
Hokeiści Nesty Mires Toruń wygrali w piątek niezwykle ważne spotkanie ze Stoczniowcem Gdańsk 3:2. Jednak w rywalizacji do czterech zwycięstw wciąż prowadzi drużyna z północy Polski 3:2.
W niedzielę Nesta Mires rozegra najważniejszy mecz w tym sezonie. Nasi hokeiści jadą do Gdańska. Jeżeli wygrają to przedłużą swoje szanse na sukces, jeżeli przegrają, to spadną z Polskiej Hokej Ligi. Na dzień przed meczem ze Stoczniowcem rozmawiamy z trenerem Nesty Mires Toruń, Leszkiem Minge.
otoToruń: Odetchnął trener z ulgą. Wygrana 3:2 i szanse na utrzymanie przedłużone. To był niezwykle wymagający mecz.
Leszek Minge: Kolejny mecz walki za nami. Znowu niuanse odegrały wielką rolę. Ogromny szacunek dla naszych chłopaków. Graliśmy bardzo długo w osłabieniu - i w trójkę i w czwórkę. Sędziowie tylko nas widzieli. Nie chcę już się wypowiadać o tym, ale naprawdę to jest parodia.
W przeciwieństwie do sędziów - na wysokości zadania stanęli pana podopieczni.
Wielki szacunek dla chłopaków za wiarę i walkę. Wygraliśmy 3-2. Bardzo się z tego cieszę. Jedziemy w niedzielę do Gdańska po zwycięstwo!
Mała psychologiczna przewaga przed meczem w Gdańsku jest po naszej stronie. Z ostatniego meczu to my schodziliśmy z tafli z podniesionymi głowami.
Teraz nie jest ważne gdzie gramy czy u siebie czy na wyjeździe. Mecze tam były bardzo wyrównane. Pokazałem chłopakom analizę na wideo. Uznaliśmy, że niestety dużą winę za porażkę ponosi trzecia piątka. Jeden z zawodników zawinił trzy razy w jednej zmianie. To są właśnie te niuanse. Na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji. Uważam, że stać nas na zwycięstwo w Gdańsku.
W piątek na Tor-Torze była bardzo gorąca atmosfera nie tylko ze względu na rangę meczu, ale także na wypełnione trybuny.
Chciałem bardzo podziękować publiczności, że przyszli i wierzyli w nas. Moi chłopcy nie są przyzwyczajeni do gry przy takiej publiczności. Tego również trzeba się nauczyć, a zawodnicy podołali temu wyzwaniu bardzo dobrze i z tego się cieszę. Publiczność dopisała i chciałbym, żeby częściej nas tak odwiedzała i żeby było tak cały czas.
Nóż na gardle spowodował, że zawodnicy wykrzesali z siebie dodatkowe siły?
Do każdego meczu podchodzimy na 200%. Pewnie ta adrenalina i nóż na gardle wywołują dodatkowe chęci. Niemniej jednak do każdego meczu podchodzimy tak samo. Najgorsze są błędy własne zawodników. Tego musimy unikać. One spowodowane są różnymi rzeczami - brak umiejętności, trema czy zmęczenie. Kto zrobi mniej błędów to wygrywa mecz. My w ostatnim meczu piątkowym zrobiliśmy ich mniej i go wygraliśmy.
Przed nami kilkanaście godzin do meczu z Gdańskiem. W jaki sposób spędzi go drużyna, jak będziecie się do niego przygotowywać?
Mamy trening w sobotę popołudniu. Zrobimy analizę tego meczu, jak z resztą każdego innego robiliśmy. W niedzielę pojedziemy już do Gdańska. Bardzo nie chcemy przegrać tego spotkania. Chcemy, żeby był hokej w Toruniu. Chcemy tego bardzo. Szkoda by było, żeby ta drużyna spadła. Zrobimy wszystko, żeby wygrać. Chłopacy są wykończeni. Ja o tym doskonale wiem, ale musimy jeszcze wytrzymać.
Co zadecyduje w niedzielę o zwycięstwie jednej z drużyn?
Jestem i będę monotematyczny, ale podkreślam, że w tych meczach o utrzymanie szczegóły decydują. Dużą rolę odgrywa także forma zawodników i zespołów danego dnia. Proszę mi wierzyć Stoczniowiec Gdańsk to nie jest słaba drużyna. Nie wiem skąd takie opinie wśród różnych ekspertów, że to nie jest dobry zespół. Ludzie patrzą na tabelę, my jesteśmy na 9 miejscu a oni na 10. Wbrew temu - to jest bardzo mocna drużyna.
(fot. TKH)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie