
W przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi ekipa Polskiego Cukru Toruń przegrała z Arką Gdynia 72:88. Ostatnią kwartę miejscowi wygrali 23:14.
Arka przed rozpoczęciem poniedziałkowej rywalizacji przewodziła ligowej tabeli, a ekipa Polskiego Cukru plasowała się tuż za nią. Styczniowy mecz między tymi drużynami zakończył się zwycięstwem torunian 96:73. Spotkanie w Gdyni miało być pierwszym od kilku miesięcy, w którym torunianie mogli wystąpić praktycznie w optymalnym składzie. Do zespołu powrócił Chejkh Mbdoj oraz nieobecny od dłuższego czasu Przemysław Karnowski. Jednak kostkę skręcił Aaron Cel i Twarde Pierniki musiały radzić sobie bez jednego ze swoich liderów.
Pierwsze punkty w meczu zdobył Łukasz Wiśniewski rzutem z półdystansu. Później siedem “oczek” dorzucił Rob Lowery. Torunianie na początku meczu świetnie radzili sobie w ofensywie i zespołowymi akcjami rozmontowywali obronę Arki. Oglądając popisy amerykańskiego rozgrywającego Twardych Pierników, ręce same składały się do oklasków. Ekipa z grodu Kopernika po pierwszej kwarcie prowadziła 27:14.
W drugich dziesięciu minutach gdynianie próbowali odrabiać straty. Na boisku pojawił się Marcus Kinyard oraz Krzysztof Szubarga. Gospodarze wzmocnili obronę, dlatego spadła skuteczność toruńskiej drużyny. Mimo to, w dużej mierze dzięki dobrej grze Damiana Kuliga, utrzymywała się przewaga podopiecznych Dejana Mihevca. Oba zespoły prezentowały naprawdę efektowną koszykówkę. Ostatecznie gospodarze w drugiej kwarcie odrobili 4 punkty. Na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 43:34 dla torunian.
Na początku drugiej połowy "odpaliły strzelby" zespołu z Gdyni. Dwie "trójki" - Dulkysa i Florence'a oraz pięć "oczek" Dariusza Wyki pozwoliły gospodarzom zniwelować straty do jednego punktu. W 26. minucie do wyrównania doprowadził Krzysztof Szubarga. Wynik 50:50 zapowiadał emocje w kolejnych minutach. Gospodarze wykorzystali gorszy moment gry torunian. Zespół Twardych Pierników miał ogromne problemy z rozgrywaniem skutecznych akcji, szczególnie gdy na boisku nie było Roba Lowery'ego. Jednak nawet powrót amerykańskiego rozgrywającego nie pomógł zatrzymać ofensywy Arki. 31 punktów zdobytych przez gospodarzy w trzeciej kwarcie dało im prowadzenie 65: 58 po 30 minutach gry.
Punktowanie w ostatniej odsłonie rozpoczął celna "trójką" James Florence. W kolejnych akcjach gracze Arki imponowali świetną skutecznością. Torunianie z kolei kompletnie nie potrafili znaleźć sposobu na obronę gospodarzy. Pięć minut przed końcem spotkania podopieczni Przemysława Frasunkiewicza prowadzili 20 punktami (80:60). Twarde Pierniki próbowały odrobić straty, ale świetnie dysponowani gospodarze nie pozwolili im na odwrócenie losów meczu. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Arki 88:72. Dzięki niemu gdynianie zagwarantowali sobie pierwsze miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym.
Arka Gdynia - Polski Cukier Toruń 88:72 (14:27, 20:16, 31:15, 23:14)
(Arkadiusz Kobyliński)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Super ! brawo Arka Gdynia!
Arka swinia