Reklama

Finały EBL. Kuriozalny mecz we Włocławku!

Arkadiusz Kobyliński
12/06/2019 18:24

Spotkanie w Hali Mistrzów mogło być ostatnim w tym sezonie. Zwycięstwo ekipy Polskiego Cukru dałoby im mistrzostwo. Po bardzo długim spotkaniu Anwil wygrał 103:85 i doprowadził do remisu w serii. Decydujący pojedynek w piątek w Toruniu.

12 czerwca 2019 roku to pierwszy dzień w tym sezonie, w którym mogliśmy poznać Mistrza Polski. Tylko jedno zwycięstwo dzieliło torunian od tego, pierwszego w historii klubu trofeum. Aktualni mistrzowie zapowiadali, że zrobią wszystko żeby przedłużyć serię finałową do siedmiu meczów. To wszystko stanowi najlepsze wprowadzenie do rywalizacji na parkiecie Hali Mistrzów we Włocławku.

Początek spotkania należał do gospodarzy. Po ładnej indywidualnej akcji pierwsze punkty w tym pojedynku zdobył Lichodiej. Torunianie odpowiedzieli dzięki pomysłowości Roba Lowery’ego, ale później podopieczni Igora MIlicicia powiększali przewagę dzięki trafieniom Iwana Almeidy i “trójce” Simona. Straty gości zmniejszył Kulig udanym rzutem z dystansu. Jednak gospodarze odzyskali 7 ”oczek” przewagi po kolejnych punktach Simona. Agresywna obrona gospodarzy powodowała, że celne rzuty do kosza były dla torunian ogromnym problemem. Za to dobrze dysponowani miejscowi trafiali nawet z trudnych pozycji. W końcówce kwarty gracze Twardych Pierników mieli kilka szans na dogonienie rywali, ale piłka po ich rzutach nie chciała wpadać do obręczy. 10-punktowe prowadzenie (26:16) Anwilu po pierwszej kwarcie było zasługą zdecydowanie lepszej skuteczności miejscowych.

Drugą część gry torunianie rozpoczęli od punktów Mbodja, Umeha i “trójki” Cela. Po 12 minutach gry podopieczni Dejana Mihevca przegrywali tylko trzema “oczkami”. Dla gości trafił Broussard po zebraniu piłki po rzucie Szewczyka, a później ten sam zawodnik ładnie ograł Umeha. Aaron Cel dorzucił kolejne trzy punkty. Po dobrym początku drugiej kwarty, kiedy torunianie zniwelowali część strat włocławianie, wrócili do skutecznej gry. Trzy trafienia z dystansu - Michalaka, Lichodieja i Simona i różnica wynosiła 12 punktów na korzyść miejscowych. Punkty Łączyńskiego po faulu niesportowym Śniega oraz kolejny rzut zza łuku Simona spowodowały, że Rottweilery z Włocławka prowadziły 46:33. Dzięki dobrej postawie Krzysztofa Sulimy w końcówce pierwszej połowy mieliśmy wynik 46:39 dla gospodarzy. Chase Simon po 20 minutach gry miał już 19 punktów i to on w tym spotkaniu był motorem napędowym Anwilu.

Najdłuższa przerwa między drugą, a trzecią kwartą w historii EBL była spowodowana brakiem prądu w Hali Mistrzów. Niemal godzina oczekiwania na powrót do gry nie mogła nie wpłynąć na dyspozycję zawodników. Najważniejsze pytania przed wznowieniem gry brzmiało: który zespół lepiej wykorzystał ten czas?

W pierwszej akcji tej części gry punkty z dystansu zdobył Umeh. Chwilę później ładnie pod kosz wszedł Łączyński, ale szybko odpowiedział Sulima. Po punktach Almeidy było 51:46 i na chwilę licznik punktowy się zatrzymał. Strzelecką niemoc przełamał Anwil. Kabowerdeńczyk w barwach klubu z Włocławka udanie zakończył trzy akcje z rzędu. Dla Twardych Pierników trafił z dystansu Krzysztof Sulima, a  dwa osobiste wykorzystał Diduszko. W momencie, w którym torunianie zbliżali się na rywali na 5-6 "oczek", któryś z graczy z Włocławka "odpalał" bądź indywidualnym wejściem pod kosz - Łączyński, bądź "trójką" - Michalak. Jednak goście nie pozostawali dłużni - Lowery świetnie znalazł się w rogu i dorzucił trzy "oczka". W kolejnej akcji amerykański rozgrywający powtórzył to osiągnięcie. Jednak Anwil mógł liczyć na swoje gwiazdy. Najpierw Łączyński spenetrował toruńską defensywę, później z rogu trafił Simon, a szybką kontrę wykończył Broussard. Gospodarze prowadzili 73:63.  Taka różnica utrzymała się do końca trzeciej kwarty. Przed decydującą częścią pojedynku podopieczni Igora Milicicia wygrywali 75:65. 

Czwartą kwartę od trafienia zaczął Mbodj. Jednak gospodarze byli tego dnia niezwykle pewni swoich umiejętności. Trafienia Czyża, Simona i Almeidy dały im 15 "oczek" przewagi. Ambicja Aarona Cela to zbyt mało by myśleć o zwycięstwie. Konieczna do tego również skuteczna defensywa, której akurat w tym meczu torunianie nie potrafili zaprezentować. Na punkty Gruszeckiego, Umeha i Sulimy włocławianie odpowiadali udanymi wejściami pod kosz. Praktycznie przez całą kwartę utrzymywało się ponad 10-punktowe prowadzenie gospodarzy. Końcówka meczu to celebracja zwycięstwa przez graczy z Włocławka. Podopieczni Igora Milicicia zdobyli ponad sto punktów, co w meczach finałowych zdarza się bardzo rzadko. Gwiazdy Anwilu stanęły na wysokości zadania. Bezapelacyjnie jednak zawodnikiem meczu był Chase Simon, zdobywca 31 punktów. Przed nami siódmy, decydujący o losach mistrzostwa mecz, który odbędzie się w piątek. 

Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85 (26:16, 20:23, 29:26, 28:20)

(Arkadiusz Kobyliński)

fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-06-12 20:24:16

    i awaria była przypadkiem ???????? wypoczeli przez godzine nabrali tchu i tylko dlatego wygrali nawet tu niema fer play

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-12 20:30:31

    Hahaha no tak tylko Anwil odpoczywal a troun biegal w okol hali xdd jaki zal xd ogolnie to awaria byla spowodowana pozarem transformatora xdd s sumie zaraz napiszwcie ze jakis kibic podpalil zal was zal

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-12 20:39:40

    Kompromitacja to chyba była, ale naszego zespołu...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-06-12 20:54:29

    Kompromituje się,to gość tego pseudo artykułu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-06-12 20:56:14

    Kompromituje się,to autor tego artykułu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-06-12 20:57:23

    Taki gdybanie. Gdyby babka miała wąsy to byłaby dziadkiem. Przegrali to przegrali na ch.. drążyć temat. Ostatni meczy wygra lepszy i tyle...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Florynski - niezalogowany 2019-06-12 20:58:56

    I tak Anwil pokazał jak się gra w koszykówkę. Kompromitacja ? A o co chodzi. Pizda zawsze pizdą Jebać Wybrednych znawców toruńskich

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    anwil - niezalogowany 2019-06-12 22:00:31

    Jebac skruszale pierniki,cioty zostaną ciotami!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Anka - niezalogowany 2019-06-12 22:07:45

    Do : gość - no tak na pewno nie przypadkiem, to było zaplanowane... Co Ty wypisujesz, są upały, takie rzeczy się zdarzają. Anwil prowadził, więc czemu niby miał nagle nabrać sił, siły były. Gratuluję Anwilowi, super mecz, duża przewaga

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-12 22:41:11

    Nie zwalajcie nA prąd bo to przypadek losowy. Spalił się transformator i pół miasta prądu nie ma do tej pory. A jeśli chcecie już szukać winowajcy to dostawca prądu jest firma z Torunia:) w przerwie wszyscy równo rozpoczęli więc wygrał doświadczenie! Przyjąć porażkę na klatę i dopingować w piątek!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-12 23:55:14

    Anwil był lepszy i tyle w tym temacie bez awarii Toruń by przegrał to nie był ich dzień i tyle !!! Anwil Włocławek !!!!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-13 01:50:51

    Kocham keczupy i ich pompe jak oni sie cieszą kocham to male jorki

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Polins - niezalogowany 2019-06-13 07:34:03

    Kuriozalny? Niby co było w nim kuriozalnego? Przegrał Toruń i wypadało by to z podniesiona głową przyjąć do wiadomości. Płacz na forach, dopatrywanie się spisku jest żałosne. Wstyd dla dziennikarza, wstyd dla Torunia, dla kibiców. Ze światła nie było? Tylko litość nad Toruniem i szacunek nie pozwala pisać, jakie u Was są przypadki.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Xyz - niezalogowany 2019-06-13 11:44:56

    Rydzyki !!! Rydzyki !!! Rydzyki!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do