
- Po każdym zdarzeniu drogowym obserwujemy nagonkę na kierowców, ale czy piesi nie są bez winy? - pyta w liście do "Oto Toruń" nasz czytelnik.
Szanowna Redakcjo,
jestem mieszkańcem naszego miasta od urodzenia, dlatego bardzo chciałbym, żeby było ono przyjaznym i bezpiecznym miejscem. Jednak od jakiegoś czasu z ogromnym niepokojem patrzę na to, co się dzieje na toruńskich ulicach. Mamy do czynienia z wieloma potrąceniami i wypadkami. Niestety także śmiertelnymi.
Po każdym takim zdarzeniu obserwujemy nagonkę na kierowców, ale czy piesi nie są bez winy? Nie raz byłem świadkiem niebezpiecznych sytuacji, które stwarzają nieodpowiedzialni piesi. W tym tygodniu doszło do kolejnej. Środowy poranek, deszcz, niekorzystne warunki do jazdy i niezwykle ruchliwa o tej porze Szosa Chełmińska. Nagle przed moimi oczami pojawia się kobieta, która przebiega przez jezdnie kilka metrów od przejścia dla pieszych. Wystarczyło stracić 20 sekund i przejść w bezpiecznym miejscu. 20 sekund, które może w przyszłości uratować życie. Apeluję o rozwagę na drogach zarówno do kierowców jak i do pieszych. Z góry dziękuję za publikację mojego listu. W załączeniu zamieszczam wideo z opisanej sytuacji.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji.
Wideo naszego czytelnika znajdziecie pod tytułem newsa.
*
Jeśli byłeś świadkiem jakiegoś zdarzenia, masz problem i chcesz go nagłośnić, czy po prostu masz do nas jakieś pytanie - napisz na naszego e-maila: redakcja@ototorun.pl
(Redakcja)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nagonka zawsze jest na "silniejszego". A jeszcze lepiej jak ten silniejszy wydaje się być "bogatym" bo wiele osób posiadanie auta uważa za luksus. A jak wiadomo luksus innych to zło i trzeba im życie utrudniać. I takie też zachowania widać na ulicach. Pieszy myśli sobie - wejdę mu pod koła niech hamuje... (często tej "odwagi" starcza tylko na wejście bo już na spotkanie wzrokiem nie ma sił). W takiej sytuacji raczej nie dba o swoje zdrowie czy życie. Do tego dochodzi interpretacja przepisów ruchu. Pieszy na pasach ma pierwszeństwo więc wchodzi... ale wchodząc tego pierwszeństwa jeszcze nie ma i musi zachować szczególną ostrożność. Tylko po co, wejdę potrąci mnie na pasach to będzie jego wina nie moja.
dramatescu
Straż Miejska lub policja powinna przeprowadzać szkolenia dla pieszych jak należy bezpiecznie przechodzić przez jezdnię. W większości przypadkach to piesi są winni, to oni stwarzają zagrożenie drogowe. Dlaczego ich się nie karze!
A co tutaj takiego strasznego się wydarzyło ze strony pieszych, bo nie rozumiem?
Może by tak ktoś z policji przypomniał tak krok po kroku jak powinien zachować się pieszy zamierzający przejść przez jezdnie.