
Nawet kilkadziesiąt zwierząt jest przetrzymywanych w malutkim lokalu przy ul. Gagarina w Toruniu. W nocy z poniedziałku na wtorek Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt próbowało odebrać zwierzęta właścicielce. Policja, powołując się na powiatowego lekarza weterynarii, stwierdziła, że to nie jest sprawa „niecierpiąca zwłoki”.
W malutkim pawilonie przy ul. Gagarina działa… schronisko. W sąsiedztwie znajdują się między innymi piekarnia, salon urody, market czy szkoła. Jest więc to teren, gdzie panuje spory ruch. Mimo tego niewielu mieszkańców wiedziało, że działa tu schronisko. Przy pawilonie nie ma nawet szyldu.
Na początku tygodnia o przetrzymywaniu zwierząt w tym lokalu poinformowała w mediach społecznościowych radna Kamila Beszczyńska. Wskazywała na skandaliczne warunki, w których przetrzymywane są zwierzęta. Z kolei „sąsiedzi” zwracali uwagę na okropny zapach, wręcz odór, który wydobywa się z tego pomieszczenia. Z naszych informacji wynika także, że zwierzęta nie są wyprowadzane, a w dodatku nie mają dostępu do świeżego powietrza i światła.
Sprawą zainteresowali się również okoliczni mieszkańcy oraz dziennikarze. Około godz. 17:00 na miejsce dotarł redaktor Jacek Kiełpiński, który próbował zrelacjonować, co się dzieje w tym miejscu, ale został zaatakowany przez kobietę prowadzącą schronisko. Niedługo później na ul. Gagarina przyjechała policja.
Kobieta jednak nie wpuszczała policjantów do środka. Po kilku godzinach mundurowi odstąpili od interwencji, bo „nie stwierdzili nieprawidłowości”. Prowadząca działania policjantka poinformowała zainteresowanych, że jeśli jeszcze raz wezwą służby, to zostaną skierowane do sądu wnioski o bezpodstawne wezwanie.
Mimo tego wszystkiego zgromadzeni nie odpuszczali. Na miejsce dotarł także specjalista od takich spraw - Piotr Korpal z Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt. Od razu wskazywał, że zwierzęta są w tym miejscu przetrzymywane bez świeżego powietrza, bez światła, a w dodatku nie są wypuszczane. Ponadto zdradził, że zna osobiście kobietę, która prowadzi to schronisko.
– To już kolejne takie miejsce, w którym kobieta przytrzymuje zwierzęta. Poprzednie było w altanie na działkach. Ten scenariusz będzie się powtarzać. Jak byłem w poprzednim miejscu z urzędnikami i strażą to też obiecywała, że to tymczasowe. Tam umierają i umierały zwierzęta. To jest zabawa w pseudofundację. Mówiłem Asi, żeby odpuściła. Nie posłuchała, więc tym razem nie odpuszczę - mówi Piotr Korpal.
Jako prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt Piotr Korpal posiada prawo do odebrania zwierząt i przekazania do schroniska. Tak też chciał zrobić w tym przypadku. Uniemożliwiła to jednak policja, która ponownie przybyła na miejsce.
Korpal praktycznie co chwilę prosił policjantów, którzy wręcz zagrodzili drzwi do schroniska, aby pozwolili mu na wykonywanie swoich praw. Prowadząca akcję policjantka miała jednak inny pogląd na tę sprawę. Mimo tego Korpal wezwał na miejsce samochód ze schroniska, którym chciał przetransportować zwierzaki.
Ostatecznie około godz. 1:00 w nocy z poniedziałku na wtorek policjantka prowadząca akcję wyszła z budynku fundacji i poinformowała zgromadzonych, że powiatowy lekarz weterynarii stwierdził, że nie jest to sytuacja „niecierpiąca zwłoki”.
– Mam ustawowe prawo do odbioru tych zwierząt. Nie ma tam mowy o zgodzie lekarza weterynarii. Proszę więc o umożliwienie dokonania mi mojego ustawowego prawa - odpowiadał Piotr Korpal.
Policjantka była nieugięta i odjechała z miejsca zdarzenia. Piotr Korpal postanowił wezwać kolejny patrol policji. Nikt jednak nie odbierał.
– Te zwierzęta są przetrzymywane w stanie niedbalstwa i niechlujstwa. Ustawa definiuje to jako znęcanie się nad zwierzętami. Na tej podstawie miały być odebrane z tego miejsca. Lekarz weterynarii może wyrażać opinię, a nie blokować działania. Pani funkcjonariusz zachowała się skandalicznie i uniemożliwiała mi wykonanie mojego prawa ustawowego i następnie postanowiła uchwalić sobie nową ustawę i ona zdecydowała, że my tych zwierząt nie odbieramy. Złożę więc zażalenie na działania i łamanie prawa przez policjantów - podsumował akcję Piotr Korpal.
Do tematu będziemy wracać.
Autor: Filip Sobczak
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.p
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gdzie dystans ? Gdzie maseczki ? Rękawiczki są, to dobrze.
Skandaliczne warunki
A po co dystans gamoniu ?
Policjant czy policjantka oprócz siły i munduru powinni charakteryzować się empatią i choćby odrobiną rozumu. Nie każda Dziunia w mundurze te cechy posiada!
Kto oddaje zwierzę do schroniska powinien płacić 50 ,- zł miesięczne alimenty do końca życia zwierzęcia. Zastanowią się czy brać psa bo dziecko chce.
50zł? To idę pieska przywiązać do torów kolejowych ! awansowałem i ni e mam czasu dla kundla!
brawo policja! niech jakiś eko nie myśli że mu wszystko wolno i nie zgrywa szeryfa!
I to ma być policjantka to chyba jakieś jaja. Ja będąc zwykłym obywatelem widzę ze to niesą warunki na schronisko. Ale co się dziwić tak szkolą.
Stronniczy artykół opowiadajacy się po stronie Pana Piotra, przecież on mógł działać wcześniej a tu nagle tusz przed wyborami przypomniał sobie... Poza tym jeśli był tak pewny swoich słów, to dlaczego nie wezwał ślusarza i nie odebrał zwierzaków chociażby godzinę później ? Prawda jest taka że chciał wysłużyć się Policją lub strażą pożarną, która akurat w tym przypadku postąpiła obiektywnie, skoro lekarz przypadku niecierpiącej zwłoki nie stwierdził... Druga sprawa to Panowie udostęoniając te nagrania naruszyli kilka praw właścicielki szykanując bezpodstawnie jej imię, stwierdzając zaburzenia czy chorobę psychiczną, naruszając jej prawa do ochrony danych osobowych, ustaliłem, że Pani nie jest skazana, nie ma wyroku, a zatem obowiązuje zasada domniemania niewinności. W tej sprawię podejmę na Jej rzecz stosowne działania prawne probono, wobec tych celebrytów, jutro wysyłam mój zespół do Torunia. Mam nadzieję że wyborcy na chłodno ocenią działania Pana Piotra i docenią takie podejście w najbliżych wyborach... Trzeba pamiętać, że nadgorliwość jest gorsza od...
tusz artykół
A co teraz mądrego napiszesz po tym jak stwierdzono zwłoki zwierząt, zawsze mnie smieszyly takie mądrale. Mam nadzieję że policjantka zostanie pociągnięta do odpowiedzialności.
Przywiązać psa do torów!!! Na głowę upadłeś- widać jakie masz podejście do zwierząt