Reklama

Twarde Pierniki bez szans w Hali Mistrzów

Arkadiusz Kobyliński
04/06/2019 18:49

W trzecim meczu finału EBL Anwil Włocławek pokonał Polski Cukier Toruń 96:86. Po wyrównanym początku spotkania gospodarze zdominowali wydarzenia na parkiecie w trzeciej kwarcie. Dzięki temu włocławianie wyszli na prowadzenie w całej rywalizacji Play-Off.

Hala Mistrzów to prawdziwa świątynia włocławskiej koszykówki. Kibice w niej zgromadzeni bardzo żywiołowo wspierają swoich ulubieńców. Drużyny, które mierzą się z Anwilem, muszą przygotować się na walkę nie tylko z rywalami na boisku, ale też z atmosferą tworzoną przez fanów Rottweilerów. Co prawda włocławianie w tym sezonie przegrali "u siebie" aż 5 meczów (w tym z Polskim Cukrem Toruń). Jednak w Play-Off wsparcie z trybun jest ogromnym atutem ekipy z Kujaw.

Torunianie po porażce w poprzednim meczu podkreślali, że o wyniku pojedynku zadecydowały popełnianie przez nich błędy w obronie. To właśnie poprawienie tego elementu było głównym celem ekipy prowadzonej przez trenera Dejana Mihevca. Z kolei gospodarze stracili Michała Ignerskiego. W związku z tym kluczowe dla utrzymania skutecznej gry powinno być znalezienie nowych rozwiązań pod koszem.

W pierwszej akcji meczu Karol Gruszecki przymierzył z narożnika boiska i wyprowadził zespół z Torunia na prowadzenie. W odpowiedzi nie trafili: Szewczyk, Simon i Almeida. Za to Chejkh Mbodj dobrze pracował pod koszem Anwilu i po skutecznym wykonaniu rzutów osobistych przez Senegalczyka i udanej akcji Wiśniewskiego było 10:0 dla Twardych Pierników. W pierwszych minutach pojedynku gospodarze pudłowali nawet z czystych pozycji. W końcu niemoc strzelecką po ładnej indywidualnej akcji przełamał Ivan Almeida. W kolejnych fragmentach gry role się odwróciły. Po punktach Łączyńskiego i Lichodieja Anwil przegrywał jednym “oczkiem” - 9:10. W odpowiedzi ważne trafienie za “trzy” zanotował Umeh, ale to samo uczynił Simon. Końcówka kwarty to punkty Cela, Umeha i Diduszki. Dla Anwilu trafiali Michalak, Zyskowski i Almeida. Po 10 minutach gry było 25:20 dla torunian. Na uwagę zasługuje siedem asyst w ekipie Twardych Pierników, co pokazywało nastawienie na zespołową grę podopiecznych Dejana Mihevca.

Dwa zagrania na początku drugiej kwarty to popis koszykarskich umiejętności z obu stron. Michalak świetnie dograł do Zyskowskiego, a Cel trafił “za trzy” mimo faulu rywala. Wśród gospodarzy punktowali: Zyskowski zza linii 6,75 oraz Lichodiej z akcji 2+1. Dobrą partię w barwach Twardych Pierników  rozgrywał Łukasz Wiśniewski. Po jego doskonałym podaniu do Sulimy i trafieniu popularnego “Żubra” trener Milicić poprosił o czas. Później Szymon Szewczyk zdobył 5 “oczek” z rzędu i było tylko 36:35 dla torunian. Do wyrównania doprowadził Ivan Almeida. W momencie, w którym Kabowerdeńczyk "zapakował piłkę do kosza" nad Damianem Kuligiem, trener Mihevc poprosił o czas. Gospodarze prowadzili wtedy 40:38. Po time-oucie gracze Polskiego Cukru nadal mieli problem z forsowaniem defensywy Rottweilerów. Końcówka tej części gry należała do Anwilu. Wściekły trener toruńskiego zespołu został ukarany przewinieniem technicznym. Ekipa prowadzona przez Igora Milicicia schodziła na przerwę, prowadząc 47:40.

Od rozpoczęcia trzeciej kwarty gospodarze powiększali swoją przewagę. "Trójki" Simona, Łączyńskiego i Szewczyka dały włocławianom 12 "oczek" przewagi. Torunianie pudłowali zdecydowanie częściej niż na początku spotkania. Mimo tego trafienia Gruszeckiego i Umeha pomogły zniwelować straty do 6 "oczek". Jednak niesamowicie dysponowany tego dnia Szymon Szewczyk znów odpowiedział skutecznym rzutem z dystansu. Festiwal trafień z daleka kontynuowali Simon i Zyskowski. Dzięki temu aktualni mistrzowie kraju prowadzili 65:50. I wcale nie zamierzali na tym poprzestawać. Punkty Czyża, Simona i Broussarda były dopełnieniem świetnej gry gospodarzy w trzeciej kwarcie. Opuszczone głowy schodzących na ławkę torunian nie zwiastowały nic dobrego dla kibiców Twardych Pierników. 

Obraz gry nie uległ zmianie w czwartej części rywalizacji. Torunianie przegrywali pojedynki 1 na 1 i  mieli ogromny problem ze stworzeniem sytuacji do oddania rzutu. Jeszcze trudniej przychodziło im zdobywanie punktów. Gospodarze nie zwalniali tempa. Almeida bawił się w rozgrywającego, Szewczyk królował nad obręczą, a Zyskowski trafiał z dystansu. Jedyne punkty dla torunian wpadały po indywidualnych akcjach pod kosz. Różnica cały czas oscylowała w granicach 20 "oczek". Po "trójce" Cela i ofensywnym wejściu Śniega było 88:73 dla miejscowych. Torunianie zerwali się jeszcze do odrabiania strat. 2 minuty przed końcem meczu Twarde Pierniki przegrywały dziesięcioma punktami. Jednak nie udało się odwrócić losów meczu mimo trafień Umeha i Gruszeckiego. Wynik pojedynku nie oddaje dominacji włocławian w drugiej połowie gry. Torunianie po raz pierwszy przegrywają w serii w tegorocznym Play-Off. Teraz przed graczami Polskiego Cukru kilka bardzo trudnych godzin, które ekipa Twardych Pierników musi poświęcić na odbudowanie pewności siebie, aby powrócić do takiej gry, w jakiej czuje się najlepiej.

Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 96:86  (20:25, 27:15, 31:17, 18:29)

(Arkadiusz Kobyliński)

fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do