
To było bardzo niebezpieczne popołudnie w Toruniu. W środę (5 maja) doszło do pożaru w bloku przy ul. Przy Skarpie. Na szczęście wszystko zakończyło się happy’endem.
Ogień w jednym z mieszkań w bloku na toruńskiej Skarpie pojawił się przed godziną 16:00. W środku był mężczyzna, ale był nieprzytomny, więc sytuacja z minuty na minutę była coraz bardziej dramatyczna. Szczęście w nieszczęściu, że o tej porze w okolicach pojawił się Arkadiusz Gryszkiewicz.
Wspominany mężczyzna to sierżant sztabowy z komisariatu na toruńskim Rubinkowie. Kiedy policjant zobaczył dym, natychmiast ruszył do akcji. Najpierw wbiegł do klatki, a potem wspólnie z sąsiadem wszedł do płonącego lokalu.
– Drzwi do pokoi były pozamykane. Widoczność była bardzo ograniczona i wszędzie unosił się gryzący dym, więc funkcjonariusz wspólnie z sąsiadem pobiegli sprawdzić od strony balkonów, czy ktoś jest w mieszkaniu. Przez otwarte okno widać było mężczyznę leżącego w jednym z pokoi - mówi Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Po wejściu do mieszkania mężczyźni zorientowali się, że w mieszkaniu płonie kanapa. Tuż obok niej leżał mężczyzna, który nie reagował na próby kontaktu. Policjant i sąsiad wynieśli na zewnątrz nieprzytomnego. Niedługo potem 43-latkiem zaopiekował się Zespół Ratownictwa Medycznego.
Pożar został ugaszony. Na szczęście ogień nie wyrządził szkód w mieszkaniach w tym bloku. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że przyczyną pożaru był niedopałek papierosa, od którego ogniem zajęła się kanapa i wyposażenie pokoju.
(FS)
Fot. Pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie