
4,5 miliona złotych, które Rada Gminy Lubicz przekazała na ratowanie Zakładu Usług Komunalnych zostało już wydane, a wciąż potrzeba milionów na spłatę zobowiązań. Poznaliśmy szczegóły planu naprawczego tej instytucji.
Po tym, jak wójt Marek Nicewicz z końcem sierpnia zdymisjonował prezesa Zakładu Usług Komunalnych w Lubicz Grzegorza Karpińskiego, ruszyła lawina pytań i wątpliwości.
– Rzeczywiście, sytuacja w gminnej spółce jest bardzo poważna – jej zadłużenie osiągnęło na tyle niepokojące rozmiary, że realną była groźba jej upadłości. Zła kondycja finansowa ZUK wynika nie tylko z kryzysu makroekonomicznego. Zawiódł też czynnik ludzki. Prokuratura i policja prowadzą postępowania w sprawie nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez Zarząd spółki - uzasadaniał swoją decyzję Marek Nicewicz. Z naszych informacji wynika, że nadal prowadzone są czynności w tej sprawie
Praktycznie cały wrzesień stał pod znakiem ustalania skali problemów. Zaczęło się od wniosku wójta do radnych o dotyczącego konieczności natychmiastowej dokapitalizowania spółki kwotą 2,5 mln zł w celu pokrycia najpilniejszych zobowiązań, motywując to potrzebą uniknięcia postawienia ZUK w stan upadłości. Zwieńczeniem tego okresu było stanowisko Rady Gminy Lubicz w sprawie sytuacji w ZUK wyrażone podczas ostatniej wrześniowej sesji. Czytamy w nim, że od początku 2022 roku do radnych coraz częściej docierały informacje o nieregulowanych i przeterminowanych należnościach wobec różnych kontrahentów zakładu. Doprowadziło to do kilkumilionowego zadłużenia.
Niezbędne były błyskawiczne decyzje. Dlatego radni ostatecznie pozytywnie rozpatrzyli wniosek wójta o dokapitalizowanie spółki łączną kwotą 2,5 mln złotych wraz ze zwrotem poniesionych nakładów na budowę kanalizacji w Lubiczu Dolnym na kwotę 2 mln złotych. Uzasadniając tę swoistą akcję ratunkową przedstawiciele rady gminy zaznaczyli, że została ona podjęta nie w trosce o ZUK, ale:
- o mieszkańców, którym gmina musi zagwarantować dostawy wody, odbiór ścieków i inne usługi, które wynikają z zadań własnych gminy,
- o kilkudziesięciu lokalnych przedsiębiorców, którym ZUK jest winien pieniądze za dostawy materiałów i usług, czasem decydujące o „być albo nie być” ich działalności gospodarczych,
- o budżet gminy, który w przypadku upadłości albo likwidacji spółki ZUK, poniósłby jeszcze większy uszczerbek niż przy obecnym wsparciu.
- Chcę gorąco podziękować wszystkim tym radnym, którzy wykazali się troską o dobro gminy i jej mieszkańców, i którzy ze zrozumieniem i poczuciem odpowiedzialności poparli wniosek o dokapitalizowanie spółki. Decyzja ta, choć trudna i odpowiedzialna, była konieczna. Jej brak oznaczałby konieczność uruchomienia procesu likwidacji spółki ZUK, co skutkowałoby wielokrotnie większymi kosztami finansowymi dla budżetu gminy. Chciałbym również wyraźnie podkreślić, że dokapitalizowanie to nie będzie oznaczać rezygnacji z żadnej bieżącej inwestycji, na którą czekają mieszkańcy naszej gminy – komentował decyzję radnych wójt Nicewicz.
Od 1 września na stanowisko prezesa spółki ZUK powołany został Piotr Rozwadowski, który przez ostatnie 15 lat pełnił funkcję prezesa Zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Sp. z o.o. w Toruniu. To on jest odpowiedzialny za opracowanie szczegółów i wdrożenie planu naprawczego. Podczas odbywającej się 27 października sesji rady gminy poznaliśmy więcej szczegółów dotyczących aktualnejsytuacji w lubickim ZUK-u. Pod koniec posiedzenia radna Danuta Wojciechowska przywołała zadane przez siebie w interpelacji na początku października pytania.
Obecny na sesji i wywołany do tablicy Piotr Rozwadowski odkrył karty, a także przedstawił poziom zadłużenia i stopień zaawansowania spłat zaległości wobec kontrahentów i instytucji - w sumie blisko 140 podmiotom różnego rodzaju. Jak idzie wyciąganie spółki z zapaści finansowej?
Dowiedzieliśmy się, że pieniądze na spłatę najpilniejszych zobowiązań przekazane dzięki wspomnianej wcześniej decyzji radnych już rozdysponowano. Od 1 września do 24 października wydano 6,3 mln zł. Na tę kwotę złożyło się ponad 3 mln zł spłaty dostawców, 674 tys. ZUS oraz bieżące składki wysokości 338 tys. zł, Urząd Skarbowy - 280 tys. zł, firma Energa 260 tys. zł oraz pieniądze dla "mniejszych" kontrahentów.
Obraz dopełnia trochę lepszą informacja - wiele z podmiotów, wobec których Zakład ma długi, zaakceptowało rozłożenie spłat na raty. I tak w grudniu na zobowiązania pójdzie 752 tys. zł, w styczniu ok. 400 tys. zł, w lutym ponad 23 tys. zł.
Ciekawa jest też kwestia realizacji pozostałych elementów planu naprawczego, który ma postawić ZUK na nogi. Powinny w tym pomóc dwa audyty: od 7 listopada do 16 grudnia biegli rewidenci mają przejrzeć księgi rachunkowe zakładu i ocenić zarządzanie jego finansami oraz drugi analizujący procedury zarządcze, przebieg wszelkich procesów organizacyjnych, zamówienia, dostawy, nadzór nad kosztami.
Równie ważnym elementem wydaje się realizowanie podpisanych ugód, wygenerowanie przychodów - przychody z opłat za wodę i ścieki oraz dokończenie inwestycji. Do takich w pierwszej kolejności należy dokończenie budowy Centrum Opiekuńczo-Mieszkalnego w Gronowie, budowa magistrali wodociągowej pod Drwęcą i kanalizacji w Grabowcu.
- Sytuacja w dalszym ciągu nie jest łatwa, aczkolwiek przez państwa przychylność nie staje się beznadziejna. Proszę jeszcze dać szansę spółce w okresie listopada i grudnia. W grudniu będziemy rozliczać się z tego, co udało, a co nie udało się zrobić - mówił w swoim wystąpieniu Piotr Rozwadowski. - Natomiast chcąc tchnąć nutkę optymizmu, widzę, że szansa, aby spółka mogła funkcjonować tak jak na początku swojej działalności, jest możliwa do osiągnięcia - dodał.
Autor: Arkadiusz Kobyliński
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A gdzie był wójt, rada nadzorcza? Nie podaje się do dymisji?
Oni są czyści, już znaleźli winnego i przy okazji sami się rozgrzeszyli i mogą dalej brać grube pieniążki.
Narracja pana Nicewicza jest dziecinna: "to on, on jest winien, ja nic nie wiedział... ja bidny". Prawda jest inna, co wiedzą wszyscy, którzy mieli okazję bywać w gminie: wiadomo, że Nicewicz i prezes ZUKU to byli kolesie. Moim zdaniem całe to wywalanie Karpińskiego to ustawka, wiadomo co ma przykryć.