
W siódmej kolejce drugiej ligi Elana pokonała na własnym stadionie ekipę Legionovii Legionowo 4:1. Losy spotkania torunianie odwrócili w drugiej połowie, w której zdobyli wszystkie gole.
Na niedzielę (1 września) zaplanowano mecze kończące siódmą kolejkę drugiej ligi piłkarskiej. W jednym z nich Elana Toruń podejmowała na własnym stadionie Legionovię Legionowo. Torunianie od początku sezonu zmagają się z kontuzjami podstawowych graczy i trener Ariel Jakubowski wciąż nie może korzystać z Filipa Kozłowskiego czy Kordiana Górki.
Żółto-niebiescy uzbierali we wcześniejszych sześciu spotkaniach siedem “oczek”. Beniaminek rozgrywek - ekipa Legionovii radziła sobie jeszcze gorzej. W lipcu i sierpniu zdobyła tylko trzy punkty, co dało jej przedostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Goście, którzy nie wygrali od pięciu meczów, od razu przystąpili do ataku. Już pierwsza akcja przyniosła im prowadzenie. Karol Podliński najwyżej wyskoczył do dośrodkowanej z prawej strony pola karnego piłki i dał swojej drużynie pierwsze trafienie w tym spotkaniu.
Elana mogła odpowiedzieć, kiedy Patryk Urbański wykonywał rzut wolny z ponad 30 metrów od bramki Legionovii. Mocne, celne uderzenie toruńskiego stopera zatrzymał bramkarz zespołu gości. Natomiast w kolejnej akcji piłka po strzale Krzysztofa Kołodzieja zatrzymała się na słupku.
Drugi kwadrans gry upłynął w dużo spokojniejszym tempie niż początek meczu. Elana częściej miała piłkę, ale nie przynosiło to rezultatów w postaci groźnych sytuacji pod bramką gości. Dopiero w 34. minucie Kościelniak uderzał zza pola karnego, ale i tym razem Jakub Stefaniak popisał się dobrym refleksem. W końcówce pierwszej części gry optyczną przewagę zyskała Legionovia, jednak oba strzały gości okazały się niecelne. Wynik ustalony na początku meczu nie uległ zmianie.
Jednak już w 49. minucie było 1:1. Pięknie i niezwykle precyzyjnie z rzutu wolnego przymierzył Mariusz Kryszak. Bramkarz gości mógł tylko wyciągnąć piłkę z siatki, kiedy kapitan toruńskiej ekipy przybijał "piątki" z kolegami z zespołu. Chwilę później torunianie powinni wyjść na prowadzenie, ale Kołodziej nie trafił w sytuacji sam na sam ze Stefaniakiem.
W 56. minucie Krzysztof Kołodziej padł w polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Znów skutecznym egzekutorem okazał się Mariusz Kryszak, który zmylił bramkarza i dał żółto-niebieskim pierwsze prowadzenie w tym meczu.
Autorem kolejnego gola był Mateusz Stryjewski. Torunianie wymienili między sobą kilka szybkich podań na połowie przeciwnika. Później futbolówka trafiła do Stryjewskiego, a ten z narożnika pola karnego nie dał szans na udaną interwencję bramkarzowi gości. Te bramki były udokumentowaniem świetnej postawy Elany w drugiej połowie spotkania. Żółto-niebiescy zdecydowanie poprawili swoją grę i wyraźnie zdominowali rywali.
W ostatnim kwadransie meczu goście szukali szans na odrobienie strat. Stąd częste dośrodkowania w pole karne. Jednak Nowak nie dał się zaskoczyć. Trzeba też dodać, że uderzenia gości najczęściej wędrowały obok bramki. Natomiast wynik spotkania ustalił w 90. minucie Jóźwicki, który z jedenastu metrów, z woleja "wpakował" futbolówkę do niemal pustej bramki.
Kolejne spotkanie Elana rozegra w sobotę (7 września) w Krakowie. Przeciwnikiem żółto-niebieskich będzie tamtejsza Garbarnia. Być może będzie mógł w nim zagrać wypożyczony z Radomiaka Radom Dominik Sokół.
TKP Elana Toruń - Legionovia Legionowo 4:1 (0:1)
Bramki: 0:1 (Podliński 2') 1:1 (Kryszak 49') 2:1 (Kryszak 58') 3:1 (Stryjewski 65') 4:1 (Jóźwicki 90')
Elana Toruń: Nowak - Andrzejewski, Bierzało (Stryjewski 26’) (Rak 87'), Urbański, Świeciński - Onsorge, Kryszak - Kościelniak, Lenkiewicz, Boniecki (Machaj 80')- Kołodziej (Jóźwicki 72')
(Arkadiusz Kobyliński)
Fot. Wojtek Szabelski/UMT
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie