
W szóstej kolejce EBL Polski Cukier Toruń przegrał w Szczecinie z tamtejszym Kingiem 104:97. Gospodarze świetnie zaprezentowali się w czwartej kwarcie, w której rozstrzygnęli wynik spotkania.
Torunianie jeszcze nie zaznali goryczy porażki. Szczecinianie tylko raz ulegli swoim rywalom - w spotkaniu inaugurującym sezon. Eksperci zapowiadali ciekawe spotkanie i tak też było od początku rywalizacji. Pierwsze punkty w meczu zdobył Aaron Cel. Później gospodarze odpowiedzieli passą sześciu “oczek". Torunianie zareagowali i po punktach Aleksa Perki prowadzili 16:15. Wtedy ”odpalił” Dustin Ware - trafił dwie “trójki” i było 21:16 dla miejscowych. Równo z końcową syreną z dystansu trafił Jakub Schenk. Ostatecznie inauguracyjna odsłona zakończyła się remisem po 25. Oba zespoły prezentowały naprawdę dobrą koszykówkę.
W drugiej kwarcie nadal trwała wyrównana walka. Torunianie odskoczyli na kilka punktów, jednak gospodarze szybko zmniejszyli straty. Najpierw Melvin wykończył akcję 2+1, a chwilę później Kikowski dwukrotnie trafił z linii rzutów wolnych, a następnie dołożył efektowną "trójkę". Było 42:42. Końcówka pierwszej połowy należała do graczy Kinga Szczecin. Punktowali McCaluey, Melvin i Kikowski. Goście odpowiedzieli punktami Hornsby’ego. Ale ostatnie słowo należało do Dustina Ware’a. Dzięki ofensywnej grze obu zespołów po 20 minutach było 55:49 dla gospodarzy.
Trzecia kwarta rozpoczęła się doskonale dla wicemistrzów Polski. Osiem punktów - Hornsby, Perka i znów Hornsby dało podopiecznym Sebastiana Machowskiego prowadzenie, a szkoleniowiec gospodarzy musiał prosić o przerwę. Gospodarze nie pozwoli jednak torunianom na wypracowanie bezpiecznej przewagi i szybko wzięli się "do roboty". Mało tego gracze Twardych Pierników przestali trafiać, za to gracze Kinga odzyskali skuteczność z pierwszej połowy. Po "trójce" Ware'a było 75:69 dla miejscowych i to trener Machowski musiał wziąć czas. Końcówka tej części gry znów należała do torunian. Świetnie zagrali Schenk, Weaver i Cel. Po 30 minutach goście prowadzili 81:77.
Dwie "trójki" szczecinian na początku decydującej kwarty pozwoliły gospodarzom po raz kolejny wyjść na prowadzenie. W kolejnych minutach szczecinianie nadal byli skuteczniejsi i szala zwycięstwa wyraźnie przechyliła się na ich stronę. Przy prowadzeniu Kinga 93:87 szkoleniowiec toruńskiej ekipy poprosił o czas. Nie pomogło to ani trochę. Trzy skuteczne i niezwykle efektowne akcje Thomasa Daviesa pozwoliły miejscowym odskoczyć na 11-punktów przewagi. Natomiast po "wsadzie" Melvina "pękła setka" po stronie szczecinian. Po takich ciosach torunianie nie potrafili się już podnieść. Na domiar złego Jakub Schenk opuścił boisko z kontuzją. Ostatecznie King Szczecin wygrał 104:97 i został liderem tabeli (ex-aequo z Treflem Sopot). Porażka torunian oznacza, że nie ma już w EBL niepokonanej drużyny.
King Szczecin - Polski Cukier Toruń 104:97 (25:25, 30:24, 22:32, 27:16)
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie