
U nienarodzonego Olusia zdiagnozowano HLHS, czyli zespół niedorozwoju lewego serca - dzieci z HLHS rodzą się z połową serca i nieleczone umierają po urodzeniu. Jednak małego torunianina można uratować, bo lekarze wiedzą, jak to zrobić! O dzielnej walce rozmawiamy z mamą Olusia, Moniką Magierą.
Oto Toruń: Ile już pieniędzy udało się zebrać? Na jakim etapie jesteśmy?
Monika Magiera: W tej chwili mamy 160 tysięcy. Udało się zorganizować wiele akcji. Na przykład trening personalny, impreza w Lubiczu Górnym - Ćwiczę dla Olka - tam zebraliśmy około siedem tysięcy złotych. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się w organizacje tych imprez.
12 lipca będzie impreza - Ćwiczę dla Olka na trampolinach. Można tam się zapisywać. 23 lipca będzie - Ćwiczę dla Olka zumba charytatywna. Dlatego jest kilka imprez przed nami. Bardzo się cieszę z tego powodu. Dzięki temu ta zbiórka się rusza.
Jest szansa, że uda się wykonać wszystkie cele, dzięki którym uratuje się Olusia?
Tak! Jest duża szansa. Właśnie przez takie akcje. Tym bardziej, że codziennie dostaje telefony, wiadomości. Ludzie dzwonią i chcą przekazywać różne rzeczy na licytacje, które prowadzimy na Facebook'u. Zbieramy z tego fundusze. Sporo osób obcych się angażuje.
Spodziewała się pani, że tylu ludzi tak pozytywnie zareaguje?
Nie spodziewałam się. Teraz wiem, że mogę polegać na wielu osobach. Sporo osób bardzo chętnie pisze nawet w moim imieniu do celebrytów. Okazało się, że jest bardzo dużo ludzi, których nie znam prywatnie, a oni pomagają.
Ta zbiórka jest rzeczywiście widoczna.
Potrzebne jest 350 tysięcy. W tej chwili mamy około 180 tysięcy. Idzie wszystko do przodu i bardzo się z tego cieszymy. Jest szansa. Byłam niedawno u lekarza i pani doktor powiedziała, że młody przyjdzie wcześniej na świat. Dlatego nie ukrywam, że musimy tę zbiórkę przyspieszyć. Przypominam, że muszę urodzić w zagranicznej klinice.
Musicie być w klinice, żeby Oluś został uratowany.
Tak. 30 sierpnia musimy być w klinice, ale pojedziemy i tak wcześniej. Będziemy oczekiwać, bo myślę, że trzeba tam już być wcześniej.
A jak jest z najbliższą okolicą? Czy sąsiedzi też się angażują?
Nie miałam sygnałów z mojego osiedla. Tak naprawdę nie wiem, jak reagują na to wszystko sąsiedzi. Na ten temat nic nie wiem, ale dużo ludzi działa teraz w internecie. Możliwe, że odzywają się do mnie ludzie z osiedla, ale nie mam świadomości. Nikt z osiedla się nie podpisał.
Zawsze jakoś to najbliższe otoczenie reaguje najszybciej.
Zdarzyło mi się, że stałam w kolejce i ktoś powiedział - O! To mama Olusia. Nie mam nawet świadomości, że jestem rozpoznawalna.
Jakie są oceny lekarzy? Jakie są szanse dla Olusia?
Zwykłe badanie USG nie jest w stanie określić szans. W lipcu będziemy w Warszawie na badaniu echo serca. Dowiemy się więcej. Moja pani doktor powiedziała, że wraz ze wzrostem dziecka ta wada jest coraz bardziej widoczna. To jest takie normalne. Niestety, tak to jest. Te wszystkie kanaliki w serduszku stają się coraz większe i ciaśniejsze. W lipcu będziemy wiedzieć więcej na ten temat.
Wszyscy trzymamy kciuki i nie tracimy nadziei.
Im więcej osób wpłaci nawet niewielką kwotę, tym większa szansa, że zbierzemy te pieniądze. Nie nastawiamy się na duże kwoty, ale jeśli każdy z czytelników da dwa złote, to jest szansa, że wygramy tę walkę.
Rozmawiał Tomasz Kaczyński.
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Aleksander Magiera”.
Dla wpłat zagranicznych: USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 „Aleksander Magiera”, EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 „Aleksander Magiera”.
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk. Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Probostwo 6A, 20-089 Lublin Fundacja nie pobiera prowizji.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie