
Radny PiS, Karol Maria Wojtasik pisze w dyskusjach internetowych na temat aborcji do swoich oponentek, żeby poszły do psychoterapeuty, wyzywa je od idiotek i kretynek. Takie zachowanie nie spodobało się niektórym toruńskim kobietom, które złożyły skargę do przewodniczącego Rady Miasta Torunia, Marcina Czyżniewskiego. Na naszym portalu rozmawialiśmy już z Moniką Gotlibowską, która była obrażana przez rajcę. Teraz przepytujemy Karola Marię Wojtasika.
Oto Toruń: Może chciałby Pan przeprosić kobiety, które na pana naskarżyły?
Karol Maria Wojtasik: Nie, nie przeproszę, bo nie ma za co.
Za to, jak Pan te Panie nazwał. One uważają, że Pan się zachował w sposób niewłaściwy, jako radny, używając określenia „aborcjonistki”.
Aborcjonistka to osoba płci żeńskiej, zwolenniczka dopuszczalności przerywania ciąży. Jest to definicja ze słownika PWN, proszę mieć do nich pretensje. W trakcie dyskusji na facebooku dotyczącej sprawy dla mnie ważnej, ochrony życia poczętego użyłem tylko definicji. O nic więcej nie proszę jak o uważne czytanie.
A co z takim określeniem jak „idiotka”, „kretynka”?
Idiotka to osoba płci żeńskiej według słownika człowiek głęboko upośledzony umysłowo, a kretynka to osoba płci żeńskiej, człowiek ograniczony, tępy. Znów nie moja wina, to PWN. Podkreślę, że to wydawnictwo naukowe.
Nie nazwałem idiotką kogoś konkretnego, tylko użyłem sformułowania, że argumentacja, z jaką się spotkałem, podczas dyskusji o aborcji jest bełkotem idiotki. Walka o powszechny dostęp do aborcji, czyli dokonywanie eutanazji dziecka poczętego w imię nowoczesnego i demokratycznego państwa jest argumentem absurdalnym, idiotycznym.
To znaczy, że nie chce Pan przeprosić tych kobiet za to, że poczuły się urażone Pana komentarzami?
Skoro, poczuły się urażone to znaczy, że dotknąłem czegoś co boli. A to środowisko boli nazywanie aborcji morderstwem. Czy te Panie przeproszą za lawinę hejtu, pod artykułem Pani Waloch-Matlakiewicz, wulgaryzmów pod adresem mojej żony, która nie jest żadną stroną w tym sporze? A pojawiały się obelgi typu: „ta kur*a wyskrobała się, żeby nie rodzić kolejnego debila”. Podobne wulgaryzmy pojawiły się pod adresem mojej mamy.
Może jednak takie przeprosiny byłyby w tej sytuacji najlepsze. To pewnie zamykałoby sprawę. Może mógłby Pan dodać, że został źle zrozumiany.
Jaki rozum, takie rozumienie.
Jest Pan jednak osobą publiczną. Jest pan Radnym Prawa i Sprawiedliwości.
Co to ma do rzeczy? Ja mam jednoznaczne stanowisko w sprawie aborcji i sprzeciwiam się temu, w jaki sposób traktuje się obrońców życia poczętego nienarodzonego. Dziennikarz to też osoba publiczna. Dziennikarka Gazety Wyborczej, Pani Waloch-Matlakiewicz też jest osobą publiczną. Ja nie mam wpływu na to, kogo Redaktor Naczelny jakiejś gazety przyjmuje do pracy, za to mieszkańcy Torunia mają wpływ na to, kto zasiada w Radzie Miasta Torunia.
A jak według Pana traktowani są przeciwnicy aborcji?
Obraża się ich, przedstawia w sposób poniżający, wypowiada się o nich pogardliwie.
Czy nie wydaje się Panu, że coraz trudniej osiągnąć kompromis w naprawdę ważnych dla nas wszystkich sprawach? Może te dyskusje, nacechowane emocjonalnie, do jakich dochodzi na facebooku tylko przeszkadzają w porozumieniu. Może w rozmowie twarzą w twarz łatwiej sobie wszystko wyjaśnić i łatwiej się zrozumieć?
Kompromis w aborcji? W mojej wierze, nie ma kompromisu w sprawach takich jak aborcja. I to ja, jako katolik muszę się z tym pogodzić, a nie wyznawana przeze mnie religia z moją opinią. Facebook, nie jest dobrym miejscem na wyrażanie opinii o trudnych sprawach, nie tylko o aborcji, tu się z panem zgadzam. Być może, twarzą w twarz łatwiej się porozumieć, ale czy zrozumieć, niekoniecznie.
Nie obawia się Pan o to, że ta skarga i szum, jaki się zrobił wokół tej sprawy, może negatywnie odbić się na środowisku, jakie Pan reprezentuje? Słowem, Prawo i Sprawiedliwość nic na tym nie zyska.
Nic nie zyska, nic nie straci. Ujmująca troska o „zyski” dla PiSu u osoby, która poglądy ma odmienne od tych pisowskich, panie redaktorze. Poza tym, gdyby nie sugestia jednej osoby, to tego wywiadu również by nie było, bo panu bliżej do tamtego środowiska. Wolałby pan promować informacje, które mnie szkalują.
Rozmawiał Tomasz Kaczyński.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
https://www.pb.pl/zarzuty-dla-romana-k-862886 "Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła Romanowi Karkosikowi, znanemu inwestorowi giełdowemu, zarzuty przestępstwa karalnej manipulacji akcjami spółki Krezus S.A. w 2012 r. - podała we wtorek Prokuratura Krajowa. Inwestor broni się i nie wyklucza wycofania spółek, które kontroluje z publicznego obrotu."
Radny prawdziwie wyklęty - cześć jego poległej inteligencji.
A po co komukolwiek przeprosiny od chama i zygotariańskiego fantyka?