
W meczu 26. kolejki EBL Polpharma Starogard Gdański podejmowała koszykarzy Polskiego Cukru Toruń. Po emocjonującym spotkaniu lepsi okazali się gospodarze. Torunianie zanotowali 5. porażkę w tym sezonie.
Na trzeci z rzędu mecz wyjazdowy zespół Polskiego Cukru Toruń wybrał się do Starogardu Gdańskiego. W szeregach Twardych Pierników zabrakło zmagającego się z urazem Chejkha Mbodj'a. Gospodarze sobotniej potyczki 7 z 10 zwycięstw w tym sezonie odnieśli na własnym parkiecie. W dużym stopniu dzięki dobrej grze w meczach domowych podopieczni Artura Gronka plasują się na 10. pozycji i wciąż mają szanse na zakwalifikowanie się do fazy Play-Off. W pierwszym spotkaniu między tymi drużynami, które odbyło się w Toruniu padł wynik 96:87 dla Twardych Pierników.
Pierwsza kwarta spotkania była bardzo wyrównana. Gospodarze postawili na zespołową grę. Akcje torunian opierały się na indywidualnych próbach zwłaszcza Damiana Kuliga, który w tej części zdobył 10 punktów. Skuteczniejsza okazała się taktyka graczy ze Starogardu Gdańskiego. Po 10 minutach prowadzili 25:22.
Obraz gry nie zmienił się na początku drugiej kwarty. Oba zespoły toczyły wyrównaną batalię z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Po trafieniu Davisa przewaga miejscowych wzrosła do ośmiu “oczek”. Trener Dejan Mihevc poprosił o przerwę, widząc nieporadność swojej drużyny. Jednak po niej to gracze “Kociewskiech Diabłów” trzykrotnie skutecznie rzucali z dystansu, a dzięki udanej akcji Kempa osiągnęli 14-punktowe prowadzenie.Torunianie nie byli w stanie zatrzymać świetnie dysponowanych gospodarzy (57% skuteczności w rzutach za trzy punkty) i na przerwę schodzili, przegrywając 53:37.
W trzeciej kwarcie gracze Polskiego Cukru poprawili swoją grę i zaczęli sukcesywnie zmniejszać straty. Zespół Twardych Pierników nabierał animuszu z każdą kolejną akcją. Punktowali: Diduszko, Gruszecki, Cel, a po dwóch "trójkach" Roba Lowery'ego i trafieniu Kuliga przewaga gospodarzy stopniała do dwóch "oczek" (58:56). Przerwa wzięta przez trenera Gronka pozwoliła gospodarzom odzyskać skuteczność i w 27. minucie spotkania miejscowi znów mieli siedem punktów przewagi. Po trzech kwartach było 73:67 dla Polpharmy, więc losy spotkania miały się rozstrzygnąć w ostatniej części pojedynku.
Tę od punktów rozpoczął Bartosz Diduszko. Tre Bussey odpowiedział dwoma "oczkami". W kolejnych minutach podopieczni Artura Gronka kontrolowali wynik spotkania, wymuszając faule torunian. W połowie kwarty na tablicy widniał wynik 85:78 dla gospodarzy. Minutę przed końcem meczu torunianie zmniejszyli straty po dwóch punktów. Jednak świetnie dysponowany w czwartej kwarcie Michael Hicks nie pozwolił podopiecznym Dejana Mihevca na odrobienie strat. Rzucający Polpharmy ustalił wynik meczu na 97:88 dla ekipy ze Starogardu Gdańskiego.
Polpharma Starogard Gdański - Polski Cukier Toruń 97:88 (25:22, 28:15, 20:30, 24:21)
(Arkadiusz Kobyliński)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie