Reklama

Obok tego zespołu nie można przejść obojętnie. Poznajcie Sztokholm!

02/04/2017 21:02

To niezwykle utalentowany zespół. W zeszłym roku zagrali na toruńskich Juwenaliach, a zadecydowali o tym studenci w specjalnym głosowaniu. Niedawno wydali swój drugi album. Przed wami Sztokholm!

OtoToruń: Bydgoszczanie ze Sztokholmu, którzy studiują w Toruniu.

Kacper Wąsikowski: W zasadzie jest to kłamstwo. Nikt z nas nie jest z Bydgoszczy. Tak się to w sumie przyjęło, bo chodziliśmy do liceum w Bydgoszczy, również dwóch członków zespołu studiowało i pracuje w tym mieście.

Szymon Wigienka: Część z nas mieszka w Toruniu, część w trójmieście, część jeszcze gdzie indziej. Z Bydgoszczą i Toruniem czujemy się związani, bo większość koncertów gramy w tych miastach. Dlaczego Sztokholm? Nie doszukiwałbym się większych znaczeń. To nazwa, którą sobie przyjęliśmy na początku i tak zostało.

Zagraliście na ostatnich Juwenaliach w Toruniu. Popularność nie daje wam spokojnie przejść przez wydziałowe korytarze na UMK?

K: Mam wrażenie, że wciąż jesteśmy anonimowi. Nie możemy na razie mówić o jakiejś rozpoznawalności. 

Sz: Mamy jakąś tam swoją grupę odbiorców. Głównie jest to młodzież. Niektórzy poznali nas również przez media. 

Zagadką jest też gatunek muzyki, który tworzycie. To coś zupełnie nowoczesnego…

Sz: Tak jest. Muzyka elektroniczna, która jest nowoczesna dzięki technologii i urządzeniom technologicznym, ale istnieje już od lat 80. Robimy szeroko pojętą muzykę elektroniczną bez wchodzenia w jakieś podziały.

Ale musieliście jakąś inspirację mieć.

Sz: Jest szeroki zbiór inspiracji. Niekoniecznie elektronicznych, bo często tak jest, że słuchamy mało muzyki elektronicznej. Inspiracje przychodzą na przykład z muzyki rockowej czy jakiejś eksperymentalnej. Można wymienić szereg zespołów, którymi się inspirujemy, ale nie wiem czy jest sens.

Niedawno pojawił się wasz nowy album. Czym się różni od pierwszego? Poza tym, że jest lepszy.

K: Główna różnica to żeńskie wokale. Po raz pierwszy je zastosowaliśmy. Jesteśmy przekonani, że robimy naszą muzykę lepiej pod względem technicznym niż na poprzedniej płycie. Bardziej się znamy i lepiej rozumiemy, dlatego w czasie nagrywania lepiej nam się współpracowało. 

Sz: Czy współpraca była lepsza? Nie wiem (śmiech). Na pewno zrobienie tej płyty nie było łatwe. Tę płytę mogę sobie puścić w samochodzie i nie kłuje mnie cały czas, jak było w przypadku pierwszej płyty. Na pierwszym albumie bardzo wiele rzeczy mi się nie podoba. Może z tym nowym też tak będzie za rok? Na razie jestem zadowolony.

Żeńskie wokale okazały się strzałem w dziesiątkę.

Sz: Zgadam się. Będziemy na pewno dalej szli tym tropem. Utwory, które teraz robimy też są z damskimi wokalami. No i być może zaangażujemy jeszcze inne osoby w ten projekt. Chcemy to traktować nie jako zespół, ale jako projekt, który wyłapuje fajnych ludzi. 

K: Mamy nadzieję, że zyskamy z czasem większą rozpoznawalność i będzie nam łatwiej złapać kontakty z osobami, które będą chciały z nami współpracować.

Sztokholm podczas Watsaw Fashion Street. (fot. Marek Makowski - www.marekmakowski.pl)

Ten album to wyrzucenie własnych emocji i doświadczeń na kartkę, czyli na muzykę?

K: Trochę tak jest zawsze z muzyką, że tworzy się coś co się czuje i coś co się przeżywa. To jest taki zapis tego co my robimy i jak spędzamy czas.

Sz: Te piosenki są o tym o czym są. Jakbyśmy chcieli wyrazić to inaczej, to byśmy pisali książki i eseje. Piosenki są o czymś i odbiorca musi sobie sam odpowiedzieć o czym one są. 

K: Jest to forma wyrażania emocji, która nam przypasowała.

Toruń jest miastem, w którym da się wybić?

Sz: Da się. Mamy przykład Tomasza Organka. Mogę podjąć taką głębszą refleksję - w dzisiejszym świecie, zglobalizowanym, nie ma za bardzo znaczenia skąd jesteś, bo mamy takie narzędzie jak internet. Chociaż nie do końca, bo Toruń jest prowincjonalnym miastem i na pewno trudniej dotrzeć tutaj do menadżerów i wytwórni. Jednak wszystko da się zrobić.

Jakie macie spojrzenie na Toruń? Jesteście młodymi artystami, ludźmi o wrażliwej duszy. Ponadto spoza Torunia, więc jesteście obiektywni. Toruń jest stolicą kultury, a jego siedzibą jest sala na Jordankach?

Sz: Toruń kreuje się na miasto kultury, ale nie jest to kultura, którą my tworzymy. Chodzi mi o taką młodą i niezależną twórczość. Nie chodzi o nas, ale osoby, które starają się robić coś kreatywnego z Torunia. Oni to samo potwierdzają. To jest walka z wiatrakami. Trudno jest znaleźć odbiorców i trudno jest coś zrobić. 

A gdzie Wam się najlepiej grało w Toruniu?

K: Graliśmy trochę tych koncertów w Toruniu i mam wrażenie, że najlepiej było w Od Nowie. 

Sz: Mnie najlepiej grało się w NRD. Bardzo lubię ludzi, którzy tworzą to miejsce. Tam lubię grać. W Od Nowie też się grało super i wszystko było ok. Pamiętam też Juwenalia i scenę plenerową, gdzie również było fajnie. 

Studiując na UMK da się stworzyć swój własny zespół i wydawać raz w roku płytę?

Sz: Z czasem jest trudno. Robienie muzyki jest czasochłonne. Głównie powstaje ona w weekendy. Spotykamy się w swoim studiu i pracujemy sobie po nocach. W ciągu tygodnia jest czasami trudno znaleźć czas. 

K: Trudno, bo jesteśmy rozstrzeleni. Jeden z członków mieszka nad morzem a inni gdzie indziej. Dlatego w weekendy mamy te momenty, kiedy możemy się spotkać i razem coś zrobić.

Sz: To wymaga - powiem górnolotnie - wielu wyrzeczeń. Trzeba sobie odmawiać pewnych rzeczy.

Studiowanie dziennikarstwa i komunikacji społecznej pomaga w prowadzeniu zespołu?

K: Tak. Piszemy najwspanialsze informacje prasowe!

Sz: Myślę, że bardzo dużo daje. Po pierwsze zrozumienie tego, jak działa świat mediów. Wiemy gdzie warto uderzać z naszą muzykę i jak się komunikować z fanami albo środowiskiem dziennikarskim. 

Jest dużo takich kwestii. Ten kierunek jest bardzo szeroki. Mieliśmy wiele wartościowych kwestii prawnych, które były poruszane na zajęciach u dr Siwickiego. Na pewno wiele przykładów bym mógł jeszcze znaleźć. Z pozoru mogłoby się wydawać, że muzyka i dziennikarstwo to dwie zupełnie niepołączone ze sobą dziedziny, ale w praktyce okazuje się, że bardzo przydatne.

No to kiedy czytelnicy będą mogli zobaczyć was w Toruniu?

K: W Toruniu jeszcze nie mamy planów. Jednak mamy nadzieję, że niedługo pojawi się jakaś propozycja. W kwietniu jest Enea Spring Break Festival. Tam na pewno będziemy. 

No i lato będzie należało do was.

Sz: Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie nastawiamy się na Spring Break, który ma promować młodych artystów i główną grupą docelową są menadżerowie, właściciele wytwórni i klubów. Osoby z branży muzycznej. Wiele zespołów na nim wypłynęło. Chcemy się dobrze do niego przygotować.

Mogę zamieścić przed początkiem rozmowy jedną waszą piosenkę. Która jest najlepsza?

K: Teraz!

Sz: Teraz!

Teledysk do Teraz znajdziecie na górze!

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do