W Toruniu powstało studio Art Splash. To miejsce to strzał w dziesiątkę

Artsplash przy ul. Polnej w Toruniu to nowe w naszym mieście miejsce, gdzie można “wyżyć się” artystycznie. Płótno, farby, pędzle… i pełną wolność tworzenia! O tym, co oferuje i jak działa opowiedział w Radiu Toruń jego twórca i założyciel Miłosz Truchan. Zapraszamy do wysłuchania audycji.

Tomasz Kaczyński: Panie Miłoszu, zrobił Pan coś szczególnego, coś niezwykłego, co podoba się dzieciakom, bo dzieciaki o tym mówią, że chcą tam chodzić. “Tato, kiedy pójdziemy?” To jest miejsce, gdzie można się wyżywać artystycznie. 

Miłosz Truchan: Dokładnie. Przede wszystkim chodzi o to, żeby wyżyć się artystycznie, dać upust emocjom i takiemu codziennemu przebodźcowaniu.

Przebodźcowaniu wynikającemu często z nadużywania różnego rodzaju urządzeń. Tam wchodzi się i co się dzieje z tymi dzieciakami, gdy do Pana przyjdą, proszę powiedzieć? 

Miłosz Truchan: Przede wszystkim, jak przychodzą do nas dzieci z rodzicami, to mamy jedną taktykę. Drzwi do wejścia na halę muszą być zamknięte, żeby ten cały efekt wow był dopiero na samym wejściu. Wiadomo, jak dzieci wchodzą, są przebrane, dostają swoje pakiety, wchodzą na salę i pierwsze co: WOW, są pomalowane ściany, możemy malować po ścianach. Oczywiście, ale tak naprawdę największy efekt jest wtedy, kiedy tak po 15-20 minutach włączamy ultrafiolet. 

I wtedy zaczyna się szaleństwo.

Miłosz Truchan: Tak, bo dzieci pod wpływem emocji tego, że mogą malować po ścianach, nie patrzą na to, którymi kolorami malują. I często używają kolorów ultrafioletowych na obrazie już, podczas malowania przy normalnym świetle. I gdy włącza się ultrafiolet, wtedy widzą, jak ich obrazy zaczynają świecić. To już wtedy zaczyna się wariacja. 

To proszę powiedzieć jeszcze, wchodzi się do Was, to zostają dzieciaki i rodzice, bo przecież rodzice mogą wspólnie z dziećmi to robić. 

Miłosz Truchan: Oczywiście.

Wyposażone w niezbędne pakiety, oczywiście też specjalne ubrania, żeby się nie pobrudzić, tak?

Miłosz Truchan: Tak. 

I jak już założą te specjalne ubrania, dostają wszystkie farby, wtedy wchodzą do tej sali i tam mogą się wyżywać artystycznie i malować po wszystkim, czy po jakichś powierzchniach, które zostają im przyporządkowane?

Miłosz Truchan: Każde dziecko dostaje płótno. Przede wszystkim chodzi o to, żeby stworzyły własny obraz. Mają swoją koncepcję, żeby przedstawiły to, co tak naprawdę w nich siedzi. Mogą być to naprawdę piękne malunki, może być to chlapanie, bo chlapanie też jest odzwierciedleniem emocji, ale przy okazji nie muszą się bać tego, że pochlapią ścianę. Mogą malować rękami. Jeżeli chcą, mają brudne ręce, mogą wytrzeć te ręce w ścianę, mogą wytrzeć pędzle w ścianę. Także tutaj ograniczeń nie ma.

I to jest dosyć niezwykłe. Nie było takiego miejsca w naszym mieście. A jak Pan wpadł na to, że to się może dzieciakom i rodzicom też podobać? 

Miłosz Truchan: Szczerze? 

No zawsze szczerze. 

Miłosz Truchan: Urodził nam się synek. No ma teraz, no już ma półtora roku. No i tak na samym początku, wiadomo, z żoną się zastanawialiśmy nad miejscami, gdzie możemy wspólnie spędzać czas, rodzinnie.  Wiadomo, są bawialnie i to jest też wszystko potrzebne, ale bardziej chodziło nam o taką interakcję, rodzić dziecko, żeby wspólnie ten czas spędzić, po prostu nie tylko siedząc czy czekając. A tutaj jednak, jak dziecko widzi, że wchodząc z rodzicem, rodzic też maluje i rodzic zaczyna chlapać, to dziecko też się w pewien sposób rozluźnia, bo to, czego nie może robić w domu, może zrobić tutaj wspólnie z rodzicem.

Ja tak się w ogóle zastanawiałem, jak to jest, bo dzieci pójdą już do Art Splash, pobawią się raz, drugi, trzeci, a potem w domu nagle dostaną farby…

Miłosz Truchan: Ludzie do nas wracają. Jeszcze takiego przypadku nie było, żeby dzieci już w domu malowały po ścianach, chyba, że o tym nie wiem, ale wynajmniej nie było żadnych informacji na ten temat. 

Od kiedy Wy zaczęliście swoją działalność? 

Miłosz Truchan: Zaczęliśmy od 24 sierpnia, ale takie główne, wielkie otwarcie zrobiliśmy na zakończenie wakacji.

I co, okazało się, że jest to strzał w dziesiątkę, tak? 

Miłosz Truchan: Nie chwaląc się, tak.

No tak, trochę tak. O tym się mówi, że jest takie miejsce i że można pójść i tam się dzieją dziwne rzeczy, szaleństwo, że to jest fantastyczna zabawa. Pytanie, czy będzie Pan to robił, jakby kontynuował to i robił też w innych miejscach, no bo zakładam, że taka myśl też mogła się pojawić.

Miłosz Truchan: Oczywiście, że tak. Znaczy, tego nie wykluczam, ale przede wszystkim najważniejsze jest to, żeby rozwinąć jeden punkt dobrze, bo jesteśmy dość nowi na rynku, że tak powiem. I żeby zacząć od czegoś innego, od innego punktu, musimy najpierw jeden doprowadzić do danego etapu.

Czyli po prostu musi to się tak w stu procentach już zwrócić, sprawdzić i wtedy przejdziecie do tych kolejnych etapów jako przedsiębiorcy. Bo tak naprawdę to trochę jesteśmy na etapie rodzica, który poszukiwał ciekawego miejsca i sam sobie je zrobił, prawda? Dla dziecka i dla siebie.

Miłosz Truchan: Tak, ze względu chociażby na to, że nie tylko mamy w ofercie urodziny, ale również integracje firmowe i naprawdę sporo firm do nas dzwoni, organizują, teraz jest grudzień i też jest sporo wigilii firmowych, gdzie zamiast po prostu iść do restauracji, posiedzieć, porozmawiać, mamy salkę, do której można zamówić na spokojnie catering i wtedy jeszcze można dodatkowo przy okazji pochlapać.

Można pochlapać, trochę jak z paintballem, ale rzeczywiście, bo też chciałem od tych dorosłych powiedzieć, że to nie tylko miejsce dla dzieci, ale dorośli też lubią się tak bawić, więc okazało się, że dorośli bardzo lubią się tak bawić i też tak chcą pochlapać sobie farbami różne miejsca, przy okazji spotkać się i to jest również u Was możliwe. Słowem, nie brakuje wam gości teraz, tak? 

Miłosz Truchan: Nie, nie brakuje.

Nie brakuje i pewnie w najbliższym czasie tak zostanie. Co pan w ogóle tak z ciekawości robił wcześniej, czym się pan zajmował? Przed tym, zanim powstało Art Splash?

Miłosz Truchan: Prowadziłem rodzinną firmę.

A, i rodzinna firma jednak została zastąpiona przez już taką indywidualną firmę. 

Miłosz Truchan: Dokładnie.

A w jakiej branży ta rodzinna firma działała? 

Miłosz Truchan: Ogrodnicza.

O, ogrodnictwo, a teraz malarstwo, sztuka, może powstanie jakaś ciekawa wystawa za chwilę z takimi dziełami młodych ludzi i nieco starszych?

Miłosz Truchan: Nie wykluczam tego, bo mamy jednak dużo miejsca i mamy w zanadrzu kilka akcji, które będziemy chcieli jeszcze promować.

A gdzie jest Art Splash, może też to powiedzmy? 

Miłosz Truchan: Znajdujemy się na ulicy Polnej 134/136, jest to hala numer 1. Wystarczy wpisać naszą nazwę tak naprawdę w GPS-ie i powinno pod same drzwi kierować.

Całość możesz obejrzeć i wysłuchać poniżej.

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Oto Toruń / Art Splash Aktualizacja: 25/12/2025 05:50

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.