
W zeszłym tygodniu w Szkole Podstawowej nr 15 jedna z uczennic nie otrzymała obiadu. Jej rodzice twierdzą, że zapłacili za posiłek, ale zdaniem dyrekcji zbyt późno.
Do tej przykrej sytuacji doszło w miniony poniedziałek (11 września) w SP nr 15 przy ul. Paderewskiego w Toruniu. Dziewczynka nie otrzymała ciepłego obiadu w szkolnej stołówce. Personel poinformował 9-latkę, że jej rodzice nie zapłacili za posiłek.
Dziecko zawiadomiło o sprawie rodziców. Matka dziewczynki była zszokowana, ponieważ dzień wcześniej wykonała przelew za obiady. Zdaniem szkoły - zbyt późno.
– Rzeczywiście rodzic wykonał przelew za obiady w niedzielę (10 września). Środki zostały zaksięgowane dopiero dzień później, kiedy obiady na ten dzień zostały zamówione w piątek (8 września) do godz. 13:00. Zgodnie z przyjętymi w szkole zasadami winny być na rachunku bankowym najpóźniej 8 września - tłumaczy dyrektor SP nr 15 Antoni Napierski.
Matka dziecka w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” stwierdziła, że wysłała do szkoły e-maila, w którym prosiła o obiady dla córki. Szkoła odpowiada, że w wiadomości od rodzica nie padła „jasna i czytelna deklaracja”.
– Nastąpiła jedynie wymiana informacji dot. terminu rozpoczęcia wydawania obiadów oraz ich kosztu za wrzesień - mówi dyrektor SP nr 15.
Władze „podstawówki” podkreślają, że wszystkie informacje dot. zasad wydawania posiłków można znaleźć na stronie internetowej szkoły. Twarde zasady zostały wprowadzone ze względu na złe doświadczenia w przeszłości. Dyrektor Napierski twierdzi, że wielu rodziców deklarowało zakup obiadów, a potem nie uiszczało opłat w terminie.
W szkole od kilku dni mówi się o tej „aferze”. Głos w tej sprawie zabrali również rodzice dzieci. Niektórzy z nich twierdzą, że informacje o nowych zasadach zostały zaktualizowane na stronie internetowej dopiero po interwencji mediów. – Próbuje pan zrzucić odpowiedzialność za wszystko na rodziców - pisze do dyrektora jeden z rodziców.
Autor: Filip Sobczak
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Faktycznie to jest dopiero afera, która przykryje tzw. Aferę wizową albo zbożową.
Matka dziewczynki nie wie , że za zakupy, które wykona szkoła, trzeba zapłacić ???? Mieli wziąć na zeszyt,bo mamusia wysłała dzień wcześniej ??????
Tusk zjadł
to jest wlasnie przyklad inflacji dziennikarsiej. napisza o byle gownie byle zapelnic strone.
mamusia z PIS-u ?
Biorę tę sprawę, wyciągnę 50 tysi za szkody fizyczne ( głód) i moralne ( ośmieszenie i poniżenie ) 60 tys.
i finansowe, zamrożona opłata za nie zjedzony posiłek
"Twarde zasady" to trochę przesadne określenie. Obiady nie zostały opłacone, a opłata jest gwarancją wydania posiłku, więc zasady są normalne. A kobieta, która zrobiła z tego aferę powinna udać się do psychologa. Ja rozumiem, że dobro dziecka ponad wszystko, ale nikt nie będzie nic sponsorował, bo "może pani zapłaci a może nie". Obiady w szkole to przywilej, płatny w dodatku, a nie obowiązek i przymus. Czy jak pani zatankuje auto bez zapłacenia, to też w porządku? Czy jednak to kradzież? Czy w sklepie też wychodzi z zakupami bez płacenia "i zapłaci jutro"? I czy do restauracji chodzi i je na zeszyt? No ludzie, serio to już przesada. Roszczeniowe społeczeństwo nierobów, socjali, patologii i programów pokroju 500+ nam wyrosło. Nic dobrego z tego nie będzie.