Reklama

Szczepan Burak: bez rządowych rozwiązań nie wygramy walki ze smogiem

28/02/2017 13:56

Rozmowa ze Szczepanem Burakiem, Dyrektorem Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta w Toruniu.

Spotkał Pan tej zimy na ulicach Torunia osobę z maską antysmogową na twarzy?

- Nie. I bardzo dobrze, bo nie było żadnych powodów, by ją na siebie zakładać.

Mimo wszystko, "smog" jest chyba najczęściej używanym słowem w ostatnich tygodniach. Problem dotyczy także mieszkańców Torunia. Czy rzeczywiście w naszym mieście z powietrzem rzeczywiście jest aż tak źle?

- W Toruniu, takich problemów, z jakimi borykają się miasta na południu Polski, nie mamy. Nawet na mapie województwa kujawsko-pomorskiego, śledząc wyniki monitoringu, to mamy bardzo korzystne warunki. Chociaż trzeba zaznaczyć, że także i u nas normy zostały przekroczone.

Czyli zielonymi płucami nie jesteśmy...

- Takich stężeń, jak w styczniu i lutym tego roku, jeszcze nie notowaliśmy... Warto wyjaśnić, że o smogu mówimy dopiero wtedy, gdy osiągnięty zostanie poziom alarmowy, czyli 300 mikrogramów pyłu na metr sześć na dobę, 200 mikrogramów to poziom ostrzegawczy. W Toruniu w historii monitoringu nigdy takiej wartości nie było. Nawet 100 mikrogramów na dobę to były sytuacje nadzwyczajne, w ciągu wymienionych miesiący zanotowaliśmy już ich kilka.

Norma dobowa to 50 mg. Zgodnie z polskim prawem, jeżeli nie zostanie ona przekroczona więcej niż 35 dni w roku, to jest dobrze. W ubiegłym roku na Starówce norma została przekroczona o 2 dni, na pozostałych stacjach Kaszownik i Dziewulskiego ani razu.

Trzeba jednak przyznać, że w tym roku warunki pogodowe były bardzo niekorzystne.

- Była swego rodzaju kumulacja, czyli brak wiatru, wysokie ciśnienie i duża wilgotność.

Toruń, pod względem jakości powietrza, zawsze porównuję do Inowrocławia, czyli miasta uzdrowiskowego. Mamy podobne wartości. W naszym regionie wysokie stężenia pyłów notowane są w Grudziądzu.

Przyczyną tego stanu jest oczywiście niska emisja. To żadne krasnoludki, my sami jesteśmy za to odpowiedzialni.

Od lat mówi się o programie KAWKA (dofinansowanie na wymianę pieców węglowych), autobusach ekologicznych. Ale to wciąż mało...

- Toruń od lat aktywnie walczy z zanieczyszczeniem powietrza. Chcemy, by nasze miasto było przyjazne środowisku. Muszę jednak powiedzieć, że bez rządowych rozwiązań, czyli usunięciu z legalnego obrotu śmieci węglowych, nie poprawimy środowiska. Druga kwestia, która też jest poza miastem, to jest usunięcie z obrotu pieców o niskiej sprawności, które pozwalają na palenie czymkolwiek. I dopiero do tego mogą dochodzić działania samorządu.

Bez centralnego wsparcia, niewiele możemy zdziałać. Jako Toruń możemy jedynie postawić na dofinansowanie wymiany pieców na bardziej ekologiczne czy wymianę taboru autobusowego...

A co z monitoringiem?

- W Toruniu mamy 3 stacje monitoringu powietrza: przy Wałach gen. Sikorskiego, Kaszowniku i na Rubinkowie. W przyszłym roku pojawi się też stacja mobilna na Wrzosach.

Czy w ostatnich miesiącach, gdy poziom zanieczyszczenia był większy, miasto zastanawiało się nad wprowadzeniem bezpłatnej komunikacji miejskiej, jak np. w Warszawie?

- Rozważaliśmy takie rozwiązanie, ale stwierdziliśmy, że nie było uzasadnienia. Z naszym powietrzem nie było aż tak źle.

Kraków, gdzie jest chyba największy problem ze smogiem, zdecydował się na zakup ściany z mchu, która stanie przy skrzyżowaniu i będzie pochłaniać zanieczyszczenia. Jest nieduża, a działa jak blisko 300 drzew. W Toruniu też pojawi się taka zielona instalacja?

- Toruń to miasto zieleni, my tego typu ściany mamy wszędzie. Zielona (roślinność) i niebieska (woda) infrastruktura stanowi u nas ponad 50 proc. powierzchni miasta. Słyszałem też, że w Wieliczce dla poprawy jakości powietrza przy placach zabaw zainstalowano mini-tężnie. Moim zdaniem zdecydowano się na ten krok bardziej ze względów psychologicznych. Mimo wszystko, każde tego typu działanie oceniam pozytywnie.

Żeby uzyskać pozytywny efekt w ochronie środowiska potrzebne są trzy rzeczy: dobre prawo, które jest realizowane, inwestycje (likwidacja pieców i kotłowni, termomodernizacje budynków, lepsze paliwo) i edukacja, żebyśmy mieli świadomość, że nie tylko powietrze zanieczyszczamy, ale sami siebie trujemy. 

Czy Wydział Środowiska i Zieleni współpracuje w sprawie zanieczyszczenia powietrza ze Strażą Miejską?

- Gdy jest duży stopień zanieczyszczenia, to jest wzmożona liczba kontroli. Tyle kontroli sposobów opalania, co było w styczniu i lutym, to nie było przez cały poprzedni rok. Zgłoszenia często były nieuzasadnione. Bo przypomnę, nie można ukarać osoby, które wkłada do pieca słabej jakości węgiel.

Strażnicy z eko-patrolu muszą jednak działać jak niewierny Tomasz, czyli mieć dowód, dlatego muszą wejść na teren posesji i sprawdzić, co wkładane jest do pieca.

W Toruniu trwa aktualnie inwentaryzacja pieców węglowych. Można już wstępnie oszacować, ile ich jest na terenie naszego miasta?

- Jak na razie mamy dane dotyczące 5 osiedli, to Bydgoskie Przedmieście, Staromiejskie, Chełmińskie, Jakubskie i Mokre. Procent lokali, gdzie opala się paliwem stałym, to ok. 40 proc. To dość korzystny wskaźnik. Do wymiany, na wspomnianych osiedlach, jest ok. 4600 pieców.

Toruń jest jednym z pierwszych miast w Polsce, które zdecydowało się na dofinansowywanie wymiany pieców węglowych na bardziej ekologiczne. W ciągu 20 lat udało się zlikwidować blisko 6 tys. pieców i kotłów, na ten cel przeznaczyliśmy prawie 13 mln zł. Proszę pomyśleć, jakie byłyby stężenia powietrza gdybyśmy tego nie zrobili.

Także zieleń ma bardzo ważne znaczenie. Chodzi m.in. o dobre planowane przestrzenne, czyli zachowanie jak największej ilości zieleni na terenach inwestycyjnych.

W ostatnim czasie głośno było o wycince drzew przy ul. Moniuszki. To była konieczność?

- Tak. 16 topoli zostało wyciętych ze względów bezpieczeństwa. Drzewa były już stare, miały po 60-70 lat. Nie były one w dobrym stanie. Poza tym topole nie powinny rosnąć w miejscach publicznych, czyli w pobliżu dróg czy placów zabaw.

Często dzwonią do Pana mieszkańcy Torunia np. informacjami o wycinkach?

- Bardzo wysoko cenie sobie tego typu telefony, nawet te anonimowe. Ja się nie obrażam. Mieszkańcy to moi inspektorzy.

Urzędnicy nie mogą być wszędzie, na szczęście o wszystkim poinformują nas mieszkańcy. Tak właśnie rodzi się społeczeństwo obywatelskie. Empatia i wrażliwość to wartości, które zawsze są w cenie.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do