Reklama

Za nim 20 lat na żużlowych torach. Robert Kościecha opowiada nam o swojej karierze

31/03/2017 10:04

W sobotę 1 kwietnia Robert Kościecha oficjalnie zakończy żużlową karierę. Stanie się to podczas specjalnego benefisu. Na dzień przed tą imprezą rozmawiamy z toruńskim żużlowcem o jego karierze, o wzlotach i upadkach, a także o nowej pasji - szkoleniu młodych żużlowców. Rozmawia Tomasz Kaczyński.

OtoToruń: Jak się narodziła idea zorganizowania benefisu i takiego oficjalnego zakończenia kariery na Motoarenie? Czemu akurat teraz w 2017 roku? Karierę zakończyłeś w 2015 roku.

Robert Kościecha: Tak i moim marzeniem było zorganizować pożegnanie z torem właśnie w Toruniu. Przed rokiem skoncentrowaliśmy się głównie na turnieju dla Darcego Warda. Nie było czasu, żeby zorganizować jeszcze dodatkowo takie wydarzenie. W tym roku też już prawie nie zdecydowałem się na to ale za namową Jacka Gajewskiego a też po rozmowie z Prezes Iloną Termińską i Przemysławem Termińskim doszliśmy do wniosku, że zorganizujemy takie pożegnanie właśnie teraz.  Połączymy je z memoriałem Mariana Rose’go . Dla mnie to świetna okazja do pożegnania z kibicami, podziękowania im za wsparcie przez tych 20 lat na torze. To również szansa na podziękowania dla moich sponsorów i przyjaciół.

Dużo masz przyjaciół wśród zawodników i ludzi związanych ze sportem żużlowym?

Wydaje mi się, że tak. Jestem chyba raczej pozytywnie odbierany i mam do dziś wiele drzwi otwartych. Pewnie komuś też kiedyś tam coś nie pasowało w związku z moja osobą, ale myślę, że takich ludzi jest bardzo niewielu. Wierzę, że mam wielu przyjaciół w tym sporcie.

Ale w Toruniu masz ich najwięcej. Tu odniosłeś największe sukcesy. To właśnie z Aniołami zdobyłeś dwa złote medale. Na pewno najlepiej wspominasz 2008 rok….

Tak tu miałem największa frajdę z jazdy i tu przeżywałem chwile największego tryumfu. Najpierw w 2001 roku potem właśnie w 2008. Rok wcześniej zdobyliśmy srebrny medal DMP. Nie zapomina się takich chwil kiedy kibice skandują twoje imię i nazwisko, biją brawo, noszą cię na rękach. Na pewno w Toruniu zawsze czułem się jak w domu…

Kostek mówi, że nie wyjedzie na tor, ale czy tak się faktycznie stanie?

Ale musiałeś opuść dom bo po sezonie 2009 zabrakło dla Ciebie miejsca w drużynie. Co poszło nie tak?

Różne rzeczy miały na to wpływ. Pozmieniałem mechaników. Poszedłem nie w tę stronę potem na początku maja na meczu z Lesznem coś drgnęło, ale pojechałem do Szwecji złamałem nadgarstek musiałem mieć przerwę przez kilka tygodni. Potem zmarł mój Tata a to wszystko przecież od Niego się zaczęło. Nie mogłem się po tym podnieść. W finale z Zieloną Górą też słabo pojechałem. Ogólnie cały sezon był dla mnie rzeczywiście nieudany. Wiedziałem, że nie wywiązałem się ze swojej roli i raczej spodziewałem się, że władze klubu ze mnie zrezygnują. Ale żeby było jasne nie mam o to żalu do nikogo. Tak już jest w tym sporcie.

I pojechałeś do Bydgoszczy…

Tam jeździłem przez sześć sezonów i tam zakończyłem karierę żużlową. No cóż. Bydgoszcz jest blisko, nie musiałem się skazywać na rozłąkę z rodziną a na tym najbardziej mi zależało żeby nie jeździć gdzieś daleko od domu. Część sponsorów stąd dalej mnie wspierała i to też wpływało na to, że wolałem jeździć w Bydgoszczy.

A nie myślałeś o Grudziądzu?

Z Grudziądzem rozmawiałem znacznie wcześniej w latach 2003, 2004 ale nie doszliśmy do porozumienia.

A wracając do twojej pracy trenerskiej, pracy z młodzieżą. Jakie widzisz atuty u swoich podopiecznych. Którzy z nich odegrają poważniejszą rolę w przyszłości?

Cieszę się, że chłopaki z którymi trenuję chcą pracować, chcą się uczyć i być coraz lepsi. Mamy dobry kontakt. Mam nadzieję, że to się nie zepsuję i że będę miał szanse i czas na to żeby im pomóc. Teraz przyszedł do nas z Leszna Daniel Kaczmarek, chłopak, który jest indywidualnym mistrzem Polski. Poznaliśmy się jeszcze przed rokiem na zapleczu kadry. Wiem, że mam jego zaufanie na 100%, to ważne. Po każdych zawodach przychodzi, rozmawiamy i tak jest w każdym innym przypadku. Norbert Krakowiak z Gniezna, dwóch chłopaków z Torunia. Każdy z nich ma równe szanse i pewnie bym chciał żeby rodowitym torunianom szło najlepiej, ale wszystko zależy od nich i o tego jak mocno będą zmotywowani i  jaką ciężką pracę wykonają żeby wywalczyć sobie dobrą pozycję w tym sporcie.

Jak tak patrzysz na młodych zawodników to widzisz różnice między tym jak było kiedyś a tym jak jest dziś?

Na pewno. To dziś jest inny sport, ale też i młodzi ludzie inaczej podchodzą do tych spraw. Dziś większość młodych ludzi chce grać w piłkę i być jak Lewandowski, a mniej jest tych, którzy chcą uprawiać speedway. Kiedy rok temu robiliśmy nabór to dwóch chłopaków się tylko zgłosiło.

To dziwne, bo prestiż zawodników tej dyscypliny znacznie wzrósł, większe pieniądze, popularność.                       

A jednak. Bardziej popularne są szkółki piłkarskie, których jest coraz więcej. Żużel to jak się szybko przekonują młodzi ludzie nie tylko jazda na torze kilka minut, ale i wiele godzin spędzonych w warsztacie przy motocyklu. Ale jak się to zaakceptuje i pokocha i ma się też pasję do jazdy, to później pojawiają się efekty i są sukcesy i prestiż .

A wsiadłbyś jeszcze na motocykl? Może to jeszcze nie koniec?

Nie (śmiech). Karierę żużlową zakończyłem definitywnie jesienią 2015 roku. Dla mnie to decyzja nieodwracalna. To co miałem zrobić w tym sporcie to już zrobiłem. Zacząłem zupełnie nowy etap, w którym skupiam się przede wszystkim na pracy szkoleniowca. I żeby było jasne nie zakładałem, że tak właśnie będzie, bo wcześniej obiecałem sobie, że po zakończeniu kariery przynajmniej przez dwa lata będę odpoczywał od żużla. Telefon od Jacka Gajewskiego to zmienił. Znowu wszedłem do tego sportu, ale już w innej roli i odpowiada mi to. Jeśli będzie to możliwe chcę to robić tak długo jak się da i chcę to robić w Toruniu.     

A jeśli nie żużel to co?

Nie wiem (śmiech). Coś bym wymyślił nie mogę nic nie robić, taki już jestem. Wciąż mnie nosi (śmiech).   

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do