozycji i czy Pan Jopp tak samo próbował się przeciwstawić ciemiężycielom. Może lepiej będzie jak Pan wyjedzie z kraju do Niemiec/Brukseli i zacznie walczyć ramię w ramię z nimi, żeby w Polsce nie była łamana demokracja przez okrutne autorytarne rządy! A co do tego, że Pan sięnie dostał do szkoły Pana Rydzyka, to nie jest coś, co dawałbym na szykany z racji tego, że to jego szkoła i jego wymagania na dostanie się do niej. Równie dobrze mógłbym się wściekać i pluć, że ASP nie chce mnie przyjąćbez obejrzenia moich prac... Żenada.