
Czas na drugą część rozmowy z Janem Ząbikiem. Z legendarnym trenerem podyskutowaliśmy przede wszystkim o szkoleniu młodzieży i o szkółce żużlowej w Toruniu. Zapraszamy do lektury.
Pierwszą część rozmowy o aktualnej sytuacji w Get Well Toruń znajdziecie TUTAJ.
Oto Toruń: Jakie są Pana relacje w klubie? Pana szkółka jest częścią klubu? Jak to jest poukładane?
Jan Ząbik: Jeszcze w zeszłym roku był podział na Stal Toruń i KS Toruń. Była pewna sprzeczność, ale w tym roku poukładaliśmy to inaczej. Usiedliśmy do stołu z panią prezes i dogadaliśmy szczegóły.
Każdy chłopak, który przychodzi do mnie, to musi zostać w Toruniu. Mam teraz jednego młodego żużlowca z miejscowości Golub-Dobrzyń. Ma dopiero 13 lat, ale już widzę u niego wielki talent. Drugi chłopak jest z Brodnicy, ale już Grudziądz zaopatrzył go w motocykl. Jednak on u nas się szkoli.
Czyli Grudziądz czerpie z doświadczeń trenera, a Get Well dotychczas tego nie robił?
Ja nie robię żadnych przeszkód. Chcesz jeździć gdzie indziej? Proszę bardzo.
Nie o to chodzi. Mówię o współpracy. Klub jest w kontakcie - bywa na torze, rozmawia i jest zainteresowany.
Tak. Teraz jest nieco inaczej.
Czyli w końcu doszło do współpracy. Ale czemu wcześniej tego nie zrobiono, przecież ewidentnie brakuje nam teraz zdolnej młodzieży? Mamy ludzi, którzy chcą inwestować w rozwój młodzieży, jest Pan, jest minitor.
Teraz tak szybko zawodnika nie uda się wyszkolić, bo nie mamy tych w odpowiednim wieku. Mamy żużlowców po 8, 9, 10 lat, ale potrzeba im czasu. Tych 13-14 latków u nas i w innych klubach nie ma. Teraz Polski Związek Motorowy zmusił, aby klub musi szkolić na motocyklach 125, a drugi rok również w 250, żeby zawodnik dostał licencję. Wiele klubów się wywiązało, ale kilka nie ma w ogóle sprzętu. Zrobiłem turniej i byli zawodnicy z licencjami, ale nie mieli na czym jeździć. Jechaliśmy w Mistrzostwach Świata w Czechach i tam musieliśmy pożyczać silniki dla czterech zawodników z innych miast!
To problem nie tylko Torunia. Chodzi mi jednak o współpracę.
Teraz rozmawiamy z panią prezes i poukładaliśmy to. Nie ma podziału na Stal Toruń i Get Well. Stal ma być naturalnym zapleczem. Jeśli widzę, że jest fajny chłopak, to daje znać. On powoli urośnie i musi dostać szansę w Get Well Toruń.
W Toruniu spisaliśmy na starty między innymi Turowskiego, a ten żużlowiec radzi sobie w Gdańsku.
Nie wydaje się trenerowi, że poza stowarzyszeniem brakuje szkółki z prawdziwego zdarzenia pod auspicjami miasta. Były próby, ale potrzebny jest taki ruch, żeby dać większego kopa tej działalności.
Walczyłem już nie raz. Pan Szymański z GKSŻ-u był za granicą i zauważył, że jest taka szkółka Mistrzostwa Sportowego. Tu chciał zrobić to samo. Dogadałem się z toruńską Szkołą Mistrzostwa Sportowego. Wszystko jest pozałatwiane, ale ona jest zawieszona. PZMot musi z nami współpracować i być partnerem. Trzeba między innymi partycypować w kosztach. Jest szkoła, internat i wszystko przygotowane. Teraz mam się spotkać z prezesem i mamy coś ustalić. Trzeba kupić motory, kaski, kombinezony i tak dalej.
Jakie to są koszty?
Myślę, że 200 tysięcy złotych na 10 chłopaków. To nie są duże pieniądze. Musi się na to złożyć klub i Polski Związek Motorowy. W każdej chwili taką szkołę można odwiesić i ona będzie działać.
A może jednak prywatna szkółka?
Myślałem już nad tym. Kilku biznesmenów chce to zrobić. W Toruniu mamy takich konkretnie trzech.
Czyli jakieś deklaracje wsparcia są?
Tak.
Trenerze! To może prywatnie?
Możliwe. Biznes włoży pieniądze. Nie chodzi oczywiście o finanse. Mnie najbardziej zależy, żeby zagospodarować toruńską młodzież. Taka prywatna szkółka może mieć obojętnie jaką nazwę - Stal albo Get Well Toruń. Nieważne. Zależy mi na tym, żeby młodzi chłopacy zostawali w Toruniu jak kiedyś! My byliśmy potęgą, ale teraz ciężko kogoś zdobyć. Jeżdżę po okolicach Torunia i podpatruję chłopaków, którzy jeżdżą na motorkach. Namawiam ich, żeby spróbowali swoich sił.
Niedawno przyjechał tata z małym grzdylem. 5 lat ma i co on wyprawiał! Byłem w wielkim szoku i od razu wiem, że to talent i ma do tego tak zwaną żyłkę.
Mamy talenty, stowarzyszenie Stal, minitor i ludzie, którzy chcą pomóc. Gdzieś coś jest i nie zaczynamy od zera.
Mamy wiele utalentowanej młodzieży, która nie ma jeszcze 10 lat. Muszą jeszcze wiele się nauczyć. Przesiąść się na większe motocykle. Zobaczymy, jak to wszystko w przyszłości się poukłada. Jestem dobrej myśli.
W siłowni Champion rozmawiał Tomasz Kaczyński.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie