
Miasto nie jest w stanie poradzić sobie z dzikami. Dotychczasowe metody zawiodły, dlatego Urząd Miasta Torunia zdecydował się na radykalne kroki.
Zwierzęta zadomowiły się w przestrzeni miejskiej, a konkretnie na toruńskim Rubinkowie. Niestety jest ich tak wiele, że po prostu stwarzają niebezpieczeństwo dla mieszkańców. Oczywiście funkcjonariusze straży miejskiej oraz policji codziennie zachęcają dziki do powrotu do lasów, jednak na niewiele się to zdaje. Zwierzęta wciąż wracają do miasta.
Zdaniem prezydenta dotychczasowe metody wymagają cierpliwości, ale urzędnicy nie zamierzają czekać. Prezydent Torunia wydał decyzję o odstrzale dzików. Będzie to 50 sztuk - nie mogą to być lochy oraz warchlaki. – Nie ma innego wyjścia. Staramy się postępować rozważnie - mówi Michał Zaleski. – Umożliwienie kolejnego rozrodu spowoduje, że za chwilę zamiast naszych domowych piesków po ulicach będą biegać dziki, ale one nie dadzą się złapać na smycz.
Odstrzał odbędzie się na terenach niezamieszkałych, na obrzeżach miasta. Działania przeprowadzą myśliwi wyznaczeni przez Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Toruniu. Przed odstrzałem zostanie przeprowadzona akcja informacyjna, by nie narazić nikogo na niebezpieczeństwo.
Z decyzją prezydenta Torunia nie zgadzają się społecznicy. Proponują oni powołanie zespołu, który wypracuje inne rozwiązania. Jakie? Aktywiści chcą między innymi, żeby Miasto codziennie wywoziło zawartości śmietników, zabezpieczało pojemniki ze śmieciami czy przeprowadziło kampanię informacyjną dla mieszkańców, którzy wciąż dokarmiają dziki.
– Odstrzał części zwierząt nie rozwiążę problemu. To nie stare odyńce są problemem, tylko młode lochy z warchlakami. Te małe i słodkie zwierzaki nie będą umiały żyć w lesie, będą zawsze wracać do naszych śmietników. To będzie takie pokolenie dzików wychowana na osiedlu i innego życia nie będą chciały. To jest prawdziwy problem. Na szczęście lochy z młodymi są pod ochroną - tłumaczy Sylwester Jankowski z partii Zieloni.
Decyzja o odstrzale została jednak podjęta. Redukcja będzie przeprowadzana systematycznie do 31 grudnia 2021 roku.
(Filip Sobczak)
Fot. Pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To kiedy skrobaczki, które urządzały marsze krwawych macic, wyjdą na ulice w obronie dzików z hasłami, że ich odstrzał jest niehumanitarny?
Porównujesz dziki do ludzi? Czyżbyśmy mieli tu osobnika LGBTFAGSZ?
Boże, czemu ludzi wyposaża się w taką ilość głupoty.
Jeżeli na potęgę są wycinane lasy czyli miejsce życia zwierząt, to taki widok będzie częsty. Najprościej zlikwidować zwierzynę i będzie po problemie. Nie lepszym rozwiązaniem byłoby wywieźć je np. w Bory Tucholskie czy na pojezierze Brodnickie? Jak tak dalej będzie, to zwierzęta będą tylko w ogrodach botanicznych i ZOO.
To łap i wywoź. Pamiętajcie, że dziki poza tym że ryją roznoszą kleszcze.....
Odstrzelić dziki z lochami i warchlakami, co to da, że parę dzików odstrzelą i za chwilę znów się namnożą?
Tych aktywistów do psychiatryka odstawić, a dziki odstrzelić i zrobić piknik z pieczonym prosiaczkiem w roli głównej!!!!!
ODSTRZELIĆ WSZYSTKIE DZIKI A AKTYWIŚCI KROWY DOIĆ :)
Odstrzelić te dzikie świnie i te bez mrugnięcia okiem. Dziki to szkodnik i niebezpieczna dla ludzi bestia.
Twój stary to dzika świnia - bezmózgu!
Szkodnik to ty jesteś ciwoku
Nie dziki są problemem tylko takie jebane barany ja wy. To my odbieramy zwierzętom tereny a nie one nam.
Sami się kurwa odstrzel .... spróbować je wywieźć za miasto ... debiele !!!!