
Zespół Polskiego Cukru Toruń po dogrywce pokonał drużynę Hydro Truck Radom 87:85. Kibice obejrzeli niezwykle emocjonujące spotkanie. Pierwsza połowa należała do torunian. W drugiej szalony pościg gospodarzy o mało nie dał im zwycięstwa. Piłka po rzucie Dudy Sanadze w ostatnich sekundach dogrywki otarła się o obręcz kosza i trafiła w ręce cieszących się ze zwycięstwa podopiecznych Dejana Mihevca.
Polski Cukier Toruń przegrał w ostatniej ligowej kolejce z Anwilem Włocławek, a później uległ MKS-owi Dąbrowa Górnicza w ćwierćfinale Pucharu Polski. Meczem z HydroTruck Radom podopieczni Dejana Mihevca chcieli przerwać niekorzystną serię.
Tydzień przed powrotem do ligowej rywalizacji odbyły się ostatnie mecze w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata w koszykówce, które odbędą się w Chinach. Wszyscy zawodnicy reprezentujący zespół z Torunia wywalczyli z reprezentacjami swoich krajów awans do turnieju finałowego. Aaron Cel, Karol Gruszecki, Krzysztof Sulima cieszyli się z sukcesu kadry dowodzonej przez Mike'a Taylora. Cheikh Mbodj wraz z reprezentacją Senegalu i Michael Umeh z kadrą Nigerii uzyskali awans do chińskiego czempionatu ze strefy afrykańskiej.
Ta sztuka nie udała się Carlowi Lindbomowi i Duda Sanadze z HydroTrucka Radom. Finowie i Gruzini nie wyszli ze swoich grup.
Przed spotkaniem uwagę kibiców przyciągały dwa wydarzenia. Powrót do składu zespołu Polskiego Cukru Toruń Łukasza Wiśniewskiego oraz rywalizacja rozgrywających - Roba Lowery’ego oraz doskonale znanego w naszym mieście Obiego Trottera.
Pierwsze punkty w meczu zdobył niezawodny Aaron Cel, uwalniając się spod opieki Carla Lindboma. W 7. minucie spotkania, po raz pierwszy od 27 października na boisku pojawił się kapitan Twardych Pierników - Łukasz Wiśniewski. Torunianie dobrze wykorzystywali swoją przewagę pod koszami, a agresywna obrona i wysoka skuteczność w pierwszych minutach spotkania pozwoliły graczom z grodu Kopernika zbudować przewagę. Po pierwszej kwarcie było 26-10 dla podopiecznych Dejana Mihevca.
W drugiej kwarcie obrona torunian nie była aż tak szczelna. Gospodarze zaczęli trafiać rzuty za trzy punkty. Mimo to, przed zejściem na przerwę gracze Twardych Pierników zdobyli kilka punktów po szybkich atakach i zeszli na przerwę z 19-punktową przewagą. Na tablicy widniał wynik 51-32 dla ekipy gości.
Zespół prowadzony przez R. Witkę bardzo potrzebuje punktów. Radomianie mają 24 punkty i zajmują 15. miejsce w tabeli Energa Basket Ligi, nadal nie mając pewnego utrzymania. W związku z tym od początku drugiej połowy ruszyli do odrabiania strat. Po punktach Obiego Trottera wynosiły one 5. punktów. Chwilę później Aaron Cel trafieniem z narożnika przerwał ponad 4-minutowy okres nieskutecznej gry zespołu z Torunia. Gospodarze kilkurotnie zmarnowali szanse na łatwe punkty z kontry, ale mimo to, dzięki dobrej grze O. Trottera oraz Marcina Piechowicza zmniejszyli prowadzenie gości do 7.punktów.
Pościg zespołu HydroTruck Radom trwał w czwartej kwarcie. Dobre zagranie Carla Lindboma i dwa punkty dopisane na konto tego gracza spowodowały, że przewaga torunian stopniała do 1 punktu. Zanosiło się na bardzo emocjonującą końcowkę. Radomianie mieli kilka szans, aby wyjść na prowadzenie, jednak zawodziła ich skuteczność. Raz po raz marnowali okazje na zdobycie kolejnych oczek kosza. Korzystali z tego goście i utrzymywali swoją niewielką przewagę. Ostatnia minuta należała jednak do miejscowych. Najpierw Lindbom zdobył punkty spod obręczy, chwilę później piłka nie wpadła do kosza po rzucie Lowry'ego, a do remisu, 6. sekund przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadził świetnie dysponowany Obie Trotter. W ostatniej akcji nie trafił Cheikh Mbodj i dogrywka stała się faktem.
Pierwszy raz w całym meczu, na prowadzenie zespół gospdarzy wyszedł w 2. minucie dogrywki, po dwupunktowej akcji Artura Mielczarka. Szybka odpowiedź Karola Gruszeckiego i „trójka” toruńskiego strzelca znów dały przewagę drużynie z grodu Kopernika. Później licznik punktów zatrzymał się na kilka akcji. Ani Umeh, ani Lindbom nie byli w stanie umieść piłki w koszu. Strzelecki impas przełamał Tomasz Śnieg trafiając dwa rzuty wolne. Dwa trafienia z linii rzutów osobistych Dudzy Sanadze znów zmniejszyły straty gospodarzy do 1 punktu. Przy kolejnym posiadaniu piłki przez radomian Lowery faulował Sanadze, gdy Gruzin rzucał z dystansu. W efekcie tego gracz zespołu prowadzonego przez Roberta Witkę oddał 3 rzuty osobiste, z ktorych trafił tylko jeden. W ostatniej akcji meczu ten sam gracz nie trafił zza lini 6,75 i ostatecznie torunanie wywieźli z Radomia 2 oczka.
HydroTruck Radom - Polski Cukier Toruń 85:87 (10:26, 22:25, 28:16;18:11, d. 7:9)
(Arkadiusz Kobyliński)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie