
W poniedziałek w Toruniu odbyło się oficjalne otwarcie nowego SOR-u w szpitalu miejskim w Toruniu. Na uroczystości przybył nawet wiceminister zdrowia. Ku zdziwieniu oficjeli, na otwarciu pojawili się także protestujący.
Jak już pisaliśmy na „Oto Toruń”, 1 czerwca w naszym mieście uruchomiono drugi Szpitalny Oddział Ratunkowy (miejsce, gdzie udzielana jest pomoc osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego). Niemal dwa tygodnie później zostało zorganizowane oficjalne otwarcie. Do Torunia przybyli między innymi wiceminister zdrowia Waldemar Kraska czy wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Nie zabrakło także prezydenta i miejskich radnych.
Jednak przy ul. Batorego zamiast braw słyszeliśmy krzyki i gwizdy. Otwarcie odbyło się w cieniu protestu. Pod lecznicą zgromadzili się pacjenci i ich bliscy, którzy są zaniepokojeni zmianami na oddziale hematologii w szpitalu miejskim. - Panie prezydencie, prosimy o pomoc - krzyczeli do Michała Zaleskiego.
Od 1 lipca ze szpitala ma odejść 11 lekarzy z oddziału hematologii. Okazuje się, że medycy nie chcą współpracować z nowym ordynatorem, który ma zacząć pracę wraz z nowym miesiącem.
– Ten zespół lekarski to fantastyczni specjaliści. Są mocno zaangażowani w pomoc, nie tylko medyczną, ale też psychiczną. Ponadto są ogromnym wsparciem dla chorych na nowotwory pacjentów. Relacje - układane latami i miesiącami - są pozytywne, oparte na zaufaniu. Jakiekolwiek zmiany, na pewno odbędą się ze szkodą dla pacjentów - mówi naszej redakcji bliski chorego.
Do protestujących przed szpitalem wyszedł wiceminister zdrowia, który zapewniał pacjentów, że nie pozostaną bez opieki. Przedstawiciel rządu zapewnił, że dyrekcja będzie rozmawiać z personelem medycznym.
Redakcja „Oto Toruń” skierowała pytania do szefowej szpitala miejskiego w Toruniu Justyny Wileńskiej. Dyrektor odpowiedziała nam za pośrednictwem pełnomocnika.
– Obecnie prowadzone są negocjacje z lekarzami Oddziału Hematologii i Transplantacji Szpiku dot. warunków umów o udzielanie świadczeń zdrowotnych pacjentom – mówi adwokat Klaudia Mokrzewska-Kowalczyk. – W związku z trwającymi rozmowami ich szczegóły nie będą ujawniane, a Dyrekcja Szpitala nie będzie odnosić się do pojawiających w mediach spekulacji.
Do sprawy będziemy wracać.
(Filip Sobczak)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Prezydent palcem nie kiwnie, gdyż nie interesuje go taki problem. Najważniejsze jest zbywanie terenów pod budowy nie wiadomo komu potrzebne. Po za tym, jest przysłowie," jeśli wejdziesz między wrony musisz krajach jak i one" Prezydent pisiorom się nie sprzeciwstawi.
Nie, "kiwnie" z innego powodu: tam ulokował, podobno, swoją połowicę, która, przeszła na emeryturę, a teraz nie wiadomo po co tam siedzi. Każdy chciałby siedzieć jako emeryt w swojej firmie i...DORADZAĆ! Każdy też kto hoduje gęsi chciałby "przeskoczyć" znienacka na ciepły, intratny fotel dyrektora dużego, miejskiego szpitala, prawda?
Żona prezydenta była wiele lat, wbrew prawu, jego podwładną jako dyrektorka szpitala. Teraz rządzi z tylnego siedzenia - doradza, a dyrektorką jest figurantka. Prezydent palcem nie ruszy, bo przecież szpital chociaż miejski to niby niezależny. Gdzie można stracić popularność, narazić się komuś przed kolejnymi wyborami, przezydent wychodzi na siusiu. Albo powie coś ogólnikowego, że niby dobrze jest! Jak mówią władza to narkotyk.
Z tego co wiem prezydent już interweniował w tej sprawie
Najpierw problemy z ortopedami, neurologami, a teraz hematologami? Chyba czas przyjrzeć się zarządzającej szpitalem dyrekcji. Czy wybór optymalnego kandydata w konkursie na stanowisko dyrektora był słuszny? Czas na weryfikację dotychczasowej pracy zarządcy. Chyba, że to komuś nie na rękę? Czy prezydent Torunia wie co to jest zaniechanie? Dlaczego takich problemów nie ma Szpital Wojewódzki? Jest wiele pytań, ale większość się boi pytać.
Wojewódzki też ma problemy: Chirurgia naczyniowa ? , 2 x Neurologia, kłopoty z Interną, nie mówiąc o Szpitalu Dziecięcym ...
Wojewódzki też ma problemy: Chirurgia naczyniowa ? , 2 x Neurologia, kłopoty z Interną, nie mówiąc o Szpitalu Dziecięcym ...
No to śmiało lekarze idźcie na zieloną trawkę Nikt po was nie będzie płakać Wy i tak udajecie że leczycie a tak naprawdę nie macie prawdziwego od serca podejścia do pacjenta !!!!!
Wystarczyłoby oddać szpital w prywatne ręce. Myślę, że nowy właściciel wiedziałby co zrobić..