
Toruń przygotowuje się do zmian w sieci szkół. Nie są one łatwe, ale – jak podkreśla Dagmara Zielińska, wiceprezydent Torunia – konieczne. Głównym celem jest dostosowanie struktury edukacyjnej do rzeczywistej liczby uczniów i nowych wyzwań, przed którymi stoi toruńska oświata. Za decyzjami stoją dane, prognozy demograficzne i troska o jakość nauczania.
Toruńskie szkolnictwo przez wiele lat nie było analizowane kompleksowo pod kątem funkcjonowania całego systemu szkół. Brakowało spójnej diagnozy, która pozwoliłaby rzetelnie ocenić, jak działa sieć placówek edukacyjnych i jak odpowiada na zmieniające się potrzeby mieszkańców. W obliczu widocznych zmian demograficznych i społecznych, na polecenie Pawła Gulewskiego, prezydenta Torunia, w IV kwartale 2024 roku rozpoczęto prace nad przygotowaniem koncepcji zmiany sieci szkół. Przeprowadzono pogłębioną analizę zawierającą dane m.in. o liczbie urodzeń w kolejnych latach, liczbie uczniów w szkołach publicznych i niepublicznych, decyzjach rodziców o wyborze szkoły czy planach rozwoju poszczególnych części Torunia. To pozwoliło dostrzec wyraźnie narastające dysproporcje i zidentyfikować wyzwania.
W 2006 roku w Toruniu urodziło się 1874 dzieci. W 2024 roku ta liczba spadła do 954. Prognozy mówią o ponad 10-procentowym spadku liczby uczniów w szkołach podstawowych do 2030 roku. W praktyce oznacza to, że w roku szkolnym 2030/2031 w toruńskich szkołach będzie o ponad 1300 uczniów mniej niż obecnie i powstanie 29 oddziałów klasowych mniej. Jednocześnie struktura sieci szkół publicznych nie zmieniła się istotnie od lat, mimo dynamicznego rozwoju placówek niepublicznych i przemian demograficznych w układzie przestrzennym miasta.
Najmocniej trend depopulacyjny odczuwają osiedla z „wielkiej płyty” – Rubinkowo, Na Skarpie, część Mokrego. Dzieci jest tam coraz mniej, a szkoły w tych rejonach – nawet dobrze zorganizowane – są niedoinwestowane i mają puste przestrzenie. Z drugiej strony – na nowych osiedlach, takich jak np. Jar, powstają nowe budynki mieszkalne, a w ślad za nimi rośnie liczba dzieci, dla których potrzeba przestrzeni edukacyjnej. Nierównowaga jest widoczna i nie da się jej ignorować. Dlatego przy ul. Grasera powstaje budynek nowej szkoły.
Po reformie systemu szkolnego zainteresowanie rekrutacją do liceów i techników nieco się ustabilizowało, jednak dane są nieubłagane – jeszcze w roku szkolnym 2022/2023 o jedno miejsce w szkole ponadpodstawowej w Toruniu ubiegało się średnio 1,31 kandydata. Szacuje się, że w 2025/2026 wskaźnik ten wyniesie 0,97. Co to oznacza? Wiele szkół nie ma wystarczającej liczby chętnych, by zapełnić klasy, a koszt ich utrzymania rośnie w związku z inflacją i opłatami za media.
- Brak zmian oznaczałby pogłębianie się problemu. Szkoły z niskim naborem nadal funkcjonowałyby z dużą liczbą niewykorzystanych sal lekcyjnych, co generuje wysokie koszty eksploatacyjne. Klasy w niektórych placówkach byłyby przepełnione, w innych niemal puste. Dzieci w nowo zaludnianych osiedlach miałyby trudności z dostępem do edukacji w pobliżu domu. System nie mógłby być rozwijany równomiernie, bo środki byłyby rozproszone i niewystarczające – wyjaśnia wiceprezydent Dagmara Zielińska.
Równomierne rozwijanie sieci szkół oznacza odpowiedzialną optymalizację. Chodzi o przedstawienie propozycji działań, które mają przekształcić sieć szkół w bardziej funkcjonalną, logiczną, opartą na realnych potrzebach mieszkańców.
- W ramach propozycji zmiany sieci szkół proponujemy przejście całych klas wraz z kadrą, gdzie tylko będzie to możliwe. Zmianie może ulec głównie miejsce pobierania nauki, przy czym pracujemy jednocześnie nad rozwiązaniami lokalowymi - mówi rzecznik prasowy prezydenta Marcin Centkowski.
Przykładowo, uczniowie Technikum nr 13, działającego obecnie w strukturze Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych nr 13, będą mogli kontynuować naukę w lepiej wyposażonych technikach – nr 5 lub nr 8. Z kolei uczniowie XIII Liceum Ogólnokształcącego mogliby zostać przeniesieni do II LO, które zyska dodatkowy profil szkoły mistrzostwa sportowego, co pozwoli uczniom na korzystanie z lepszej infrastruktury, a także co ważne – w przypadku przyszłych sportowców – internatu zlokalizowanego przy budynku szkoły. W budynku obecnego ZSOiT nr 13 przy ul. Targowej planujemy stworzenie drugiej lokalizacji dla Szkoły Podstawowej nr 2 – co umożliwi realizację obowiązku szkolnego przez dzieci, które będą zamieszkiwały rozwijające się osiedla po byłym Tormięsie.
Zmiany nie będą wprowadzone odgórnie. Ich ważnym elementem jest szeroki proces konsultacji społecznych, który rozpoczął się w kwietniu 2025 roku. W pierwszym etapie odbyły się rozmowy z dyrektorami szkół oraz spotkania z klubami radnych. W maju planowane są spotkania informacyjne z rodzicami uczniów szkół, które mogą objąć zmiany, rozmowy ze społecznością szkół oraz konsultacje z radami okręgów. W czerwcu przewidziano możliwość organizacji kolejnego cyklu spotkań z rodzicami. W kolejnym etapie, w miesiącach letnich, po analizie zgłoszeń od różnych grup interesariuszy, opracowaniu docelowego modelu sieci szkół, zostaną opracowane projekty uchwał intencyjnych, które zostaną przedłożone Radzie Miasta jesienią 2025 roku. W IV kwartale 2025 i na początku 2026 roku prowadzone będą formalne działania administracyjne – w tym uzgodnienia z kuratorem oświaty, opiniowanie przez związki zawodowe oraz pisemne informowanie uczniów pełnoletnich i rodziców uczniów niepełnoletnich
- Celem zmian jest wzmocnienie jakości toruńskiej edukacji i lepsze wykorzystanie środków publicznych. Dzięki odpowiedzialnej optymalizacji możliwe będzie zatrzymanie w systemie edukacyjnym miasta około 3,6 mln zł rocznie. Środki te zostaną przeznaczone m.in. na remonty szkół, nowoczesne wyposażenie sal lekcyjnych, zajęcia dodatkowe oraz tworzenie nowych miejsc przedszkolnych – wyjaśnia Dagmara Zielińska.
Przewidziano również możliwość przeznaczenia zwolnionych budynków szkolnych na inne cele społeczne – jak centra terapii zajęciowej, kluby seniora czy filie poradni psychologiczno-pedagogicznych.
Rodziców interesuje przede wszystkim, czy ich dziecko będzie musiało zmieniać szkołę lub czy może stracić miejsce. - Nikt nie zostanie pozostawiony bez opieki. Każdy uczeń będzie mógł kontynuować edukację w Toruniu w sposób ciągły i bezpieczny. Część dzieci - potencjalnie - będzie uczyła się w innych budynkach niż dotąd, ale wszystkie trafią do szkół prowadzonych przez miasto, objętych tym samym systemem i tą samą troską o jakość - zapewnia Centkowski.
W proces optymalizacji wpisana jest również troska o sytuację nauczycieli i pracowników szkół. - Deklarujemy, że wszelkie zmiany będą uzgadniane z kadrą i związkami zawodowymi, a zatrudnienie nauczycieli będzie w miarę możliwości utrzymywane. Część etatów administracyjnych – tam, gdzie na przykład dwa zespoły szkół będą działały jako jeden – może zostać zreorganizowana, jednak podstawowa kadra pedagogiczna pozostanie w systemie - dodaje Centkowski.
- Rozmawiamy o takich rozwiązaniach, które wyjdą naprzeciw wymaganiom systemu edukacji oraz oczekiwaniom rodziców. Zmienia się nie tylko liczba dzieci w szkołach, ale także potrzeby uczniów. Dlatego działamy z wyprzedzeniem i w duchu dialogu - tłumaczy wiceprezydent Zielińska.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Promujcie aborcję na życzenie, konsumowanie ponad rodzinę, wyjazdy młodych aby poznawać świat, programy jak Polacy za granicą reklamujące życie w innych krajach to na starość starzy ludzie usługiwać będą starym albo polskie dzieci zastąpią chińczycy, arabowie i afrykańczycy. Uśmiechnięta Polska i róbta co chceta.. Siema
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Wydział propagandy pod nazwą ototorun.pl kit wciska. Tuskland likwiduje wszystko co ważne dla społeczności lokalnej. Debilami się łatwiej rządzi
100% racja. Opisują że rafalek przyjeżdża, żeby się mobilizować z flagami ale jak był protest przeciwko migrantom to cisza.
A ty zwolennik stawiania pomników byłego prezydenta na każdym skwerze i ulicy. Za nasze pieniądze. Ulice oczywiście wszystkie tej samej nazwy. Jesteś nędznym pisiorem.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Stowarzyszenie winnica powinno być pociągnięte pod sąd za niszczenie inwestycji tak samo jak ekozboki i urzędnicy którzy doprowadzają do dziadostwa w mieście i wyludnienia
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.