
Postać biskupa Adolfa Piotra Szelążka jest ważna nie tylko z religijnego, ale także i historycznego punktu widzenia. Duchowny tuż po II Wojnie Światowej borykał się z licznymi represjami ze strony komunistów. Podejrzewano go nawet o bycie szpiegiem. Obecnie trwa proces beatyfikacyjny bpa. Szelążka, w związku z tym od 7 do 9 lutego zostaną zorganizowane Dni Szelążkowe.
Adolf Szelążek przyszedł na świat 30 lipca 1865 roku w Stoczku Łukowskim na Podlasiu. Jego życie od samego początku nie było usłane różami. Gdy miał niespełna półtora roku stracił matkę oraz młodszego brata Juliana. Wychowywał go ojciec Stanisław i jego druga żona Eleonora.
Ukończył szkołę powszechną w Węgrowie oraz gimnazjum w Siedlcach. Mając 18 lat wstąpił do seminarium duchownego w Płocku. Święcenia kapłańskie przyjął w płockiej katedrze 26 maja 1888 roku. 2 sierpnia 1888 roku otrzymał nominację na wikariat w parafii św. Bartłomieja w Płocku. Jednak po nieco ponad roku został wysłany na studia do Akademii Duchownej w Petersburgu. W Adolfie Szelążku podczas nauki w seminarium dostrzeżono spore zdolności oraz pracowitość.
W 1893 roku został magistrem świętej teologii, po czym wrócił do Płocka, gdzie przez lata pełnił różne funkcje m.in. obrońcy węzła małżeńskiego w sądzie biskupim i egzaminatora prosynodalnego. Od 1909 do 1918 roku był rektorem płockiego seminarium. 29 lipca 1918 r. papież Benedykt XV mianował ks. A. Szelążka biskupem tytularnym Barki i sufraganem płockim.
Od 1918 pełnił funkcję naczelnika Wydziału Kościoła Katolickiego w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Biskup Szelążek brał także udział w pracach nad przygotowaniem konkordatu między Polską a Stolicą Apostolską, zaś po jego ratyfikacji przez lata zajmował się wprowadzaniem postanowień konkordatu w życie. 14 grudnia 1925 roku papież Pius XI mianował go biskupem diecezji łuckiej na Wołyniu, gdzie był świadkiem rzezi wołyńskiej.
Jakim kapłanem był biskup Szelążek? - Jego troską było szerzenie wiary i kultury chrześcijańskiej na Kresach. Robitł to poprzez budowę kościołów, katechizację i tak zwane misje katolickie. Zapraszał nawet Ojców Jezuitów z Krakowa do tego, żeby na terenie diecezji łuckiej głosili tygodniowe misje po różnych parafiach. Zakładał instytucje I wydawnictwo, w którym drukował prasę katolicką oraz ulotki szerzące wiedzę religijną - opowiada nam siostra Hiacynta Augustynowicz CST.
Tuż po II Wojnie Światowej sowieci rozpoczęli akcję wysiedlania Polaków z Ukrainy. Biskup Adolf Szelążek bronił polskości na Kresach i sprzeciwiał się temu zjawisku, przez co spotkały go liczne represje ze strony komunistów oraz aresztowanie.
- Dla Polaków były tam zasadniczo dwie albo trzy drogi. Część niebezpieczna i zagrażająca nowemu systemowi miała procesy, po których byli wywożeni do obozów pracy. Drugą możliwością, do której władze zachęcały było po prostu opuszczenie miejsca zamieszkania i powrót do Polski. Można powiedzieć, że biskup Szelążek do tego nie zachęcał i sam nie chciał opuścić diecezji łuckiej. Tłumaczył, że tylko papież może go odwołać ze stanowiska. Powoli stawał się symbolem takiego niewłaściwego dla komunistów trwania i po prostu podjęto decyzję, żeby go aresztować - opowiada nam dziekan Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz autor licznych publikacji na temat biskupa Szelążka dk. prof. dr hab. Waldemar Rozynkowski.
Wśród zarzutów stawianych przez NKGB duchownemu było m.in. szpiegostwo. - Szukano pretekstu do postawienia oskarżeń. Zarzucano mu utrzymywanie nielegalnej łączności z papieżem, czyli kimś, kto mieszka poza granicami Ukrainy oraz osobiste kierowanie zbieraniem informacji o charakterze politycznym na terytorium radzieckim i dostarczał te wiadomości do Watykanu. Oczywiście chodziło tu o dane o stanie diecezji i kondycji Kościoła na danym terenie - mówi w rozmowie z naszym dziennikarzem dk. prof. dr hab. Rozynkowski.
Gdy duchowny był więziony w Kijowie, to poza murami aresztu trwały intensywne próby wyciągnięcia biskupa na wolność. W sprawę zaangażowany był Watykan oraz dyplomacja amerykańska. Finalnie starania zakończyły się sukcesem. 14 maja 1946 roku biskup wyszedł z aresztu, jednak musiał opuścić diecezję i deportowano go do Polski.
Od maja do sierpnia 1946 roku przebywał w Kielcach, gdzie gościł u swojego ucznia biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. Toruń pojawił się w życiu biskupa Adolfa Szelążka dopiero w sierpniu 1946 roku. Wpływ na to miał administrator parafii Św. Jakuba oraz kanclerz diecezji łuckiej ks. Jan Szych, który był przyjacielem bp. Szelążka. Duchowny intensywnie poszukiwał dobrego miejsca dla biskupa.
Wybór padł na Zamek Bierzgłowski, gdzie bp. Szelążek zamieszkał w pokrzyżackim domu zakonnym należącym do diecezji chełmińskiej. W tym czasie w parafii św. Jakuba przebywało wielu księży z Wołynia, stąd też parafia stała się swoistym skrawkiem diecezji łuckiej, a sam kościół przy Rynku Nowomiejskim w zasadzie był katedrą. Mimo pobytu w Toruniu bp. Szelążek był żywo zainteresowany sprawami swojej diecezji i utrzymywał kontakt z wiernymi.
Tuż po Świętach Bożego Narodzenia bp. Szelążek zachorował na grypę. Zmarł 9 lutego 1950 roku. 13 lutego doszło do pogrzebu duchownego. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył prymas Stefan Wyszyński. Trzeba pamiętać, że był to początek komunizmu w Polsce.
- Było około 20 biskupów, wielu księży i świeckich. Ciało biskupa Szelążka spoczęło w krypcie, która była pod ołtarzem przy wejściu do prezbiterium. Pogrzeb był wydarzeniem niespotykanym w historii Torunia oraz diecezji chełmińskiej. Świadkowie tego wydarzenia zawsze mówili, że to było coś, co nieśli w swojej pamięci - powiedział dk. prof. dr hab. Waldemar Rozynkowski.
O beatyfikację bpa. Szelążka od samego początku aktywnie zabiegały siostry ze Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus, które w 1936 roku założył duchowny. - Nie było wielu kapłanów na terenie diecezji łuckiej. A troską biskupa Szelążka było to, żeby do wiernych, którzy są rozproszeni po dużym terenie diecezji docierać. I miał taką myśl, ponieważ był bardzo zakochany w świętej Teresie od dzieciątka Jezus. Uczestniczył w jej beatyfikacji, był na kanonizacji. I w jej takim przesłaniu duchowym widział moralne odrodzenie swojej diecezji. Wierzył bardzo w jej taką wstawienniczą moc, że święta Teresa może uprosić wiele dla jego wiernych - powiedziała s. Hiacynta Augustynowicz.
Co ciekawe, obecnie przy parafii św. Jakuba w Toruniu posługują dwie siostry ze Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Na czym polega ich misja?
- Zadaniem sióstr było docieranie do tych ludzi, którzy gdzieś tam są z dala od kościoła oraz wspomaganie ich w wierze. A z drugiej strony też siostry zajmowały się takim wpływem wychowawczym na dzieci i młodzież, do których miały dostęp. Zakładały szkoły krawieckie tak jakby bardziej w kluczu takiego tak wychowania i kształtowania charakteru. Zresztą zgromadzenie utrzymuje to do tej pory, bo prowadzimy placówki wychowawcze i świetlice środowiskowe, jakby w tym właśnie takim akcencie, który nam zostawił założyciel, żeby towarzyszyć młodym ludziom w ich wzrastaniu w wierze w duchu świętej Teresy, czyli w tej drodze duchowego dziecięctwa - opowiada s. Hiacynta Augustynowicz.
25 czerwca 2011 roku Konferencja Episkopatu Polski na prośbę ordynariusza toruńskiego bp. Andrzeja Suskiego wyraziła pozytywną opinię na temat rozpoczęcia dochodzenia diecezjalnego w sprawie beatyfikacji bpa. Szelążka. Proces na etapie diecezji zakończył się w 2016 roku. Dokumenty zostały przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Obecnie trwa udowadnianie heroizmu bpa. Szelążka. Do beatyfikacji potrzebny jest udowodniony cud, a takiego do tej pory nie udowodniono.
- Jeżeli wydarzyłby się cud, to procedura przyspiesza kroku, bo samo udowodnienie cudu w momencie, kiedy jest on ujawniony może zająć nawet do roku i wtedy, jeżeli w kongregacji zaistnieje taka potrzeba jakby to powiedzieć potwierdzenia cudu, to biskup Szelążek przeskakuje, że tak powiem, o kolejkę wyżej - mówi s. Hiacynta Augustynowicz.
Dni Szelążkowe są organizowane w naszym mieście od 2018 roku. Celem wydarzenia jest doprowadzenie do beatyfikacji bpa. Szelążka. - Z tą ideą wyszło zgromadzenie Sióstr Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. Wydarzenie ma na celu pokazanie postaci biskupa Szelążka. W ogóle poinformowanie też szerokiego grona o tym, że spoczął w Toruniu, bo to jest, póki co pierwszy i jedyny biskup pochowany w którymkolwiek z naszych kościołów. Biskup Szelążek to pierwszy duchowny, który doznał tego, tak nazwijmy to, dobrodziejstwa systemu komunistycznego - opowiada Karol Maria Wojtasik z Fundacji Polska Tożsamość.
Wydarzenie rozpocznie się 7 lutego o 17:00 w Centrum Dialogu im. Jana Pawła II przy placu Frelichowskiego 1. Tam zaplanowano sesję naukową, podczas której poruszony zostanie życiorys bpa. Szelążka oraz jego działalność duszpasterska. 8 lutego o 17:00 również przy placu Frelichowskiego 1 zaplanowano koncert Zespołu Sunrise. Dni Szelążkowe zakończą się 9 lutego o 13:00 uroczystą Mszą św. w kościele św. Jakuba. Zgromadzeni będą się modlili o łaskę beatyfikacji bpa. Szelążka.
Szczegółowy program znajdziecie w galerii pod tytułem newsa.
Autor: Bartosz Fryckowski
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie