Reklama

Marek Olszewski: Musimy być dla siebie lepsi – to trzeba zapamiętać

24/01/2019 09:13

Starosta Toruński Marek Olszewski był jednym z licznie przybyłych, którzy pożegnali śp. Pawła Adamowicza – brutalnie i bezmyślnie zamordowanego prezydenta Gdańska – kolegę samorządowca, człowieka, z którym zawodowe szlaki Starosty krzyżowały się wiele razy. Poniżej znajdziecie rozmowę, w której Marek Olszewski wspomina zmarłego kolegę.

Pełniąc od 2015 roku funkcję przewodniczącego Związku Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej, reprezentował pan w sali BHP Stoczni Gdańskiej polskich samorządowców obszarów wiejskich - wójtów gmin wiejskich i burmistrzów gmin wiejsko-miejskich. Jak wspomina pan śp. Pawła Adamowicza?

Marek Olszewski: Śp. Paweł Adamowicz był dla nas - wójtów i burmistrzów - przede wszystkim kolegą samorządowcem. Spotykaliśmy się wiele razy - tu, na Pomorzu - lokalnie; na poziomie ogólnopolskim; czy w Brukseli - podczas posiedzeń Komitetu Regionów lub w Parlamencie Europejskim. To był człowiek, który żył swoją pracą. Samorząd i samorządność płynęły w jego żyłach. Dlatego nie był nigdy letni – miał swój temperament i dynamikę działania. Zawsze żył swymi zasadami i był im wierny. Jednym podobało się to bardziej, innym mniej, ale tak to jest z ludźmi, którzy mają wyrazisty charakter. Gdy trzeba było stanowczo bronić zasady pomocniczości, słusznych oczekiwań lokalnego samorządu, zawsze mogliśmy liczyć na jego mądrość i samorządową pasję. Szczególnie w chwilach zagrożenia idei samorządowej  nie zawodził nigdy - jako prezydent jednego z najważniejszych polskich miast, jako samorządowiec ogólnopolskiego i europejskiego formatu.

Jakie Jego cechy, jako samorządowca szczególnie utkwiły w pańskiej pamięci?

Spotykaliśmy się, najczęściej wtedy, gdy sprawy istotne dla samorządu omawiane były na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego lub na spotkaniach ogólnopolskich. Niedawno, bo w marcu 2017, gdy rzucono cień na podstawowe wartości samorządu i demokratycznego państwa, próbując wprowadzić tzw. kadencyjność wsteczną,. Paweł Adamowicz był pierwszym w grupie inicjującej protestacyjne Ogólnopolskie Forum Samorządowe w obronie idei samorządowej i zasad demokracji. Wszyscy pamiętamy jego mądre, zawsze świetne merytorycznie wystąpienia na samorządowych spotkaniach ogólnopolskich, czy też stanowcze, choć nie zawsze zgodne z oficjalną linią władzy państwowej wystąpienia w Komitecie Regionów UE w Brukseli.

Umiał, co już prawie niespotykane, być sobą w pełnieniu funkcji publicznej. Bez strachu, bez zakłamania. Pamiętam, jak rzuciło mi się w oczy to, że on – traktowany jako polityk bardzo liberalny - żegna się przed posiłkiem. To bardzo rzadki widok. Nawet w Polsce, a co dopiero w Brukseli – można sobie wyobrazić, jakie budziło to zdziwienie na wielu twarzach. Dla Pawła Adamowicza nie był to żaden problem. Tak został wychowany, wyniósł ten gest z domu i nie widział żadnego powodu, by z niego zrezygnować tylko dlatego, że kogoś to dziwi. Proszę sobie wyobrazić taką siłę charakteru w trwaniu przy własnych wartościach.

Z tego liberalizmu wielu czyniło zarzut…

Był osobą o poglądach liberalnych w tym znaczeniu, że chciał, by Gdańsk był domem dla każdego – bez oceniania i wartościowania. By każdy mógł czuć się tam dobrze i bezpiecznie. Czy można się z tym nie zgodzić? Taka przecież powinna być rola nas – samorządowców, gospodarzy polskich miast i gmin. Sześciokrotnie wygrywał wybory prezydenckie w Gdańsku – widać takiego właśnie włodarza Gdańszczanie chcieli i potrzebowali. Pożegnać przyszły go tysiące. Zapamiętam widok ogromnej, czerwono-białej flagi niesionej przez tłum. Zaraz obok powiewał transparent prezydenckiego ugrupowania Wszystko dla Gdańska, w niewielkiej odległości inna grupa podążała za flagą z tęczą. To mieszkańcy o różnych wartościach i przekonaniach żegnali swojego prezydenta. Należy to podkreślić – swojego – jeden człowiek, a był prezydentem tylu i tak różnych ludzi. To dlatego, że potrafił łączyć wokół wspólnych celów, a nie antagonizować i podkreślać różnice w wartościach.

Politycy, samorządowcy, nawet zwykli ludzie codziennie podejmują szereg decyzji. Nie ma możliwości, żeby każde rozstrzygnięcie odpowiadało wszystkim…

Istotnie, takiej możliwości nie ma. Mówi się, że samorządowcy i politycy  „muszą mieć grubą skórę”, bo taka właśnie jest polityka. Ale gdzieś są granice zarówno ludzkiej wytrzymałości, jak i braku przyzwoitości. Paweł Adamowicz też był już zmęczony – szczególnie widoczne było to w ostatnim roku. I tak miał „grubą skórę”, gdyż wiele razy godziły weń ostre jak nóż słowa, a on musiał zagryźć zęby i pracować dalej. Ale w jego przypadku okazało się, że te złe, agresywne, hejterskie jak to się teraz nazywa, słowa szły tuż przed czynami. Zbrodniczemu atakowi fizycznemu pan prezydent nie był już w stanie się oprzeć... To tragiczne wydarzenie wyeksponowało wiele różnych istotnych kwestii, o których wiedzieliśmy, ale udawaliśmy jako społeczeństwo, że ich nie dostrzegamy, że ich nie ma. Ono je obnażyło i wykrzyczało. Przede wszystkim to, że agresja rodzi agresję, a ciągła agresja prowadzi do nienawiści, a ta wreszcie do najgorszego zła. Tak jak w tym wypadku  – do zbrodni. Pamiętajmy, że samorząd i wartości demokratycznego państwa trzeba doceniać i chronić. Nie wolno nam tej lekcji – okupionej ludzkim życiem – zmarnować.

- Bądźmy dobrzy dla siebie – te słowa pani Magdaleny Adamowicz, wdowy po prezydencie Gdańska, powinny nam wszystkim zapaść głęboko w serce…

Twórzmy takie państwo, takie nasze małe ojczyzny, których chcemy nie tylko dla siebie samych, ale dla naszych dzieci i wnuków. Państwa, społeczeństwa nie tworzy ktoś za nas - to my jesteśmy odpowiedzialni za jego kształt. Za to, czy jest dla nas wszystkich bezpiecznym schronieniem – domem, który chcemy zbudować dla siebie i naszych następców – w którym spokojnie mogą się wychowywać pokolenia Polaków. Nie łudźmy się – to nie ochrona, procedury i płoty zapewniają bezpieczeństwo ludziom. To ład społeczny, wzajemny szacunek, zwyczajna ludzka przyzwoitość w życiu codziennym i w tym publicznym jest dla nas wszystkich najpewniejszą ochroną. Twórzmy taką miejscowość, gminę, powiat i kraj, w których będziemy czuć się dobrze i bezpiecznie. My i nasze rodziny. To zadanie dla wszystkich nas – dla każdego. I nikt nie jest w stanie nas w nim wyręczyć czy zastąpić

Rozmowa odbyła się w Wydziale Promocji i Rozwoju Starostwa Powiatowego w Toruniu.

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do