Pięć wozów strażackich, w tym jeden ze specjalistycznym wysięgnikiem, uczestniczyło w akcji gaszenia pożaru przy ul. Kościuszki.
Trwa liczenie strat i wyjaśnianie przyczyn pożaru, do którego wczoraj (wtorek, 7 maja, ok. godz. 18:00) doszło na dachu kamienicy przy ul. Kościuszki, w pobliżu skrzyżowania z Grudziądzką.
- Ogień pojawił się na dachu budynku mieszkalnego. Pożar został zauważony przez ekipę, która kładła papę - wyjaśnia mł. bryg. Aleksandra Starowicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.
Na miejsce skierowano pięć jednostek straży pożarnej. W akcji uczestniczył m.in. wóz ze specjalistycznym wysięgnikiem. W działaniach pomagali także strażacy-ochotnicy z Łążyna.
Konieczna była ewakuacja mieszkańców kamienicy. - W związku z szybko rozprzestrzeniającym się dymem część lokatorów sama opuściła budynek, części pomogli funkcjonariusze - informuje Komenda Miejska Policij w Toruniu. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami. Podczas działań strażaków jezdnia przylegająca do budynku była wyłączona z ruchu.
***
Jeśli byłeś świadkiem jakiegoś zdarzenia, masz problem i chcesz go nagłośnić, czy po prostu masz do nas jakieś pytanie - napisz na naszego e-maila: redakcja@ototorun.pl
Autor: AM
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe czy firma, która kładła papę na dachu, jest ubezpieczona. Będą mieli sporo kosztów. I szczerze powiem, że nie tylko oni zauważyli pożar i go zgłosili, ale na 99% też go zaprószyli, jak to zwykle bywa przy grzaniu papy palnikami gazowymi. Nie pierwszy raz widzę taką akcję i zapewne nie ostatni. I zawsze winni ludzie kładący tę papę.