Reklama

Dr Dagna Wleklińska: Sport pomaga każdemu pokoleniu

12/06/2021 05:00

Dr Dagna Wleklińska to lekkoatletka, pasjonatka sportu, a od stycznia bieżącego roku także prodziekan WSB w Toruniu. Odpowiada między innymi za kontakt ze studentami. W rozmowie z „Oto Toruń” opowiedziała o swoich zainteresowaniach i nowych wyzwaniach w pracy.

Oto Toruń: Jest Pani prodziekanem WSB w Toruniu, ale w wolnych chwilach prowadzi Pani zajęcia sportowe dla młodzieży. Czy jest wspólny mianownik, który definiuje wyzwania, z jakimi zmagają się teraz młodzież i studenci? 

Dagna Wleklińska: Słowo „wyzwanie” może być tutaj kluczem. W swoich treningach z młodzieżą staram się, aby był one czymś w rodzaju wyzwania. Okazją nie tylko do pracy nad poprawą motoryki, szybkości, czy innych aspektów składających się na trening lekkoatlety, ale także nad psychiką. Nie chcę, aby ćwiczenia kojarzyły się im tylko z codziennym obowiązkiem. To szczególnie trudne, kiedy na wymierne owoce podejmowanego wysiłku trzeba poczekać. Dużo mówię o wychodzeniu poza strefę komfortu i staram się pokazać młodym ludziom inną perspektywę rozwoju. Taką, której nie da się zmierzyć stoperem (śmiech).

Jaka jest ta niemierzalna perspektywa?

Rola studenta, podobnie jak i zawodnika, jest często rolą drugoplanową, bowiem na pierwszym planie znajduje się rodzina, praca zawodowa, życie i jego niespodzianki w ogóle. Każda z tych ról wymaga zaangażowania, a gasnąca motywacja w wyniku piętrzących się obowiązków staje się faktem. Zorientowanie na cel oznacza często dla młodych ludzi konieczność rezygnacji z innego, równie ważnego dla nich celu czy działania. Niechętnie godzą się na wyrzeczenia, a zamiast konsekwencji i uporu obserwować można zniechęcenie. To wszystko przekłada się na niską efektywność wszelkich podejmowanych aktywności.

Odnoszę także wrażenie, że współczesna młodzież pragnie doświadczać tu i teraz a długoterminowe inwestycje, mające przynieść owoce za jakiś czas, nie leżą po prostu w ich młodzieńczej naturze. 

To wnioski wynikające z pracy z młodymi ludźmi podczas zajęć sportowych czy bardziej z pracy w WSB?

To wnioski z pracy z młodzieżą podczas zajęć sportowych i z obserwacji w pracy wykładowcy i prodziekana. Dlatego zawsze staram się przekonać ich, że warto pracować systematycznie, a konsekwentna praca i wiara w sukces przynoszą efekty.

Dużo mówi się ostatnio o niechęci młodych ludzi do sportu. Czy Pani również to dostrzega? Co może być przyczyną i czy już możemy mówić, że odczuwamy tego skutki?

Dostrzegam bardziej to, jak odpowiednia rozmowa z młodym człowiekiem może zachęcić go do uprawiania sportu. Częściej zauważałam niechęć na początku mojej pracy trenerskiej. Teraz na treningach z radością obserwuję ambitnych i zdeterminowanych młodych ludzi, którzy chcą osiągnąć swój cel. Cieszy mnie to tym bardziej, gdyż mam świadomość jak wiele alternatywnych, pozornie ciekawszych sposobów spędzania wolnego czasu, oferowanych jest dzisiaj młodzieży. Ich uwaga rozproszona jest między: szkołę, relacje z rówieśnikami, social-media i inne rzeczy. W ich wieku autorytetów rzadziej poszukuje się wśród wielkich sportowców, częściej są to youtuberzy, czy posiadacze popularnych kont na Instagramie. Trudno się dziwić. Jest to znany im język komunikacji, którym sami się posługują. Niechęć do uprawiania sportu wśród dzieci i młodzieży może prowadzić do otyłości i innych problemów zdrowotnych. Natomiast w przypadku starszych można też mówić o ryzyku zwrócenia się w kierunku niewłaściwych postaw i wzorców lansowanych przez media, czy social-media. Tymczasem sport umacnia charakter i pomaga kształtować prospołeczną postawę. O wychowawczym aspekcie sportu można by więc mówić długo.  

Jak Pani sport pomógł w życiu prywatnym i zawodowym? 

Sport był obecny w moim życiu od zawsze. Jako uczennica liceum, przygotowująca się do matury, trenowałam już 5-6 razy w tygodniu. Stałam się mistrzem zarządzania swoim wolnym czasem, zatem nie brakowało go także na kontakty z rówieśnikami. Nauka i sport były moimi priorytetami. Później, będąc już absolwentką WSB w Toruniu jako wyjątkowo wymagający pamiętam okres ok. dwóch lat, kiedy będąc wyczynowym sportowcem, rozpoczęłam drugie studia magisterskie, równocześnie zaczynając także studia doktoranckie. Miałam własną definicję życia studenckiego i nie przeszkadzało mi to, że w maju zamiast na Juwenaliach, ja koncentrowałam się na rozpoczynającym się sezonie startowym. Sport nauczył mnie determinacji, koncentracji na celu, którego osiągnięcie wymaga czasu, zatem także cierpliwości i pokory, bo nie wszystkie sportowe ambicje udało mnie się zrealizować. Dzisiaj jako wykładowca i prodziekan stawiam czoła wyzwaniu, jakim jest praca na uczelni, praca ze studentami, czerpiąc z zasobów, jakie wykształciłam w sobie, będąc sportowcem. Mając świadomość, jak wiele radości i satysfakcji może przenieść płynięcie pod prąd, a nie z nurtem dyktowanym uwarunkowaniami środowiskowymi, często dzielę się swoimi doświadczeniami z młodzieżą i ze studentami. 

Jako absolwentka i osoba realizująca swoje zawodowe marzenia - co doradziłaby Pani osobom, które nadal poszukują dobrego wyboru studiów lub kariery zawodowej? 

Od samego początku miałam jasno zdefiniowany cel, którego świadomość pomagała mi znaleźć motywację do pracy. Aby nie trwonić czasu, trzeba uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie o to, co lubi się w życiu robić, a potem, cytując klasyka z filmu „Chłopaki nie płaczą”, zacząć to robić. Oczywiście, to duże uproszczenie, bo czasami okoliczności zmuszają do odłożenia marzeń na później, ale te warto mieć. Czasem zdarzało mi się w pracy z dziećmi i młodzieżą dostrzec ambicje rodziców. U takich dzieci szybko pojawiała się niechęć, a trening stawał się obowiązkiem. Podobnie podejmując decyzję o wyborze studiów, warto wsłuchać się w siebie i podjąć takie wyzwanie, które pozwoli nam realizować się z pasją, nie czekając na satysfakcję do ukończenia studiów i chwili odebrania dyplomu, ale rozsmakowując się w samej drodze. Wybór kierunku studiów to decyzja, która może rzutować, jeśli nie na całe życie, to z pewnością na kilka najbliższych lat. Warto więc rozmawiać o wątpliwościach i prosić o wsparcie najbliższych. Także w środowisku uczelnianym takie wsparcie przy wyborze drogi studenckiej i zawodowej można otrzymać. 

A jak często rozmawia Pani ze studentami? 

Codziennie. Z wieloma mam stały kontakt korespondencyjny, a wielu innych studentów po prostu do mnie dzwoni. To nawet w jakimś stopniu dla mnie wygodniejsze. Nie ma dnia, żeby ktoś nie kontaktował się z dziekanatem czy ze mną bezpośrednio w jakiejś sprawie. Mam wrażenie, że czasami samo zainteresowanie ich problemami ma dla nich znaczenie.   

Czego dziś oczekują studenci WSB od kogoś takiego jak Pani Prodziekan, której jednym z zadań jest pomoc studentom w ich sprawach związanych z Uczelnią?  

Jestem przekonana, że oczekują dziś nieszablonowego podejścia szczególnie w warunkach, w jakich studiowali od kilkunastu miesięcy. W ostatnim czasie wiele się zmieniło i wiele się nauczyliśmy.  Doświadczenia z nauki w czasie pandemii na pewno muszą zaowocować odświeżeniem wielu procedur obowiązujących w relacjach uczelnia-student. Na bieżąco staraliśmy się radzić sobie z tymi wyzwaniami, które pojawiały się w edukacji zdalnej i w komunikacji ze studentami w kluczowych dla nich sprawach. Niektórzy rozpoczynali studia w czasie pandemii i nie mieli jeszcze okazji spotkać się ze sobą bezpośrednio na uczelni. Tymi studentami trzeba na pewno bardziej się zaopiekować, szybko odpowiadać na ich zapytania i załatwiać najważniejsze dla nich sprawy. Młodzi ludzie oczekują tego, żeby reagować właśnie w ten sposób. Poza tym wierzę, że oczekują od kogoś takiego jak ja przede wszystkim zrozumienia. Jeszcze kilka lat temu sama byłam studentką WSB i znam bardzo dobrze perspektywę studenta w relacjach z uczelnią (śmiech).  Wiem zatem, jak ja chciałabym być potraktowana, gdy zwrócę się z jakimś problemem do prodziekana, odpowiadającego za opiekę nad studentami. Staram się o tym cały czas pamiętać. 

Nie zabraknie Pani zapału?  

Zapału na pewno mi nie brakuje i raczej nie wyobrażam sobie, żeby mi w jakimś momencie mogło go zabraknąć. Pełnię swoją funkcję dopiero od kilku miesięcy więc zakładam, że pozytywnej energii wystarczy mi na przynajmniej na kilka najbliższych lat (śmiech).

Rozmawiał Tomasz Kaczyński.

Fot.: Paweł Skraba, zdjęcia w galerii: Sławomir Jędrzejewski

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Monika - niezalogowany 2021-06-12 12:57:03

    Poszukujesz kobiety? To dobrze trafiłeś bo ja szukam faceta! Dyskretnego, ale przede wszystkim zadbanego do dyskretnych seks spotkań po pracy. Oferuję, wszystko to co może sprawić nam przyjemność. Jeżeli chcesz wiedzieć czegoś więcej o mnie to dzwoń, pisz, przyjedź. Numer telefonu i więcej fotek wrzuciłam na swój profil tutaj: www.cutt.ly/monika89

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do