
Michał Zaleski stracił kluczowego współpracownika. Na początku października z pracy dla Urzędu Miasta zrezygnowała rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia Anna Kulbicka-Tondel. – Ostatnie, bardzo intensywne zawodowo i prywatnie lata odbiły się jednak negatywnie na moim organizmie, który wystawił rachunek za miniony okres, dlatego najbliższe tygodnie spędzę na zwolnieniu lekarskim - wyznaje Kulbicka-Tondel.
W 2016 roku Anna Kulbicka-Tondel wygrała konkurs na rzecznika prasowego Michała Zaleskiego. Pracę rozpoczęła w dzień dziecka, 1 czerwca. Kiedy środowisko dziennikarskie dowiedziało się o nowym rzeczniku "z zewnątrz", to nie wróżyło jej długiej kariery. Kulbicka-Tondel bowiem nie była związana z naszym miastem - skończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim i pracowała dla RMF FM oraz TVN 24.
Dziś wszyscy krytycy posypują głowę popiołem, ponieważ 36-latka przez ostatnie miesiące udowodniła, że jej następca będzie mieć bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Kulbicka-Tondel emanowała profesjonalizmem i trudno było jej wytknąć poważne błędy. Była oddana prezydentowi, a przede wszystkim sprawom miasta. W wewnętrznych dyskusjach zbierała bardzo dobre oceny wśród dziennikarzy.
W tym roku pojawiło się jednak wypalenie zawodowe. I nic dziwnego, bo przez ostatnie lata rzeczniczka Zaleskiego pracowała na najwyższych obrotach. 4 października Anna Kulbicka-Tondel złożyła wypowiedzenie i tym samym zakończyła pracę dla Urzędu Miasta Torunia.
– Ostatnie, bardzo intensywne zawodowo i prywatnie lata odbiły się jednak negatywnie na moim organizmie, który wystawił rachunek za miniony okres, dlatego najbliższe tygodnie spędzę na zwolnieniu lekarskim - przyznaje Anna Kulbicka-Tondel. - Gdy zakończy się okres wypowiedzenia, rozpocznę pracę PR Managera w jednej ze stołecznych agencji Public Relations, gdzie będę zajmowała się obsługą klientów biznesowych niezwiązanych z Toruniem ani z szeroko pojętą polityką.
W czwartek na konferencji prasowej prezydenta Torunia w roli rzecznika prasowego niespodziewanie pojawiła się Aleksandra Iżycka, która była „ustami” Zaleskiego… przed Anną Kulbicką-Tondel. Co ciekawe, Iżycka jest jednocześnie szefową Biura Toruńskiego Centrum Miasta, dlatego prezydent rozpoczął poszukiwania nowego rzecznika.
Autor: Filip Sobczak
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziwne, że tak długo wytrzymała z tym ..... Zapłaciła zdrowiem.
Niby taka porządna a w kościele jej nie widziałem.
Okręt tonie szczury uciekają.
Chwileczkę, przypomnijmy , ilu "rzeczników prasowych" już przewinęło się w okolicach tego dziadygi? Nikt zbyt długo z nim nie wyrabia, wszyscy, kiedy tylko posmakują tego miodu, natychmiast zwijają żagle. Ten toksyczny dziad ma chyba jakieś, niczym nieuzasadnione poczucie boskości i nieomylności. Zarządza Toruniem, jak własną zagrodą.
No po takim "ciosie" prezydent się na pewno nie pozbiera. Kto publikuje tak debilne artykuły?
W tym roku pojawiło się jednak u pani rzecznik wypalenie zawodowe, a w dodatku od ciężkiej pracy podupadła na zdrowiu, do tego stopnia, że aż musiała zrezygnować z pracy i pójść na zwolnienie lekarskie ?! Ciekaw warunki pracy funduje swoim pracownikom pan prezydent. Dziwne, że pan Zaleski mimo sędziwego wieku tak świetnie trzyma się swojej posady... U siebie nie zauważył wypalenia zawodowego. Nadal ma siłę na rozkopywanie ulic, budowę pawilonów, wycinanie drzew i zadłużanie miejskiej kasy. Jednak wróćmy do pani rzecznik, zaraz po "urlopie" jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności pani Anna wskakuje na nową posadę, tym razem już w prywatnej firmie i zapewne za trzy razy wyższą pensję. Takie to wypalenie zawodowe... Mogła lepszą historyjkę wymyślić.
Mówią, że to niegłupia babka, a w ciągu tych wielu lat nieraz musiała wypisywać różne brednie jako dementi, aby wybielać działania właściciela Torunia. On w każdej, nawet ewidentnie szemranej sprawie, musiał być jak ta dziewica orleańska. Jak długo więc, można w zgodzie z własnym sumieniem i rozumem znosić publiczne odwracanie kota ogonem i jeszcze podpisywanie się pod tym własnym nazwiskiem. Iżycka potrafi służyć, wbrew wszystkiemu.
Narcyz Zaleski wszystko wie najlepiej i do tego za często bywa chamski. Idź pan wreszcie na emeryturę, oderwij się od tego stołka.
Ten facet to dramat, rozkopał pół miasta.
Ale cios w prezydenta Zaleskiego.
Towarzysz Zaleski jest cioso odporny i niezatapialny jeszcze od czasów PZPR-u.
Większym ciosem jest odpowiedzialność prezydenta za budowę tych szkaradnych szop na Bulwarach przez które miasto może zostać skreślone z listy UNESCO.
Debil każdego wykończy. Życzę mu korków na całej drodze na cmentarz.