Reklama

Energa Basket Liga. Polski Cukier Toruń z pierwszą porażką w sezonie...

Arkadiusz Kobyliński
03/11/2019 15:51

W szóstej kolejce EBL Polski Cukier Toruń przegrał w Szczecinie z tamtejszym Kingiem 104:97. Gospodarze świetnie zaprezentowali się w czwartej kwarcie, w której rozstrzygnęli wynik spotkania.

Torunianie jeszcze nie zaznali goryczy porażki. Szczecinianie tylko raz ulegli swoim rywalom - w spotkaniu inaugurującym sezon. Eksperci zapowiadali ciekawe spotkanie i tak też było od początku rywalizacji. Pierwsze punkty w meczu zdobył Aaron Cel. Później gospodarze odpowiedzieli passą sześciu “oczek". Torunianie zareagowali i po punktach Aleksa Perki prowadzili 16:15. Wtedy ”odpalił” Dustin Ware - trafił dwie “trójki” i było 21:16 dla miejscowych. Równo z końcową syreną z dystansu trafił Jakub Schenk. Ostatecznie inauguracyjna odsłona zakończyła się remisem po 25. Oba zespoły prezentowały naprawdę dobrą koszykówkę. 

W drugiej kwarcie nadal trwała wyrównana walka. Torunianie odskoczyli na kilka punktów, jednak gospodarze szybko zmniejszyli straty. Najpierw Melvin wykończył akcję 2+1, a chwilę później Kikowski dwukrotnie trafił z linii rzutów wolnych, a następnie dołożył efektowną "trójkę". Było 42:42. Końcówka pierwszej połowy należała do graczy Kinga Szczecin. Punktowali McCaluey, Melvin i Kikowski. Goście odpowiedzieli punktami Hornsby’ego. Ale ostatnie słowo należało do Dustina Ware’a. Dzięki ofensywnej grze obu zespołów po 20 minutach było 55:49 dla gospodarzy. 

Trzecia kwarta rozpoczęła się doskonale dla wicemistrzów Polski. Osiem punktów - Hornsby, Perka i znów Hornsby dało podopiecznym Sebastiana Machowskiego prowadzenie, a szkoleniowiec gospodarzy musiał prosić o przerwę. Gospodarze nie pozwoli jednak torunianom na wypracowanie bezpiecznej przewagi i szybko wzięli się "do roboty". Mało tego gracze Twardych Pierników przestali trafiać, za to gracze Kinga odzyskali skuteczność z pierwszej połowy. Po "trójce" Ware'a było 75:69 dla miejscowych i to trener Machowski musiał wziąć czas. Końcówka tej części gry znów należała do torunian. Świetnie zagrali Schenk, Weaver i Cel. Po 30 minutach goście prowadzili 81:77. 

Dwie "trójki" szczecinian na początku decydującej kwarty pozwoliły gospodarzom po raz kolejny wyjść na prowadzenie. W kolejnych minutach szczecinianie nadal byli skuteczniejsi i szala zwycięstwa wyraźnie przechyliła się na ich stronę. Przy prowadzeniu Kinga 93:87 szkoleniowiec toruńskiej ekipy poprosił o czas. Nie pomogło to ani trochę. Trzy skuteczne i niezwykle efektowne akcje Thomasa Daviesa pozwoliły miejscowym odskoczyć na 11-punktów przewagi. Natomiast po "wsadzie" Melvina "pękła setka" po stronie szczecinian. Po takich ciosach torunianie nie potrafili się już podnieść. Na domiar złego Jakub Schenk opuścił boisko z kontuzją. Ostatecznie King Szczecin wygrał 104:97 i został liderem tabeli (ex-aequo z Treflem Sopot). Porażka torunian oznacza, że nie ma już w EBL niepokonanej drużyny. 

King Szczecin - Polski Cukier Toruń 104:97 (25:25, 30:24, 22:32, 27:16)

(Arkadiusz Kobyliński)

fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do