Agata Godlewska: TEB Edukacja stawia na relacje słuchacz-nauczyciel

– Nie ma czegoś takiego jak zdolności, są predyspozycje, i to czy komuś wyjdzie czy nie na kursie, informuje ile czasu i wysiłku ma włożyć w dany proces. Jeśli osoba uważana za tzw. zdolną przestanie poświęcać czas i energię, to wszystkie umiejętności zatrzymają się na tym poziomie co są a ta osoba, która jest cały czas w procesie to ją wyprzedzi – mówi w rozmowie z "Oto Toruń" zastępca dyrektora Szkół Policealnych TEB Edukacja Agata Godlewska.

Co ma pani zamiar zmienić w szkole Teb Edukacja w Toruniu?

Szkoła jest przyjazna dla słuchaczy, stawia na relacje słuchacz-nauczyciel, dodatkowo ważna jest ścisła synergia z rynkiem pracy dlatego współpracujemy z pracodawcami w ramach różnych projektów. Oni mówią czego oczekują od kandydatów i na tej podstawie tworzymy ofertę kursową.

Do kogo adresowane są te kursy, czy każdy może z tego skorzystać czy tylko najzdolniejsi słuchacze?

Według Carol Dweck są dwie postawy. Pierwsza nastawiona na trwałość, druga na proces. W  momencie kiedy słuchacz nastawiony jest na trwałość wydaje mu się ze są specjalne zdolności które musi mieć żeby uprawiać dany zawód. Tacy słuchacze szybko się zniechęcają. Nastawienie na proces natomiast nie wzmacnia uczucia porażki, słuchacz wie, że kiedy popełnia błędy to jest naturalny proces nauki. Jak się panu wydaje, jaka wersja jest atrakcyjniejsza dla ucznia?

Z pewnością ta druga.

No właśnie, wiemy, że nie ma czegoś takiego jak zdolności, są predyspozycje, i to czy komuś wyjdzie czy nie na kursie, informuje ile czasu i wysiłku ma włożyć w dany proces. Jeśli osoba uważana za tzw. zdolną przestanie poświęcać czas i energię, to wszystkie umiejętności zatrzymają się na tym poziomie co są a ta osoba, która jest cały czas w procesie to ją wyprzedzi.

Jak to się stało ze została pani dyrektorem.

Była potrzeba zmiany związana z warunkami pandemicznymi. Nie wszyscy nauczyciele radzili sobie z wypełnianiem dokumentacji. Dyrektor zauważył, że „gaszę pożary”, angażuję się w pomoc innym i to zadecydowało, że zarządzam zmianą.

Czy zdecydowała się pani na to stanowisko bo chce pani naprawiać wady szkoły?

W nowoczesnym zarządzaniu nie mówimy o takich rzeczach. Mówimy o aktualności lub nieaktualności działań. Nie mówimy o wadach tylko o aktualizacji. Zawsze są błędy, najważniejsze żeby uaktualnić swoje reakcje.

Jaka jest pani misja życiowa?

Moją misja życiowa to „dam radę”. Poznaję dużo ludzi, co daje mi wiele możliwości. Czerpię z dorobku wspaniałych polskich pedagogów, ale też z kultury korporacyjnej, która wprowadza ład i porządek.

Co pani daje satysfakcje nauczanie czy zarządzanie?

Jedno i drugie. Bez nauczania nie ma zarządzania i odwrotnie. To są naczynia połączone. Dzięki temu, że uczę nie buduję ściany między sobą a słuchaczami. Mogę zobaczyć, jak działają wdrażane przeze mnie pomysły. Nie buduję hierarchii pionowej, tylko poziomą. W sytuacji kiedy konieczna jest zmiana, a jedyną stałą na świecie jest zmiana, każdy odpowiada za siebie, jest jednoosobową korporacją, jest szefem mikro organizacji wtedy sprawność działania się zwiększa, bo każdemu zależy na tym żeby zadanie wykonał jak najlepiej, od tego uzależniona jest wartość jego marki osobistej.

Co pani ceni w słuchaczach, a co w nauczycielach?

U słuchaczy cenię pracowitość i otwartość, natomiast u nauczycieli ważne jest zaangażowanie, rozwój i wytrwałość.

W co szkoła zamierza zainwestować w najbliższej przyszłości?

Inwestujemy i rozwijamy się cały czas. Mamy wspaniale wyposażone pracownie, a jesteśmy w trakcie otwierania min. dwuletniego kierunku podologia. Jest to nowy kierunek wymagający stworzenia pracowni podologicznej.

Dziękujemy, że nakreśliła nam pani aktualny model zarządzania edukacja. Czego pani życzy swoim słuchaczom?

Oprócz szkoły też jest życie, są obszary, w których szkoła nie uczestniczy, tutaj możemy tylko trzymać kciuki za nich, bo do pracy są tak przygotowani, że sobie poradzą. Tego szczęścia w życiu im życzę.

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku