
Trzeci mecz ćwierćfinałowy pomiędzy Polskim Cukrem Toruń a Kingiem Szczecin zakończył się wynikiem 95:90 dla Twardych Pierników. Dzięki temu zwycięstwu torunianie awansowali do półfinału Energa Basket Ligi.
Ostatni raz w Szczecinie oba zespoły spotkały się na początku tego roku. Po zaciętej batalii wygrali gracze Polskiego Cukru Toruń 98:95, mimo że po trzech kwartach przegrywali 69:81. Świetna końcówka meczu pozwoliła Twardym Piernikom zgarnąć dwa punkty. Zwycięstwo w trzecim ćwierćfinałowym pojedynku dawało podopiecznym Dejana Mihevca awans do półfinału. Jednak przebieg dotychczasowych spotkań zwiastował, że przed torunianami trudne zadanie. Szczecinianie za wszelką cenę chcieli przedłużyć tę serię. W zespole z Torunia zabrakło kontuzjowanego Przemysława Karnowskiego.
Już w pierwszej akcji pojedynku trafił Łukasz Wiśniewski. “Trójką” odpowiedział Paliukenas, ale po chwili dobrym wejściem pod kosz popisał się Lowery. Zespół Kinga odskoczył po trafieniu Diduszki. Torunianom z dużym trudem przychodziło sforsowanie defensywy zespołu prowadzonego przez Łukasza Bielę. Koszykarze Polskiego Cukru po sześciu minutach gry mieli na koncie tylko 4 “oczka”, więc trener Mihevc wprowadził na boisko Aarona Cela i Bartosza Diduszkę. Po rzucie tego drugiego piłka w końcu znalazła drogę do kosza i było 10:6 dla gospodarzy. Ozdobą pierwszej kwarty była jednak asysta za plecami Justina Wattsa do Martynasa Sajusa. Po tej akcji szkoleniowiec Twardych Pierników poprosił o czas. Przerwa pomogła torunianom w zdobyciu kilku punktów, ale skuteczny Mateusz Bartosz nie pozwolił na zniwelowanie strat. Po pierwszej kwarcie było 22:12 dla szczecinian. Gracze z grodu Kopernika mieli tylko 35% skuteczności rzutów “za dwa” i zero na cztery “za trzy” a przed sobą perspektywę pogoni za dobrze dysponowanymi tego dnia gospodarzami.
Drugą część gry od trafienia rozpoczął Krzysztof Sulima. Później gracze Kinga powiększyli swoją przewagę po punktach: Kikowskiego, Schenka i Bartosza. Celne rzuty osobiste Kuliga, “trójka” Lowery’ego i trafienie Sulimy z półdystansu pozwoliło zmniejszyć różnicę punktową do 5 “oczek” - było 30:25 dla gospodarzy. Trener Biela zareagował, prosząc o czas. Po nim trwała wyrównana walka. Szczecinianie zaczęli dominować pod koszem, co biorąc pod uwagę jak dobrymi graczami na pozycjach “cztery” i “pięć” dysponuje zespół z Torunia było sporym zaskoczeniem. - szczególnie dziesięć “zbiórek w ataku” autorstwa graczy Kinga (w zdobywaniu tzw. punktów drugiej szansy gospodarze prowadzili 7:0). Mimo tego, dzięki punktom Gruszeckiego i Lowery’ego, na koniec kwarty zespół ze stolicy województwa zachodniopomorskiego prowadził tylko 39:37.
Po minucie trzeciej kwarty był remis po 41, a po kolejnych dwóch akcjach mieliśmy 44:44 dzięki "trójkom" Paliukenasa i Lowery'ego. Później trafiali Kikowskiego i Sajusa, ale po udanej akcji 2+1 Gruszeckiego i dwóch punktach Umeha torunianie wyrównali. W 26. minucie rzucający toruńskiej wyprowadził gości na prowadzenie, ale w kolejnej akcji gospodarze odrobili straty. Później ekipa Łukasza Bieli odbudowała czteropunktową przewagę. Ostatnie trafienie w trzeciej części gry padło łupem gospodarzy. Justin Watts oszukał obrońców i dzięki jego udanej akcji King pozostał na prowadzeniu, ale już tylko jednym "oczkiem" 65:64.
Dobra, dwójkowa akcja Mbodj'a i Lowery'ego i celny rzut tego pierwszego dały punkty torunianom w czwartej kwarcie. Szybko odpowiedział Schenk. Kibice zgromadzeni w hali w Szczecinie oglądali bardzo wyrównane spotkanie, w którym żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie dużej przewagi. W 34. minucie po dwóch "trójkach" Twardych Pierników torunianie osiągnęli najwyższe jak do tej pory - sześciopunktowe prowadzenie. W 35. minucie spotkania było 81:76 dla torunian. Później ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Jakub Schenk. Jego akcje pozwoliły gospodarzom doprowadzić do wyniku 82:81 dla Twardych Pierników. Końcówka meczu to znów ogromne emocje. Na początku 39. minuty meczu ekipa Polskiego Cukru prowadziła 88:85. Później trafił Lowery, odpowiedział Sajus, Damian Kulig zdobył tylko jedno "oczko" po rzucie osobistym, ale błyskawicznie z dystansu rzucił Schenk. 10 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry znów Kulig stanął na linii i tym razem był bezbłędny. Jakub Schenk inicjując ostatnią akcje ofensywną "wkozłował" piłkę w swoją nogę i gospodarze stracili szansę na wyrównanie.
Kolejny niezwykle emocjonujący mecz między tymi drużynami zakończył się zwycięstwem ekipy z Torunia. W drużynie z grodu Kopernika najlepiej zagrali: Rob Lowery, zdobywca 21 punktów oraz Damian Kulig mający w dorobku jedno "oczko" mniej. Teraz Twarde Pierniki muszą czekać na rozstrzygnięcie rywalizacji między Stelmetem Enea BC Slam Zielona Góra a MKS-em Dąbrowa Górnicza, gdyż ze zwycięzcą tej pary zmierzą się w półfinale.
King Szczecin - Polski Cukier Toruń 90:95 (22:12, 17:25, 26:27, 25:31)
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie