
Czwarty mecz w Arenie Toruń w marcu i czwarte zwycięstwo ekipy Polskiego Cukru. Tym razem Twarde Pierniki okazały się lepsze od mocno osłabionej kadrowo ekipy MKS-u Dąbrowa Górnicza. Miejscowi zwycięstwo zagwarantowali sobie dzięki skutecznej grze w ostatniej kwarcie pojedynku.
Drużynę z Dąbrowy Górniczej w trakcie sezonu opuściło trzech zawodników. Najskuteczniejszy strzelec Troy Davis odszedł w grudniu (zastąpił go Andris DeLeon). W kolejnych miesiącach barwy klubowe zmienili: Bartłomiej Wołoszyn, który trafił do Arki Gdynia oraz wracający do Ostrowa Szymon Łukasiak.
Torunianie w tym sezonie dwukrotnie rywalizowali z zespołem MKS Dąbrowa Górnicza. W listopadzie, na Śląsku, po niezwykle efektownym meczu podopieczni Jacka Winnickiego wygrali 93:84. Kilka tygodni później, w ćwierćfinale Pucharu Polski dąbrowiczanie okazali się lepsi od torunian, wygrywając po dogrywce.
W inauguracyjnej akcji meczu Chejkh Mbodj wywalczył piłkę dla gospodarzy po rzucie sędziowskim, a pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobył Rob Lowery. Center z Senegalu podwyższył prowadzenie gospodarzy do 4 “oczek”. Następnie Wojciechowski trafił dwa rzuty osobiste, a chwilę później wyrównał Andris DeLeon. Dobra postawa tego zawodnika, którego dzielnie wspierali Maciej Wojciechowski i Ben Richardson spowodowała, że wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Po stronie gospodarzy punkty zdobywali m.in.: Damian Kulig, Bartosz Diduszko, Aaron Cel i Mbodj. Przewaga pod koszem dała ekipie Polskiego Cukru prowadzenie 28:22 po pierwszej kwarcie.
Dwie celne “trójki” autorstwa Macieja Wojciechowskiego pozwoliły podopiecznym Jacka Winnickiego doprowadzić do wyrównania. Trafienie Michaela Umeha znów dało prowadzenie Twardym Piernikom. Efektem kilku kolejnych akcji były celne trafienia za dwa punkty zwiększające zdobycz punktową obu ekip. O czas poprosił trener gości, jednak po tej przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Torunianie próbowali zdobyć kilkupunktową przewagę, ale goście niwelowali tę różnicę. Dzięki “trójce” DeLeona goście doprowadzili do remisu 38:38, ale Aaron Cel odpowiedział także celnym rzutem z dystansu. Torunianie, głównie dzięki skutecznej grze Chejka Mbodja i Damiana Kuliga odskoczyli od rywali i po dwóch kwartach prowadzili 52:44.
Po powrocie na parkiet lepiej prezentowali się goście. Szalonym rzutem “za trzy” punktowanie w tej połowie rozpoczął DeLeon, a udane akcje Zębskiego i Gabińskiego spowodowały, że strata graczy z Dąbrowy Górniczej zmniejszyła się do jednego “oczka”. Dzięki 8 punktom z rzędu Karola Gruszeckiego gospodarze wyszli na prowadzenie 60:53. W drugiej części tej kwarty torunianie poprawili obronę, a skuteczne akcje w ataku dały nawet 12 punktów przewagi. Gościom udało się zmniejszyć prowadzenie torunian do 8 “oczek” i po 30 minutach gry na tablicy wyników było 71:63 dla miejscowych.
W ostatniej odsłonie podopieczni Jacka Winnickiego odczuwali już trudy spotkania. Były szkoleniowiec Twardych Pierników rotował siedmioma zawodnikami. Ze względu na to goście popełniali coraz więcej błędów i oddawali niecelne rzuty. Okazało się to przysłowiową "wodą na młyn" toruńskiej ekipy. Dobra obrona i skuteczne akcje ofensywne pozwoliły gospodarzom kontrolować wynik spotkania. Ostatecznie podopieczni Dejana Mihevca wygrali 91:77.
To szóste z rzędu zwycięstwo ekipy Twardych Pierników. Kolejny mecz, hitowe starcie ze Stelmetem, w najbliższy wtorek w Zielonej Górze.
Polski Cukier Toruń - MKS Dąbrowa Górnicza 91:77 (28:22, 24:22, 19:19, 20:14)
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie