
W wieku 34 lat odszedł od nas Dawid Fijałkowski. Temat prowadzonego przez niego kiosku poruszył całą Polskę. Dziś (31 lipca) odbędzie się jego pogrzeb.
W ubiegłym tygodniu opisaliśmy historię kiosku przy Dziewulskiego prowadzonego przez 34-letniego Dawida. Żeby wystartować z własnym biznesem, musiał wziąć pożyczkę. Początki były trudne, ponieważ już po kilku dniach do kiosku włamali się złodzieje.
To był dopiero początek problemów. Koszty prowadzenia działalności, a przy tym niskie zyski sprawiły, że Dawid popadł w spiralę długów. Mógł jednak liczyć na pomoc najbliższych. Jego ojciec pan Roman wspomagał go własnymi oszczędnościami oraz ciężką pracą. Do tego doszły problemy zdrowotne. 34-latek borykał się z marskością wątroby, a w ubiegłym roku przeszedł przeszczep wątroby.
W ostatnim czasie stan jego zdrowia znacząco się pogorszył. 34-latek przebywał w śpiączce w jednym z bydgoskich szpitali. Lekarze dawali mu tylko procent szans na przeżycie. Dlatego pan Roman - ojciec Dawida postanowił zamknąć kiosk syna. W związku z tym wyprzedawał towar. Po nagłośnieniu sprawy do kiosku przy Dziewulskiego udawały się tłumy osób, które chciały bezinteresownie pomóc rodzinie. Sprawą zainteresowały się także ogólnopolskie media.
Niestety ta historia nie miała szczęśliwego zakończenia. 34-letni Dawid Fijałkowski odszedł w niedzielę (28 lipca). Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na dziś (31 lipca) na godz. 11:30 w kościele pod wezwaniem Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa na Rubinkowie II. Mężczyzna zostanie pochowany na Centralnym Cmentarzu Komunalnym w Toruniu.
Kiosk należący do Dawida został zamknięty już w poniedziałek. Dzięki wielkim sercom klientów pan Roman wyprzedał większość posiadanego towaru. Obecnie budynek świeci pustkami.
Autor: Filip Sobczak
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Witam Was moi drodzy w Chrystusie Bogu!! Muszę przeprosić za to wtargnięcie, jestem Monika Weronika Nowak, urodzona 8 lutego 1962 roku w Holandii, ale pochodzenia polskiego. Musiałem przyjść w ten sposób w kadrze, bo chcę zrobić coś bardzo ważnego. To naprawdę porusza moje serce, bo kto mnie nie zna, a ja nie znam Ciebie. Tak naprawdę cierpię na raka gardła. Jestem pacjentką terminalną. Lekarz poinformował mnie, że ze względu na moje zdrowie moje dni są policzone. Choruję na tę chorobę od ponad 3 lat. Jestem bezdzietną wdową w szpitalu w Bois Privée w Szwajcarii. Oddam cały swój dobytek. Obecnie na koncie pracowników bloku mam 580 000 euro, które trzymałem na budowę domu dziecka. Założyłem taki rodzaj pieniędzy, który może ci pomóc w twoim biznesie i twoich projektach, przyjmij to, ponieważ jest to dar, który ci dałem, i nie żądaj niczego w zamian. Bardzo cierpię i bardzo boję się umrzeć, nie czyniąc tego daru, który jest mi tak drogi. W przeciwnym razie myślę, że byłaby to szansa. Ponieważ jestem teraz w szpitalu, mogę komunikować się ze światem poza sobą, jest to dozwolone tylko raz w tygodniu, ale korzystam z okazji, aby wysłać ten pilny apel. Dlatego namawiam Cię, żebyś zachował rozsądek dla siebie. Za każdym razem, gdy ta propozycja biznesowa Cię zainteresuje i sprzedaje ci moralność, naruszoną etykę, proszę przyjąć przeprosiny i dać mi znać na mój e-mail: weronikanowak864@gmail com Pokój i miłosierdzie Boże niech spoczywa na Was ????????
Trolle nigeryjskie dobrały się nawet do komentarzy na ototoruń?
Może płacą tak jak deweloperzy
@Kompan jakby placili jak deweloperzy to by byla seria artykulow ze zdjeciami ze szpitala i z kasa na stole, oczywiscie komenatrze bylyby wylaczone.
Wyrazy współczucia ????