
Prezydent Torunia stracił dwóch dyrektorów jednostek miejskich. Przed majówką współpracę z magistratem oficjalnie zakończyli Rafał Wiewiórski oraz Aleksander Dybiński.
Wiewiórski był przez sześć lat dyrektorem Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. Rezygnację ze swojego stanowiska złożył w lutym, ale jego umowa obowiązywała do końca kwietnia. Co zrozumiałe, w ostatnim czasie korzystał z zaległego urlopu wypoczynkowego.
Doświadczony urzędnik ze swojego biura przy ul. Grudziądzkiej wyprowadził się tuż po wykonaniu swojej ostatniej misji - modernizacji „starego” mostu. Ustępujący dyrektor MZD może pochwalić się także przebudową wielu dróg i rozbudową infrastruktury rowerowej.
Wcześniej Rafał Wiewiórski pracował w Toruńskich Wodociągach oraz Miejskim Zakładzie Komunikacji.
– Miejski Zarząd Dróg to jednostka szczególna w funkcjonowaniu miasta, przed którą stawiane są niezwykle poważne zadania. W ciągu ponad 6 lat swej pracy Pan Dyrektor doprowadził do wykonania wielu inwestycji wpływających na funkcjonowanie miasta - twierdzi Michał Zaleski, prezydent Torunia.
Przed majówką z Urzędem Miasta Torunia pożegnał się również Aleksander Dybiński. To prawdziwa legenda Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dybiński pracował w MOSiR-ze przez 40 lat! Od 18 lat był dyrektorem tej miejskiej jednostki. Dziś odchodzi na zasłużoną emeryturę.
W czasie urzędowania Dybińskiego w naszym mieście powstały między innymi boisko tenisowe, Motoarena, boisko do hokeja na trawie, Aqua Toruń, Przystań Toruń czy boiska piłkarskie.
– W tym czasie MOSiR zmieniał się – organizacyjnie, w zakresie zadań, które były mu przypisywane, a także jeśli chodzi bazę. Dzięki Pańskiej zapobiegliwości zmieniła się w minionych latach na tyle mocno i pozytywnie, że Toruń zasłużenie zyskał miano miasta sportu – mówi Michał Zaleski.
Nie znamy jeszcze następców Wiewiórskiego i Dybińskiego.
(Filip Sobczak)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Toruń słynie z tego, że na ciepłych posadkach latami przetrzymuje się leciwych seniorów, szczególnie tych pokumanych z "władcą" Torunia. Siedzą poutykani w różnych instytucjach, wielu "przytula" już od dawna sowitą emeryturę i dodatkowo trzepie miejską kasę, a młodzi zdolni ludzie wyjeżdżają z tego "zabetonowanego" miasta szukać swojej szansy w sprawiedliwszym świecie. Cele takiej chorej polityki kadrowej w naszym mieście są dwa: po pierwsze dać nachapać się swojakom, aż do udławienia, a po drugie te wszystkie "starocia" świetnie nadają się do obstawiania pana Z., bo chociaż często mierni i bierni, ale WIERNI do grobowej deski!
Niestety to co wyżej napisał Pan o Toruniu to smutna prawda,kolesiowo, posadki dla swoich,synekury dla byłych co spadli że stołków,praca tylko po znajomości .Korupcja na szczytach wladzy i w terenie. Uklady,racowalem to widziałem. Tragedia.
A najsmutniejsze to ze nawet opozycji nie ma. W RM reka reke myje i dla kazdego posadka. Dyrektorka Muzeum Okręgowego? Prosze bardzo posadka w kancelarii pana prezydenta dla córeczki zeby było miło...i kreci się...
Kiedy odpadną osoby blokujące rozwój Torunia? Powiększenie granic i budowa wysokościowców oraz biur z prawdziwego zdarzenia? Kiedy skończy się zwężanie dróg do 1 pasa ?
Gdzie dystans ? Gdzie maseczki ? Co się stało z wirusem panie Zaleski, zwłaszcza po 24 lutego coś szybciutko zniknął w tajemniczych okolicznościach. Może pan odpowie co się stało z wirusem i jak to się dzieje, że pańscy "przyjaciele ze schodu" w ogóle nie chorują...
Przytulili i odeszli..... A syf został