
Kasia Ostrowska ma pasję do ilustracji, na bieżąco podsycaną przez jej syna. Efekty jej pracy przedstawia między innymi kolekcja „Młokos” stworzona dla łódzkiej marki Pan Tu Nie Stał, w której dziecięca estetyka miesza się z sentymentami z własnego dzieciństwa torunianki.
Zgodnie z nazwą Twojej marki, z bazgraniny zrobiłaś sposób na życie – jak to się zaczęło?
Zanurkowałam w piwnicy, w poszukiwaniu książek z dzieciństwa, które mogłabym czytać swojemu synowi. I przeglądając znajome mi ilustracje coś się we mnie obudziło i już mnie nie opuściło. Moim zdaniem powrót do książek z dzieciństwa ma działanie terapeutyczne – leczy z dorosłości.
Trudno jest jednak mówić o sposobie na życie w kontekście tych obrazków. Jest to raczej kolorowy bonus, chociaż nie ukrywam, że w przyszłości życzyłabym sobie, żeby to było zajęcie numer jeden.
Jesteś absolwentką Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - jak wspominasz czasy studiów pod twórczym kątem?
Twórczo było nie tylko na zajęciach, dużo też działo się po nich – w „kuluarach”, w zacnym gronie koleżeństwa. Było bardzo kreatywnie i zabawnie. A co do samych studiów, to będąc na grafice warsztatowej zajmowałam się linorytem barwnym, więc kolor jakoś tak się do mnie przyczepia.
Brałaś udział w wielu wystawach, plebiscytach i konkursach, również na szczeblu międzynarodowym – czy konfrontacja z innymi artystami wpłynęła na twój styl, zmodyfikowała go?
Pod tym względem na studiach działo się najwięcej. Obecnie ta konfrontacja ogranicza się do internetowej społeczności. Powinnam raczej powiedzieć: „bezogranicza się”, bo internet jest akurat bardzo rozległym źródłem, w którym za każdym razem można odkryć coś nowego - starego, zachwycającego. Ja uwielbiam oglądać starsze ilustracje albo nawiązujące do nich.
Twoje grafiki mają sznyt właściwy dla ilustracji dziecięcej – są barwne, komiksowe, pełne zwierzaków i uśmiechniętych buziek, ale też graficznych absurdów – co/kto Cię inspiruje?
Wszystko co mnie otacza i to, co mi się podoba. Na pewno spory wkład w ilustracje ma mój syn i jego zainteresowania. Chociaż sam o tym nie wie, podsuwa mi niektóre motywy i pomysły. Dzięki niemu i razem z nim na nowo odkrywam świat przyrody, szczególnie owadów – bo to jest jego krąg zainteresowań od dłuższego czasu.
Niedawno twoje wzory zawędrowały na dziecięce ubrania z kolekcji Młokos stworzonej dla popularnej, niezależnej marki PanTu Nie Stał. Jak doszło do tej współpracy i czym zaowocowała dla Ciebie?
Zaowocowała kompotem (między innymi) :) A tak na poważnie, to odezwał się do mnie współzałożyciel PTNS, z propozycją współpracy. Dla mnie super.
Na deseniach zaprojektowanych dla PTNS pojawia się kompot, stare Fiaty, place zabaw wśród bloków i scenki rodem z gospodarstwa. Czy projektując wzory odwoływałaś się do wspomnień z własnego dzieciństwa?
Pomysłodawcą tych tematów był Pan Tu Nie Stał. Dla mnie chyba najbliższy wspomnieniowo był osiedlowy wzór. Dorastałam na toruńskim Rubinkowie i blokowy klimat nie jest mi obcy. Z sentymentem odnoszę się też do pozostałych motywów. Wakacyjne wyjazdy na wieś, kompot ze szkolnej stołówki, rodzinna wyprawa maluchem za granicę – to wspomnienia mojego pokolenia, do którego odnosi się asortyment Pan Tu Nie Stał.
Jak dorośli reagują na Twoje wzory? Ja widząc kolekcję dla Pan Tu Mnie Stał po raz pierwszy od razu pożałowałam, że została stworzona tylko dla dzieciaków...
Dorośli, tak samo jak dzieci, reagują różnie. Do mnie docierają najczęściej pozytywne opinie, ale nie wszystkim musi się to podobać, bo każdy jest inny. Ze strony dzieci krytyka najczęściej dotyczy suchych faktów np. że ośmiornica nie ma sześciu, a osiem nóg, albo że coś w rzeczywistości ma inny kolor.
Gdzie jeszcze można zobaczyć Twoje grafiki? Mowa nie tylko o dziedzinach, ale też o ich potencjalnie międzynarodowej karierze.
Już niebawem zapraszam na nieco odświeżoną stronę internetową, tam będzie można znaleźć aktualne informacje .
Mogłabyś zdradzić, czy planujesz nowe projekty, a jeśli tak, to jakie?
Nowe projekty jak najbardziej będą się działy i pojawiały na stronie i portalach społecznościowych. Sama jeszcze nie wiem jakie, to zawsze jest niespodzianka. Na horyzoncie jest też kolejna współpraca w branży dziecięcej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie