Reklama

Anwil nie dał szans Twardym Piernikom w Arenie Toruń

Arkadiusz Kobyliński
05/01/2020 19:06

W ostatnim meczu pierwszej rundy EBL Polski Cukier Toruń przegrał na własnym parkiecie z Anwilem Włocławek 86:102. Goście świetnie zaprezentowali się w drugiej połowie spotkania.

14. kolejek kibice obu zespołów czekali na pojedynek między Polskim Cukrem Toruń a Anwilem Włocławek. Starcie faworytów ligi, rewanż za finałowe starcie w zeszłym sezonie i po prostu derby naszego województwa! Nic dziwnego, że od kilku dni lokalne media “żyły” tą rywalizacją. Trybuny Areny Toruń zapełniły się w stu procentach w oczekiwaniu na ogromne emocje. Już przed meczem głośno było o problemach zdrowotnych torunian. Dwóch centrów - Kulig i Aminu miało nie wystąpić w derbach. Ostatecznie reprezentant Nigerii pojawił się na boisku. Wśród włocławian na uraz narzekał Chase Simon, jeden z najlepszych graczy zeszłorocznego finału. 

Pierwsze minuty należały do gości. Podopieczni Igora Milicicia świetnie weszli w mecz - wykorzystywali braki torunian pod koszem, punktując po akcjach w polu “trzech sekund” i kapitalnie zbierając piłki po niecelnych rzutach. Do tego dwie “trójki” dołożył Sokołowski i Anwil po siedmiu minutach prowadził 19:9. Torunianie mieli spory problem ze skutecznością. Włocławianie skutecznie wypychali graczy Twardych Pierników daleko od własnego kosza. Jednak gospodarzom udało się zniwelować część strat i po dziesięciu minutach gry 22:19 dla gości. 

Na początku drugiej kwarty torunianie wyszli na prowadzenie. To efekt zatrzymania efektownych wejść pod kosz liderów drużyny gości. Kiedy piłki zaczęły znów trafiać do Jonesa i center Anwilu zdobywał kolejne punkty. Jednak defensywa torunian w tej części gry była niezwykle aktywna. Stąd kilka strat po stronie gości i przechwytów graczy Polskiego Cukru. Mimo to w Toruniu oglądaliśmy rewelacyjne spotkanie - pojedynki Weavera i Ledo, Hornsby'ego i Sokołowskiego, Wrighta i Wrottena oczekiwane emocje. W końcówce pierwszej połowy znów nacisk defensywy Anwilu spowodował problemy torunian w ofensywie. Dzięki temu włocławianie schodzili na przerwę, prowadząc 47:42.

Trzecia kwarta to spory chaos na parkiecie. Alade Aminu dwukrotnie zaliczył tzw. air ball, czyli sytuację, w której piłka po rzucie przelatuje obok kosza. Za to gwiazda ekipy z Włocławka Ricky Ledo popisał się trzema “trójkami” i w pewnym momencie goście prowadzili już 14 punktami. Ogólnie Anwil w pewnym momencie tej kwarty wszedł na taki poziom gry, którego żadna drużyna w Polsce nie byłaby w stanie osiągnąć. W ekipie z Torunia po raz kolejny w tym sezonie Chris Wright wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów w drugiej połowie. W pierwszej nie zdobył ani jednego “oczka”, przed ostatnią częścią gry miał ich 16. Nie zmienia to faktu, że Anwil po 30 minutach prowadził 80:67. 

W decydującej kwarcie gospodarze próbowali znaleźć sposób na odrobienie strat, ale włocławianie byli niezwykle pewni swoich umiejętności. Nawet kiedy parkiet opuścił Wrotten, który uderzył w głowę Schenka, a sędziowie uznali to za "faul dyskwalifikujący", nie wpłynęło na obraz gry. Goście kontrolowali wydarzenia na boisku, a podopieczni Sebastiana Machowskiego nie byli w stanie odwrócić losów spotkania. Wbrew grafice przygotowanej przez toruński klub tresura "Rottweilerów" okazała się niezwykle trudnym zadaniem. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Anwilu 102:86. Torunianie zakończyli pierwszą rundę spotkań z trzema porażkami na koncie.

Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 86:102 (19:22, 23:25, 25:33, 17:22)

(Arkadiusz Kobyliński)

fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do