
Krzysztof Kinder z kancelarii Kinder Gierat Radcowie Prawni był gościem specjalnego cyklu Radia Toruń, czyli audycji Masz Prawo. W rozmowie z Tomaszem Kaczyńskim opowiedział o kredytach opartych o WIBOR i o tym, jakie będą podstawy do badania umów o ich zaciągnięciu pod kątem zgodności z prawem.
Tomasz Kaczyński: Panie Krzysztofie, zwykle rozmawialiśmy o frankach i o problemach związanych z kredytami frankowymi, czyli problemach frankowiczów, jak to się wcześniej mówiło. Ale pojawia się też szansa i nadzieja dla tych, którzy wzięli kredyt w złotówkach. I to może być nowe dla wielu kredytobiorców, że istnieje prawdopodobieństwo, że wadliwie skonstruowane umowy z bankami będzie można podważać i będzie można procesować się o ewentualne nadpłacone odsetki. W każdym razie dosyć poważne kwoty w przyszłości. I proszę wyjaśnić, jak to się stało, że istnieje taka nadzieja i szansa dla wszystkich, którzy wzięli kredyty nie we frankach, ale też w złotówkach.
Krzysztof Kinder: Tak. Żyjemy w ciekawych czasach.
To prawda.
Krzysztof Kinder: Mieliśmy taką falę pozwów frankowych, które w opinii wszystkich już powoli się kończą. Temat gdzieś tam się wyczerpuje. Natomiast w dniu dzisiejszym, jakby w tym czasie rodzi się pytanie, czy podobna fala dotknie kredyty złotówkowe oparte na zmiennej stopie oprocentowania z tak zwanym wskaźnikiem referencyjnym WIBOR.
I o ten WIBOR chodzi właśnie, prawda?
Krzysztof Kinder: Ten WIBOR jest, tak, takim magicznym, kluczowym słowem. I w niedługim czasie, powiem tak, tytułem wstępu, w ciągu paru miesięcy poznamy odpowiedź na pytanie, czy WIBOR ostanie się w umowach kredytowych, czy jednak nie. A jeżeli ostanie, to jakie będą konsekwencje? 11 września poznaliśmy opinię Rzeczniczki Generalnej (Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - przyp red.) Leili Mediny, która na zlecenie, można powiedzieć, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który 11 czerwca, czyli trzy miesiące wcześniej od tej daty, na rozprawie rozpatrywał kwestię właśnie polską, polskiego kredytu WIBORowego na skutek zapytania prejudycjalnego Sądu Okręgowego w Częstochowie. I właśnie tutaj na zlecenie TSUE, Rzeczniczka Generalna miała wydać opinię, którą rzeczywiście opublikowano 11 września. I pytanie, co z tej opinii wynika?
Opinia rzecznika, powiedzmy tytułem wstępu, jest o tyle istotna, że to właśnie na niej najpewniej oprze się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wydając wyrok w przyszłym roku.
Czy dobrze rozumiem, że ta opinia ma kluczowe znaczenie dla późniejszej decyzji całego Trybunału?
Krzysztof Kinder: Tak, praktyka pokazuje, że wyroki zapadają kilka miesięcy po wydaniu opinii i zazwyczaj nie odbiegają od niej w sposób zasadniczy. Można więc zakładać, że ostateczny wyrok w dużej mierze powtórzy to, co znajdziemy w opinii. To daje czas kredytobiorcom na przygotowanie się, przemyślenie strategii i podjęcie decyzji, czy poddać swoje umowy szczegółowej analizie.
Przejdźmy więc do meritum – co dokładnie znalazło się w tej opinii?
Krzysztof Kinder: Przede wszystkim rzeczniczka jasno stwierdza, że umowy oparte na zmiennym oprocentowaniu związanym ze stawką referencyjną WIBOR mogą być badane pod kątem klauzul niedozwolonych. Wynika to z unijnej dyrektywy o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich, a więc mamy zielone światło do weryfikacji takich postanowień. To ścieżka podobna do tej, którą znamy ze spraw frankowych.
Czyli sytuacja jest analogiczna – możemy mówić o badaniu abuzywności?
Krzysztof Kinder: Dokładnie. Trzeba sięgnąć do istoty sprawy i zadać pytanie, czy postanowienia dotyczące zmiennej stopy procentowej określają główny przedmiot umowy. Odpowiedź jest oczywista – tak, bo to one decydują o wysokości zobowiązania. WIBOR wprost wpływa na wysokość rat kredytu. Jeśli oprocentowanie spada, rata maleje, jeśli rośnie – obciążenie kredytobiorcy staje się większe.
To kwestia przejrzystości informacji, prawda?
Krzysztof Kinder: Tak. Rzeczniczka podkreśla, że banki powinny przekazywać jasne i zrozumiałe informacje. Po pierwsze, wskazać, że wskaźnikiem referencyjnym jest WIBOR. Po drugie, wskazać, kto pełni rolę administratora tego wskaźnika. Po trzecie, wyjaśnić konsekwencje finansowe – czyli pokazać, jak zmieniający się WIBOR wpływa na całkowity koszt kredytu. Ważne są też informacje o czynnikach powodujących wahania stopy, a niektórzy eksperci twierdzą, że powinny się znaleźć także dane historyczne czy symulacje na przyszłość.
Czyli kredytobiorca powinien wiedzieć, z czym się mierzy, zanim podpisze umowę?
Krzysztof Kinder: Dokładnie. Powinien mieć świadomość ryzyk i mechanizmów zmienności stopy. Banki powinny też wyjaśniać procedurę zmian WIBOR-u oraz sposób informowania klienta. Dopiero przy pełnym dostępie do tych danych można mówić o świadomej zgodzie na warunki umowy. Wtedy ocena, czy doszło do znaczącej nierównowagi pomiędzy stronami, staje się możliwa.
A co z ograniczeniem ryzyka – czy banki brały na siebie część odpowiedzialności przy skrajnych wzrostach WIBOR-u?
Krzysztof Kinder: To zależy od konkretnej umowy. Niestety, w większości przypadków takie zabezpieczenia się nie pojawiały. Dlatego kredytobiorcy powinni uważnie przejrzeć swoje dokumenty, bo może się okazać, że bank nie przewidział żadnego „sufitu” ograniczającego ryzyko.
Czy w takim razie istnieje szansa, że posiadacze kredytów złotowych będą mogli dochodzić swoich praw tak jak frankowicze?
Krzysztof Kinder: Jest taka możliwość. Jeżeli sąd stwierdzi brak przejrzystości albo znaczącą nierównowagę stron, konsument może mieć podstawy do odzyskania części pieniędzy.
Na koniec – czy sądy mogą podważać sam mechanizm ustalania WIBOR-u?
Krzysztof Kinder: Nie. To zostało jasno powiedziane. Sąd krajowy nie może badać samej metody wyliczania wskaźnika, bo został on zatwierdzony na poziomie unijnym i wpisany do odpowiednich regulacji. Oznacza to, że WIBOR jako taki nie zostanie automatycznie wyeliminowany z umów. Spór dotyczy jedynie tego, jak banki przedstawiały go klientom i czy zachowały pełną przejrzystość.
Całość możesz obejrzeć i wysłuchać poniżej.
***
Radio Toruń to nowe medium w naszym mieście. Tworzą go dziennikarze, którzy pracują dla portalu internetowego ototorun.pl. Redaktorem naczelnym stacji został Tomasz Kaczyński. Radia Toruń można słuchać za pośrednictwem cyfrowych odbiorników DAB + oraz przez ototorun.pl - w wersji desktopowej oraz mobilnej lub przez Radio HOST - TUTAJ.
Redakcja Radia Toruń znajduje się w tym samym lokalu, co redakcja ototorun.pl, czyli w wieżowcu przy Szosie Chełmińskiej 26, a konkretnie na dziewiątym piętrze.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie