
KS Get Well Toruń jest coraz bliżej spadku z PGE Ekstraligi. W tym trudnym momencie rozmawiamy z legendą toruńskiego żużla, Wojciechem Żabiałowiczem i pytamy co teraz trzeba zrobić.
Oto Toruń: KS Get Well Toruń przegrał kolejne spotkanie na własnym torze. Co by Pan teraz zrobił?
Wojciech Żabiałowicz: Trzeba rozmawiać. Przede wszystkim w trakcie meczu wziąłbym tablicę i narysował na niej tor. Pokazałbym gdzie się „wysypuje”, jaka jest wilgotność i tak dalej. Zauważyłem, że tak robił trener Marek Cieślak podczas meczu Get Well-Falubaz. Widziałem, jak tłumaczył Patrykowi Dudkowi, Jarosławowi Hampelowi i innym. Nie wiem, czy nasz sztab szkoleniowy to robi. Ja bym to robił cały czas. To musi być skuteczne!
Czyli powinniśmy czerpać wzorce z trenera Cieślaka?
Nie. Wydaje mi się, że biegi trzeba analizować. Zawodnicy nie obserwują biegów i nie wiedzą - gdzie się „wysypuje” i tak dalej. Dlatego menadżer powinien służyć radą z parkingu. Proszę zauważyć, że w meczu np. z Zieloną Górą wygrywaliśmy starty, a potem wypuszczaliśmy zawodników z Falubazu tam gdzie była lepsza przyczepność.
Pamiętam moje początki. Był taki trener Kowalski. On nas brał i nam tłumaczył. Zawodnik nie jest w stanie zawsze wyłapać przyczepność. Nie raz trzeba tylne koło puścić pół metra dalej i odpowiednio wejść.
Czyli sugeruje Pan większe zaangażowanie trenera i menadżera w trakcie meczu?
Tak. Z biegu na bieg. Nie chodzi o jakieś spotkanie i przybicie sobie „piątek”. Trzeba wziąć tablicę i pokazać zawodnikom o co chodzi. Słyszałem, że zawodnicy spotykają się między meczami i to uważam, że to jest pozytywne. Przed Rybnikiem może to coś dało, ale potem już nie. Uważam, że powinniśmy zająć 5 miejsce, żeby godnie zakończyć ten sezon.
Pewnie ważne jest też wsparcie z trybun.
Tak, ale kibiców na meczach jest coraz mniej. Mam nadzieję, że nie wyleczą się z żużla. Szkoda naszego środowiska, szkoda tego sezonu i poprzednich lat. Nie pamiętam kiedy ostatni raz przegraliśmy cztery spotkania na własnym torze.
A co będzie, jak spadniemy?
Nie ma takiej opcji, nie ma takiej opcji. Nie będę wróżył z fusów kto spadnie, ale nie mówię, że Toruń spadnie. Możemy jeszcze powalczyć na wyjeździe. Wyjedziemy na jakiś mecz ze złością, trafimy ze sprzętem i pojedziemy super. Widzę inne drużyny, które są kandydatami do spadku.
Chyba, że przytrafią się jakieś katastrofy, czyli kontuzje. W sporcie różnie to bywa.
To kto będzie tymi drużynami, które spadną? Grudziądz?
Nie będę mówić. Każdy chce walczyć i każdy chce zostać w Speedway Ekstralidze. Sport i mecz zweryfikuje. Nas już kilka razy zweryfikował. Musimy sobie szczerze to powiedzieć. Nie możemy sobie mydlić oczu. Trzeba powiedzieć sobie kilka ostrych słów i nie załamywać się. Matematyka jest prosta. Musimy zdobyć odpowiednią ilość punktów i nie martwić się o innych.
(fot. fotospeed.pl.tl)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie