
16-letni Piotrek dwa miesiące temu skoczył z pomostu na główkę w rejonie wiślanej łachy. Doznał poważnego urazu kręgosłupa, ale nie poddał się i po raz pierwszy przekazał napawające optymizmem wieści ze szpitala.
Do tragedii doszło 18 sierpnia. Piotrek wraz z kolegami spędzał upalny, wakacyjny wieczór nad rozlewiskiem Wisły w miejscowości Czarże (gmina Dąbrowa Chełmińska). Chłopcy skakali z pomostu do wody. Niestety, zabawa zakończyła się tragedią.
16-latek wskoczył na główkę w rejonie wiślanej łachy. Pierwszy z pomocą ruszył jego kolega, który był już w wodzie. Po chwili do akcji ratunkowej włączyli się wszyscy plażowicze. Wspólnymi siłami udało się przenieść chłopaka na brzeg.
- Błagam, ja nie chcę skończyć na wózku – miał wtedy krzyczeć Piotrek.
Na miejsce przybyły służby ratunkowe, jednak medycy potrzebowali wsparcia Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Śmigłowiec przetransportował 16-latka do szpitala w Bydgoszczy. Lekarze postawili diagnozę – złamanie dwóch kręgów szyjnych w odcinku C3–C4 oraz jednego kręgu lędźwiowego.
Kilka dni po tym zdarzeniu wystartowała zbiórka na rzecz Piotrka. W ciągu ostatnich tygodni zrzutkę „Skok, który odebrał marzenia” wsparło 2221 osób. Aktualnie na liczniku jest ponad 152 tys. zł, ale do celu wciąż brakuje prawie 50 tys. zł.
- Każdy dzień daje nadzieję, ale wymaga ogromnych nakładów finansowych, których rodzina nie jest w stanie samodzielnie udźwignąć – napisała rodzina w treści zbiórki.
Jedną z osób, które ruszyły na ratunek na plaży, był były nauczyciel wychowania fizycznego Piotrka – Michał Śliwiński. To także zawodnik Pomorzanina Toruń, który kilka dni po wypadku poprosił klub o nagłośnienie zbiórki i wsparcie dla swojego byłego ucznia.
Piotrek, pomimo ogromnej tragedii, nie poddał się i od początku wykazywał chęć powrotu do sprawności. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Już na początku października wydarzył się pierwszy cud – dzięki elektrostymulacji Piotrkowi drgnęły palce.
- Dla nas to pierwszy cud w drodze do powrotu do sprawności. Dziękujemy za każde wsparcie, za każde dobre słowo – napisała rodzina.
Kolejny wzruszający moment wydarzył się 19 października, czyli dwa miesiące po wypadku. 16-latek usiadł na łóżku i zaczął samodzielnie utrzymywać głowę.
- Każdy dzień w szpitalu to dla mnie walka, ale też nauka cierpliwości i wiary. Dzięki takim chwilom wiem, że nie jestem sam. Wierzę, że z czasem i z pomocą dobrych ludzi uda mi się zrobić kolejne kroki – dosłownie i w przenośni – powiedział Piotrek.
Przypominamy, że zrzutka na rzecz Piotrka jest dostępna na portalu pomagam.pl pod tytułem: „Skok, który odebrał marzenia”. Bezpośredni link: https://pomagam.pl/deh3r8
Autor: Filip Sobczak
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Za głupotę się płaci... zdrowiem
Nie finansujemy głupoty ludzkiej!
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Głupi sam zgotował sobie taki los! Wpłacam na ludzi chorych, nie z swojej głupoty.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.