
Elana Toruń pokonała na własnym stadionie zespół KP Błękitnych Starogard. Niezwykle cenne zwycięstwo nie przyszło łatwo. Gospodarze przegrywali po pierwszej połowie. W drugiej części gry odwrócili losy spotkania, zdobywając obie bramki po skutecznym rozegraniu rzutów rożnych.
Elana Toruń po dobrym, ale tylko zremisowanym meczu z Widzewem przed niedzielnym spotkaniem zajmowała 5. miejsce w tabeli z dorobkiem 41. punktów. Ekipa ze Stargardu Szczecińskiego do tej pory zdobyła 28 “oczek”, dzięki czemu plasowała się na 12. lokacie, z dwupunktową przewagą nad strefą spadkową. Podopieczni Adama Topolskiego dobrze radzą sobie na własnym stadionie, jednak niezwykle trudnym zadaniem jest dla nich punktowanie w meczach wyjazdowych. Od 6 października nie potrafili wygrać w meczu na obcym terenie. Gospodarze byli zatem faworytem spotkania.
Do bramki zespołu z Torunia po chorobie wrócił Bartosz Mrozek i już po 5. minutach gry musiał wyciągać piłkę z siatki. Michał Cywiński wyprowadził zespół gości na prowadzenie. Torunianie próbowali odpowiedzieć na to trafienie, ale nie mogli sforsować defensywy przyjezdnych. Obrońcy gości dobrze wybijali piłkę po dośrodkowaniach w pole karne. W 21 minucie spotkania solową akcją popisał się Kordian Górka, który następnie zagrał piłkę na 11. metr. Mimo dużego zamieszania przed bramką żaden z torunian nie potrafił trafić do siatki.
Kolejne minuty nie przyniosły kibicom zbyt wielu emocji. W doliczonym do pierwszej połowy czasie gry, goście byli blisko zdobycia drugiej bramki, ale strzał jednego z zawodników drużyny ze Stargardu powędrował wysoko nad poprzeczką.
Obraz gry nie uległ zmianie w pierwszym kwadransie drugiej części gry. Gospodarze mieli optyczną przewagę i częściej utrzymywali się przy piłce. Goście ograniczyli się do wyprowadzania szybkich kontr. Zniecierpliwieni kibice coraz głośniej skandowali "my chcemy gola". Piłkarze żółto-niebieskich bardzo szybko odpowiedzieli na ich życzenie. W 66.minucie do piłki zagrywanej z rzutu różnego doszedł Michał Kołodziejski i strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Trafienie dla Elany spowodowało, że mecz stał się ciekawszy. Najpierw Filip Kozłowski wyprzedził rywala i świetnie wyłożył piłkę nadbiegającemu partnerowi. Kiks gracza Elany uratował bramkarza ze Stargardu przed utratą bramki. Chwilę później prawą flanką przedzierał się Dominik Kościelniak, jednak nie potrafił dokładnie dograć do partnerów. Później do głosu doszli goście, ale nie wpłynęło to na zmianę wyniku.
Kibice do końca wspierali zespół głośnym dopingiem. W 88. minucie meczu skandowali akurat "jeszcze jeden". W tym samym czasie do piłki ustawionej w narożniku boiska podchodził Kryszak. Chwilę później torunianie cieszyli się z prowadzenia. Na uderzenie bez przyjęcia zdecydował się Maciej Stefanowicz. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
Gospodarze skupili się na utrzymaniu prowadzenia. Mimo to w 92. minucie powinno być 2:2. Z 10 metrów niepilnowany zawodników Błękitnych strzelił wysoko nad bramką.
W 26. kolejce zarówno Widzew Łódź i Olimpia Grudziądz straciły punkty. Dzięki zwycięstwu torunianie pozostają w grze o awans do pierwszej ligi.
TKP Elana Toruń - KP Błękitni Stargard 2:1 (0:1)
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. elanatorun.com
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie