Reklama

Bydgoszcz i Toruń mogą być potęgą

Tomasz Kaczyński
30/11/2017 10:06

Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz jest jednym z najważniejszych polityków w naszym regionie. Przedstawiciel rządu na co dzień urzęduje w Bydgoszczy i to właśnie tam odwiedził go nasz dziennikarz Tomasz Kaczyński. Panowie porozmawiali między innymi o konflikcie na linii marszałek-wojewoda, relacjach toruńsko-bydgoskich, samorządności czy aktualnej polityce. Zapraszamy do lektury.

Oto Toruń: Jest pan zapalonym wędkarzem. Czy w natłoku tylu zajęć ma pan jeszcze czas na swoją pasję?

Mikołaj Bogdanowicz: Mieszkam nad niewielkim 30-hektarowym jeziorem. Mam do niego 100 metrów, więc można tam czasami zajrzeć. Niestety natłok obowiązków służbowych powoduje, że nie mam na to zbyt wiele czasu.

Pytam o to dlatego, że to takie spokojne hobby. Ludzie siedzą, łowią i rozmawiają. Myślę, że w ogóle ma Pan taką wędkarską naturę i dobrą opinię, nawet wśród przeciwników politycznych. W związku z tym miałem wrażenie, że dogada się pan z marszałkiem i będzie to harmonijna współpraca. Jednak chyba teraz tak już nie jest, chociaż początki waszej współpracy były całkiem niezłe.

Nie tylko początki, bo potem też było dobrze. Niestety, to się ostatnio zmieniło. Bardzo nad tym ubolewam. Powodem była oczywiście sierpniowa nawałnica. Dla mnie osobiście nie jest to łatwa sytuacja. Praktycznie od 11 sierpnia pracujemy non stop na podwyższonych obrotach i staramy się zrobić bardzo dużo dla poszkodowanych. Skala jest bardzo duża - pięć tysięcy poszkodowanych, dziesięć tysięcy uszkodzonych budynków. Nie wszyscy będą zadowoleni, ale robimy dużo. 

Nie ukrywam też, że zabolało mnie, że samorząd województwa przystąpił do ataku i krytyki w białych rękawiczkach. Sprawiło mi to dużą przykrość. Pojechałem na sesję sejmiku województwa i miałem na niej kompleksowo opowiedzieć o naszej pracy od 11 sierpnia. Okazało się, że moje wystąpienie zakończyło się brawami. Byłem tym zaskoczony. Jednak na sesji podjęto uchwałę, która była atakiem na rząd. W kuluarach mówiono, że to nie atak na naszego wojewodę, ale na wojewodę z województwa Pomorskiego. To było zupełnie niepotrzebne.

To zepsuło stosunki z samorządem województwa?

Wtedy krajowa polityka wdarła się do województwa, a staraliśmy się tego unikać. To był pierwszy moment, a potem było udowadnianie, że samorząd województwa jest lepszy od rządu i padały słowa o nieudolności rządu. To miało charakter konfrontacyjny. Oczywiście później nie pozostawialiśmy tej sprawy samej sobie. Jednak nie przekreślam dobrej współpracy w przyszłości. Mnie ten konflikt nie jest do niczego potrzebny. Nie buduję swojej pozycji przez konflikt. Dla mnie najważniejsza jest praca dla województwa. 

Właśnie. Przecież Pan jest człowiekiem konsensusu. Marszałek też ma taką naturę. Nie przypominam sobie, żeby któryś z panów rozpoczął ten konflikt.

Z ust marszałka to nie padło, ale z ust pana europosła Zwiefki na konferencji pana marszałka. Polityka krajowa wdarła się do województwa i zaszkodziła. Staram się postawić w roli pana marszałka. Sondaże są przychylne dla PiS, a zbliżają się wybory samorządowe. Trzeba myśleć, jakie poczynić kroki, aby uzyskać wynik. To jest chyba efekt tego konfliktu. Czuję się w defensywnej roli, ale nie polega to na tym, że będziemy przyjmować ciosy. Odpowiadamy i chcemy, żeby było wszystko zgodne z prawdą. Nie lubię manipulacji, kłamstwa i gry, jaka była prowadzona. Nie chcę więcej na ten temat mówić. Nie będę też wychodził z inicjatywami atakującymi. Pewnie mógłbym, ale to nie jest w mojej naturze. Mamy plan, żeby pomóc mieszkańcom województwa, którzy potrzebują pomocy. To jest dla mnie najważniejszy cel. 

Przyznaję, że trudno mi uwierzyć w pana konflikt z marszałkiem i myślę sobie, że być może politycy tworzą tylko taką atmosferę. Z drugiej strony jesteście skazani na konflikt w obliczu wyborów samorządowych. Gdzieś te tarcia będą występowały coraz częściej.

Rzeczywiście jest tak, że ten atak ze strony marszałka jest powodem, żeby myśleć, iż ten konflikt będzie jeszcze w innych obszarach. Natomiast naprawdę nie będę szukał konfliktów. Mamy bardzo dobre wyniki gospodarcze. Pan premier Morawiecki ma dużo pomysłów na Polskę i jesteśmy elementem tej strategii. Z tej sierpniowej sytuacji powstaje nowe otwarcie na zarządzanie kryzysowe. Dostaniemy nowe zadania - kwestie związanie z przeciwpowodziową ochroną. Mam nadzieję, że będziemy mieć większy budżet na drogi dla samorządów i nowe projekty, o których na razie nie mogę mówić. 

Panie wojewodo, a co dalej z samorządami? Ich rola powinna się zmniejszać? 

Jestem samorządowcem z krwi i kości. Byłem pięć lat zastępcą burmistrza, prawie cztery lata prezesem przedsiębiorstwa komunalnego. 

Ma Pan duże doświadczenie. Dlatego o to pytam.

Zacznijmy od tego, jak był traktowany samorząd przez ostatnie lata. Nie chcę wypowiadać się politycznie, ale byłem samorządowcem i co chwilę były takie decyzje, które powodowały nowe zadania bez środków finansowych z rządu na samorząd. To nie jest rozwiązanie. Samorządom niewiele zostało na rozwój. Prognozuje się, że PKB wyniesie w Polsce około 4%. Takie rzeczy powodują, że gminy muszą bardzo dużo inwestować, żeby nadążyć za rozwojem miast, ale w tej chwili nie mają na to pieniędzy. Leżą drogi, gospodarka wodno-ściekowa. Oczywiście te kompetencje między rządem i samorządem powinny być precyzyjne. Samorządy powinny mieć możliwość realizacji swoich zadań, a nie powinny realizować rzeczy, do których muszą dokładać. Podział zadań powinien być taki, by państwo miało szybki i mocny wpływ, ale pewną autonomię samorząd musi zachować. Autonomia samorządu jak najbardziej, ale rząd nie może wskazywać zadań, które aż nadto obciążą budżet. Poprzedni rząd szukał wszędzie oszczędności. Deficyt był bardzo wysoki. My teraz więcej dajemy od siebie. Zwiększamy kwoty na inwestycje z zakresu dróg. To niezbędne rzeczy na poziomie powiatowym i gminnym. Bez dróg nie ma rozwoju. Ponadto 500+ odgrywa ogromną rolę w samorządach. Byłem samorządowcem i przyjmowałem co wtorek interesantów, którzy mieli ogromne problemy z żywieniem swoich dzieci i bezrobociem. Dzisiaj nie ma problemu bezrobocia. Jest odwrotnie, przedsiębiorcy narzekają na brak ludzi do pracy. Chodzę na zakupy w sobotę rano i widzę, że jest dużo ogłoszeń - zatrudnię do pracy.

Czyli nie ma Pan problemu z niedzielą wolną od handlu?

To dla mnie dzień dla rodziny i wspólnych wyjazdów. Bardzo rzadko robię zakupy w niedzielę. Dlatego jestem za tą ustawą. Niedziela powinna być dniem świętym. Tak jest w Niemczech, Austrii i innych krajach. Jakoś gospodarki zagranicznych krajów na tym nie cierpią. Wydaje mi się, że to kwestia naszego przyzwyczajenia. 

Chciałem zapytać jeszcze o relacje bydgosko-toruńskie. Jaką rolę pan spełnia w tym konflikcie?

Prawda jest taka, że wszystkich nie da się uszczęśliwić. Przyjmuję taką rolę, aby tego konfliktu nie zaogniać. To dla mnie priorytet. Staram się budować relacje. Na pewno nie było sytuacji, w której ktoś powiedział, że zaogniłem atmosferę. To jest nam niepotrzebne. Te miasta mogą spełniać komplementarną rolę. Bydgoszcz wspaniale rozwija się gospodarczo.

To zasługa prezydenta Bruskiego?

To zasługa wielu czynników - miasto przemysłowe, dobra lokalizacja w centrum Polski. Nie można powiedzieć, że to zasługa tylko i wyłącznie prezydenta Bydgoszczy. Jednak trzeba przyznać, że to miasto jest w świetnej kondycji finansowej. To dobry czas dla takiego miasta. Jest wsparcie z Warszawy. Rząd nie patrzy na barwy prezydenta. 

Natomiast o Toruniu mówi się, że jest to mały Kraków, ale moim zdaniem to umniejszające dla tego miasta. Na pewno nie ma takich możliwości jak Bydgoszcz, bo budżet jest mniejszy. Ale leży przy autostradzie A1, która jest znana na całym świecie. Bydgoszcz i Toruń są idealne, żeby zrobić z nich potęgę.

Chciałem zapytać, czy pan ma większego partnera do budowania biznesowych relacji w Toruniu, czy w Bydgoszczy?

Powiem to, co myślę. Współpraca układa się zdecydowanie lepiej z prezydentem Zaleskim. Od samego początku traktuje mnie jako partnera. Bardzo dobrze się rozumiemy i rozwiązujemy wiele problemów. Cenię prezydenta za to podejście i umiejętność łączenia środowisk. Prezydent Bydgoszczy bardzo często wchodzi w konfrontacje. Ale pamiętajmy, że nie wszyscy mogą być tacy sami. Na pewno jednego i drugiego szanuję. Jednak Michał Zaleski jest bliżej, ale oczywiście współpraca z miastem Bydgoszcz jest i powinna być.

Rozmawiał Tomasz Kaczyński.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do