Reklama

Kolejny dreszczowiec Polskiego Cukru! Torunianie meldują się w półfinale

Arkadiusz Kobyliński
08/05/2019 20:44

Trzeci mecz ćwierćfinałowy pomiędzy Polskim Cukrem Toruń a Kingiem Szczecin zakończył się wynikiem 95:90 dla Twardych Pierników. Dzięki temu zwycięstwu torunianie awansowali do półfinału Energa Basket Ligi.

Ostatni raz w Szczecinie oba zespoły spotkały się na początku tego roku. Po zaciętej batalii wygrali gracze Polskiego Cukru Toruń 98:95, mimo że po trzech kwartach przegrywali 69:81. Świetna końcówka meczu pozwoliła Twardym Piernikom zgarnąć dwa punkty. Zwycięstwo w trzecim ćwierćfinałowym pojedynku dawało podopiecznym Dejana Mihevca awans do półfinału. Jednak przebieg dotychczasowych spotkań zwiastował, że przed torunianami trudne zadanie. Szczecinianie za wszelką cenę chcieli przedłużyć tę serię. W zespole z Torunia zabrakło kontuzjowanego Przemysława Karnowskiego.

Już w pierwszej akcji pojedynku trafił Łukasz Wiśniewski. “Trójką” odpowiedział Paliukenas, ale po chwili dobrym wejściem pod kosz popisał się Lowery. Zespół Kinga odskoczył po trafieniu Diduszki. Torunianom z dużym trudem przychodziło sforsowanie defensywy zespołu prowadzonego przez Łukasza Bielę. Koszykarze Polskiego Cukru po sześciu minutach gry mieli na koncie tylko 4 “oczka”, więc trener Mihevc wprowadził na boisko Aarona Cela i Bartosza Diduszkę. Po rzucie tego drugiego piłka w końcu znalazła drogę do kosza i było 10:6 dla gospodarzy. Ozdobą pierwszej kwarty była jednak asysta za plecami Justina Wattsa do Martynasa Sajusa. Po tej akcji szkoleniowiec Twardych Pierników poprosił o czas. Przerwa pomogła torunianom w zdobyciu kilku punktów, ale skuteczny Mateusz Bartosz nie pozwolił na zniwelowanie strat. Po pierwszej kwarcie było 22:12 dla szczecinian. Gracze z grodu Kopernika mieli tylko 35% skuteczności rzutów “za dwa” i zero na cztery “za trzy” a przed sobą perspektywę pogoni za dobrze dysponowanymi tego dnia gospodarzami.

Drugą część gry od trafienia rozpoczął Krzysztof Sulima. Później gracze Kinga powiększyli swoją przewagę po punktach: Kikowskiego, Schenka i Bartosza. Celne rzuty osobiste Kuliga, “trójka” Lowery’ego i trafienie Sulimy z półdystansu pozwoliło zmniejszyć różnicę punktową do 5 “oczek” - było 30:25 dla gospodarzy. Trener Biela zareagował, prosząc o czas. Po nim trwała wyrównana walka. Szczecinianie zaczęli dominować pod koszem, co biorąc pod uwagę jak dobrymi graczami na pozycjach “cztery” i “pięć” dysponuje zespół z Torunia było sporym zaskoczeniem.  - szczególnie dziesięć “zbiórek w ataku” autorstwa graczy Kinga (w zdobywaniu tzw. punktów drugiej szansy gospodarze prowadzili 7:0). Mimo tego, dzięki punktom Gruszeckiego i Lowery’ego, na koniec kwarty zespół ze stolicy województwa zachodniopomorskiego prowadził tylko 39:37.

Po minucie trzeciej kwarty był remis po 41, a po kolejnych dwóch akcjach mieliśmy 44:44 dzięki "trójkom" Paliukenasa i Lowery'ego. Później trafiali Kikowskiego i Sajusa, ale po udanej akcji 2+1 Gruszeckiego i dwóch punktach Umeha torunianie wyrównali. W 26. minucie rzucający toruńskiej wyprowadził gości na prowadzenie, ale w kolejnej akcji gospodarze odrobili straty. Później ekipa Łukasza Bieli odbudowała czteropunktową przewagę. Ostatnie trafienie w trzeciej części gry padło łupem gospodarzy. Justin Watts oszukał obrońców i dzięki jego udanej akcji King pozostał na prowadzeniu, ale już tylko jednym "oczkiem" 65:64.

Dobra, dwójkowa akcja Mbodj'a i Lowery'ego i celny rzut tego pierwszego dały punkty torunianom w czwartej kwarcie. Szybko odpowiedział Schenk. Kibice zgromadzeni w hali w Szczecinie oglądali bardzo wyrównane spotkanie, w którym żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie dużej przewagi. W 34. minucie po dwóch "trójkach" Twardych Pierników torunianie osiągnęli najwyższe jak do tej pory - sześciopunktowe prowadzenie. W 35. minucie spotkania było 81:76 dla torunian. Później ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Jakub Schenk. Jego akcje pozwoliły gospodarzom doprowadzić do wyniku 82:81 dla Twardych Pierników. Końcówka meczu to znów ogromne emocje.  Na początku 39. minuty meczu ekipa Polskiego Cukru prowadziła 88:85. Później trafił Lowery, odpowiedział Sajus, Damian Kulig zdobył tylko jedno "oczko" po rzucie osobistym, ale błyskawicznie z dystansu rzucił Schenk. 10 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry znów Kulig stanął na linii i tym razem był bezbłędny. Jakub Schenk inicjując ostatnią akcje ofensywną "wkozłował" piłkę w swoją nogę i gospodarze stracili szansę na wyrównanie.

Kolejny niezwykle emocjonujący mecz między tymi drużynami zakończył się zwycięstwem ekipy z Torunia. W drużynie z grodu Kopernika najlepiej zagrali: Rob Lowery, zdobywca 21 punktów oraz Damian Kulig mający w dorobku jedno "oczko" mniej. Teraz Twarde Pierniki muszą czekać na rozstrzygnięcie rywalizacji między Stelmetem Enea BC Slam Zielona Góra a MKS-em Dąbrowa Górnicza, gdyż ze zwycięzcą tej pary zmierzą się w półfinale.

 King Szczecin - Polski Cukier Toruń 90:95 (22:12, 17:25, 26:27, 25:31)

(Arkadiusz Kobyliński)

fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do