Krzysztof Kinder: To idealny moment, żeby odszukać swoją umowę kredytową

W kolejnym odcinku specjalnego cyklu Masz Prawo w Radiu Toruń ponownie gościem był Krzysztof Kinder z kancelarii Kinder Gierat Radcowie Prawni. Kontynuujemy wątek kredytów opartych o wskaźnik WIBOR, a właściwie tego, na co przygotować się po orzeczeniu rzeczniki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zapraszamy do wysłuchania naszej audycji.

Tomasz Kaczyński: Panie Krzysztofie, rozpoczęliśmy już właściwie nowy temat, na pewno nie już ważny dla frankowiczów, ale dla tych wszystkich, którzy wzięli kredyty w złotówkach. No i tu jest już jakiś poziom ekscytacji wśród tych wszystkich, którzy śledzą to, co dzieje się w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. No bo chociaż sam WIBOR nie został podważony jako ten ważny element umowy kredytowej i on zostaje, to jednak rzeczniczka Trybunału Sprawiedliwości uznała, że konstrukcja samych kredytów złotówkowych może być wadliwa i zmienność WIBOR-u może wpływać na to, na wadliwość tych umów. A to oznacza, że być może w przyszłości, i to jakiejś niedalekiej przyszłości, będziemy mogli spróbować powalczyć z bankami o to, żeby nadpłacone środki zostały nam zwrócone. Jak duże mogą to być środki, panie Krzysztofie?

Krzysztof Kinder: Tak, pan redaktor tutaj słusznie we wstępie powiedział, że sam WIBOR jako wskaźnik referencyjny metody jego ustalania, nie możemy tutaj się przyczepić tego. Mimo różnych głosów, które są znane o braku transparentności tego wskaźnika, o ustalaniu go na podstawie deklarowanych transakcji bankowych, a nie rzeczywistych, ale tutaj Trybunał uciął te spekulacje. WIBOR został wpisany jako wskaźnik referencyjny, jako kluczowy wskaźnik referencyjny bodajże 22 marca 2019 roku. Jest ustanowiony administrator, który można powiedzieć zarządza tym wskaźnikiem, jest to właśnie spółka GPW Benchmark, powołana przez Komisję Nadzoru Finansowego, a więc tutaj trochę mamy pozamiatane, w takim sensie, że WIBOR-u jako takiego i metodologii jego ustanawiania nie możemy wyeliminować, podważyć ze względu na sprzeczność z porządkiem krajowym czy unijnym. Natomiast możemy podjąć taką próbę, aby podważyć tenże wskaźnik z innych powodów, o których rzeczniczka właśnie w swojej opinii mówiła, o którym mówiłem w poprzednim odcinku, czyli kwestia właśnie - przypomnijmy sobie - transparentności podania informacji, zmienności tego wskaźnika, świadomej zgody na właśnie wahania tego wskaźnika, precyzyjności tych danych, przewidywalności na przyszłość i historyczności tych danych.

Tomasz Kaczyński: I podziału ryzyk też. 

Krzysztof Kinder: I podziału ryzyk, co uważam, że też jest kluczowe, bo nie może być tak, nie powinno być tak, że cały ryzyko spoczywa tylko na kredytobiorcy, a na kredytodawcy - żadne. W sprawach frankowych już się nauczyliśmy, że tego typu, że tak powiem, postanowienia nie są mile widziane, przesądy, mówiąc inaczej, są uznawane za niedozwolone. I teraz, jakie konsekwencje może rodzić jednak wyeliminowanie tego WIBOR-u, ale z innych powodów, tak jak wspomniałem. Mianowicie, może to rodzić, od razu powiem tak, w mojej opinii nie będzie to prowadziło do nieważności całej umowy. I tutaj chciałbym troszeczkę tak ostudzić te nadzieje, nastroje. Moim zdaniem nie będziemy mieli powtórki sagi frankowej w takim klasycznym wydaniu, czyli nieważności wszystkich umów z prawa do lewa i rozliczeniu stron, co do świadczeń wpłaconych wzajemnych zwrotów. Myślę, że tutaj do tego nie dojdzie w przypadku kredytów złotówkowych. Ale, uważam, że prawdopodobny jest scenariusz, może się tak zdarzyć, że uda się wyeliminować WIBOR z innych powodów, o których powiedzieliśmy przed chwilą. I co wówczas? Wówczas zastanówmy się, jak miałaby wyglądać umowa kredytowa, która byłaby kontynuowana, która byłaby ważna, byłaby kontynuowana, no ale bez już WIBOR-u. I teraz jak zapewne wszyscy zdają sobie sprawę, że oprocentowanie składa się właśnie z tego magicznego WIBOR-u, który jest tym wskaźnikiem referencyjnym, który się zmienia w czasie, to jest jego istota, ale składa się również z drugiego elementu, który jest stały. 

Tomasz Kaczyński: Marża.

Krzysztof Kinder:  Czyli marży kredytu. Marży, która jest ustalana na początku, w momencie zawierania umowy i ona się nie zmienia. I teraz w przypadku eliminacji WIBOR-u, czyli tego drugiego elementu pozostajemy tylko na marży. W związku z tym, że marża ma charakter stały, a więc ta umowa zmieniłaby charakter z umowy o zmiennej stopie oprocentowania na stałą stopę oprocentowania, czyli mielibyśmy tutaj stałe raty co miesiąc i byśmy byli w stanie je w związku z tym przewidzieć. Zarówno co do kapitału kredytu, jak i tej należności części odsetkowej. Co to oznaczałoby dalej dla kredytobiorców? Tutaj musimy odróżnić dwie sytuacje. Przeszłość, czyli raty zapłacone już do momentu uznania, wyeliminowania tego WIBOR-u z umowy oraz raty płacone na przyszłość. Jeżeli chodzi o raty płacone w przeszłości, no to wówczas musiałoby dojść do korekty tych rat. Krótko mówiąc, bank moim zdaniem powinien zwrócić nadpłatę. Biorąc pod uwagę taką sytuację, że WIBOR nigdy nie znalazłby się w tej umowie, czyli raty byłyby płacone normalnie, ale tylko w oparciu o marżę, o stałą stopę procentową. To, co byłoby nad to, co wynikałoby z oprocentowania zmiennego WIBOR-u, powinno być zwrócone. Za poszczególne miesiące ta nadpłata powinna być zsumowana, powinna być, bądź to zwrócona kredytobiorcy, zgodnie tutaj z jego wolą czy z porozumieniem z bankiem, bądź mogłaby być przeznaczona, na spłatę kolejnych rat. Więc, bo nie zapominajmy, że w tym układzie mamy do czynienia z ważną umową, którą trzeba dalej realizować, ale te raty płacone w przyszłości, one też już będą pozbawione WIBOR-u, czyli będą się opierały tylko na samej marży, w związku z tym będą niższe od zakładanych, będą przewidywalne. I teraz ta nadpłata, która powstanie nam z racji tych rat płaconych, nadpłaconych poprzednio, może podlegać zwrotowi, powiedzmy jednorazowemu na rzecz kredytobiorcy, ale może być też zarachowana na poczet przyszłych rat.

Tomasz Kaczyński: I myślę, że każdy przyjąłby swobodnie to rozwiązanie, żeby te pieniądze, przecież nie trzeba ubiegać się o to, żeby one wpłynęły na nasze konto, tylko żeby chociażby spłacić z tych pieniędzy nadpłaconych tę pozostałą część kredytu. Myślę, że to byłoby fantastyczne rozwiązanie dla wielu kredytobiorców, ale proszę powiedzieć, czy w związku z tym to już jest ten moment, czy też lada chwila będzie ten moment, kiedy my rzeczywiście będziemy mogli przyjść choćby do Waszej kancelarii Kinder Gierat Radcowie Prawni i poprosić o wsparcie w tym, żeby iść do sądu i walczyć z bankiem. Czy to już jest ten moment, czy to dopiero za chwilę?

Krzysztof Kinder:  Myślę, że to jest idealny moment, żeby odszukać swoją umowę kredytową załącznikami i poddać ją analizie, czyli przyjść do naszej kancelarii, bądź innej zajmującej się tego typu umowami i poddać tę umowę dokładnej analizie, co do samych zapisów postanowień umowy, ale również co do takiego wywiadu, jak ta umowa była zawierana i jakie informacje zostały przez bank w momencie jej zawarcia przekazane. Czy były jakieś również przekazane inne materiały, broszury, szczegółowe informacje, jak wyglądał ten po prostu zakres, w jaki sposób bank wywiązał się z obowiązku informacyjnego, a więc jedna kwestia to jest sama umowa i zapisy w niej znajdujące się, mówiąc precyzyjnie, postanowienia. Natomiast druga rzecz to są okoliczności związane z zawarciem umowy, czyli jaki był przekaz w momencie, kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy się z doradcą, kiedy podpisywaliśmy wniosek kredytowy do momentu podpisania samej umowy kredytowej. Jakie informacje bank nam przekazał odnośnie właśnie tego wskaźnika referencyjnego dotyczącego zmiennej stopy oprocentowania, co do jej kształtowania, to co mówiliśmy poprzednio o historycznych danych na przyszłość, co do czynników wpływających na tę stopę i co do świadomości kredytobiorcy i jego świadomej zgody bądź braku takiej zgody oraz co do podziału ryzyka związanego ze zmianą tej stopy i tutaj do końca nie wiemy, w którym kierunku pójdzie orzecznictwo sądowe, ale w związku z tym, że mamy już opinię rzeczniczki generalnej TSUE, Leili Mediny, z 11 września tego roku, czyli świeżutka sprawa i wiemy już, że w ciągu kilku miesięcy, prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2026 roku zapadnie wyrok TSUE w tym temacie, który najprawdopodobniej będzie w znacznej mierze powielał tezy rzecznika, który przeanalizował tę sprawę bardzo dokładnie, a więc jest czas tych paru miesięcy na przygotowanie się i tutaj w zależności od tej analizy przez kancelarię, która się specjalizuje, odpowiemy sobie, czy taką sprawę wniesiemy do sądu, czy zdecydujemy się na taki krok, czy nie. Ja proponuję, żeby poddać analizie już teraz umowę, natomiast samą decyzję co do samego pozwu ewentualnie, bądź może nie od razu pozwu, ale kontaktu z bankiem, reklamacji, bo dajmy sobie też czas, szansę na polubowne postępowanie, żeby podjąć zaraz po tym, jak zapadnie wyrok, czyli w pierwszym kwartale - jak się spodziewamy przyszłego roku - wtedy kiedy, że tak powiem, będziemy mieli potwierdzenie, bo Trybunał też może trochę pójść jednak szerzej, jeszcze bardziej korzystnie dla kredytobiorców, może też być bardziej restrykcyjny. Generalnie wiemy, spodziewamy się, że to się utrzyma, ta opinia, ale co do szczegółów, że tak powiem, na 100% będziemy wiedzieli w momencie, kiedy wyrok zapadnie, a więc z decyzją, że tak powiem, już procesową, bym zaczekał do wyroku Trybunału, ale nie marnowałbym czasu teraz i już poddał umowę analizie, bo analiza umowy kredytowej też zabiera czas, jeżeli to ma być analiza przeprowadzona porządnie, kompleksowo i szczegółowo i jeżeli kredytobiorca ma mieć szansę w tym konflikcie ewentualnym z bankiem, czy w negocjacjach z nim, może tak powiedzmy, to mamy ten niezbędny czas teraz właśnie na to, żeby to zrobić. 

Tomasz Kaczyński: Pierwsze instrukcje dla tych wszystkich, którzy myślą o tym, żeby poprawić jakość swojej umowy kredytowej. Kolejne instrukcje już wkrótce, też w programie Masz Prawo z udziałem pana Krzysztofa Kindera z Kancelarii Kinder Gierat Radcowie Prawni. Dziękuję bardzo. 

Całość możesz obejrzeć i wysłuchać poniżej.

***

Radio Toruń to nowe medium w naszym mieście. Tworzą go dziennikarze, którzy pracują dla portalu internetowego ototorun.pl. Redaktorem naczelnym stacji został Tomasz Kaczyński. Radia Toruń można słuchać za pośrednictwem cyfrowych odbiorników DAB + oraz przez ototorun.pl - w wersji desktopowej oraz mobilnej lub przez Radio HOST - TUTAJ.

Redakcja Radia Toruń znajduje się w tym samym lokalu, co redakcja ototorun.pl, czyli w wieżowcu przy Szosie Chełmińskiej 26, a konkretnie na dziewiątym piętrze.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Kinder Kinder Gierat - Radcowie Prawni / Oto Toruń Aktualizacja: 18/10/2025 13:02

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Wróć do